22 lipca 2014

Sherlock, Lupin & ja - Ostatni akt w operze


IRENE ADLER

wydawnictwo: Zielona Sowa
ilość stron: 296
format: 14,5x20,5 cm
rok wydania: 2014
cena: 26,91 zł


Irene Adler mieliście już kiedyś okazję poznać. Podobnie zresztą jak jej przyjaciół, którymi są nie kto inny jak Sherlock i Lupin. Czyli najbardziej znani na świecie - detektyw i złodziej. Tyle tylko, że w powieści tej, daleko im jeszcze do wielkiej kariery. Tutaj są oni jedynie młodymi ludźmi, którzy bardzo się lubią i przeżywają całe mnóstwo ciekawych przygód. 

Jaka więc zagadka kryje się w tym tomie? Jesteście ciekawi? Zatem zdradzę Wam rąbek tajemnicy. Irene po wakacjach spędzonych wraz z przyjaciółmi wraca do domu. Nie jest to łatwe, gdyż emocjonujące lato sprawiło, że dziewczynka bardzo tęskniła za swoimi kolegami i cały czas miała nadzieję, że jeszcze kiedyś uda im się spotkać. Na szczęście nie musiała na to długo czekać. Jej ojciec obawiając się rozprzestrzeniającej się wokół wojny postanowił wywieźć dziewczynkę do Londynu. Dla Irene, to była wspaniała wiadomość, gdyż wiedziała, że właśnie w tym mieście przebywa obecnie Sherlock. 

Zaraz po przyjeździe do miasta - trójka przyjaciół umówiła się na spotkanie. Jednak to co wydarzyło się później z pewnością nie  było w zaplanowane. Bowiem na umówionym spotkaniu zabrakło Lupin'a. Chłopiec nie przyszedł wcale. Jak się potem okazało  jego ojciec został aresztowany oraz oskarżony o kradzież i zabójstwo! I choć twierdzi, że nie miał z tym nic wspólnego, wszystko wskazuje na to, że jednak tego dokonał.

Nasza trójka przyjaciół postanawia więc rozwikłać tę zagadkę i znaleźć dowody, które oczyściłyby ojca Lupin'a z zarzutów. Zadanie to na pewno nie jest łatwe. A do tego jeszcze, nasi bohaterowie nie mają zbyt wiele czasu. Co więcej, poza tajemniczą kradzieżą i morderstwem na horyzoncie pojawiła się jeszcze jedna zagadka. Porwanie słynnej sopranistki - Ophelii Merridew. Czy to nie za dużo jak dla trójki nastolatków? Jak myślicie? No cóż. Nie zdradzę Wam tych tajemnic, ale powiem tylko, że Sherlock, Lupin oraz młodziutka Irene znów z pewnością Was zaskoczą :)

Choć czytałam już całe mnóstwo książek detektywistycznych dla dzieci, to muszę przyznać, że ta seria jest jedną z moich ulubionych. Poważne zagadki, z którymi muszą uporać się nastolatkowie, błyskotliwe spostrzeżenia Sherlocka, wartka akcja. To coś, co z pewnością zainteresuje nie jednego młodego czytelnika. Tutaj nie ma czasu na nudę. Stale coś się dzieje, a niektóre sytuacje sprawiają, że na naszych rękach pojawia się gęsia skórka. Te powieści trzymają w napięciu i sprawiają, że dopóki nie spoczniemy zanim nie dobrniemy do samego końca...

Spokojnie mogę powiedzieć, że w przypadku tych książek apetyt rośnie w miarę czytania, bo jak dla mnie, druga część jest nawet ciekawsza od tej pierwszej. Może dlatego, że w tym przypadku nie musimy już tracić czasu na poznawanie poszczególnych bohaterów, bo są nam oni już doskonale znani z poprzedniego tomu. Zatem akcja książki rozpoczyna się tu znacznie wcześniej, szybko się rozwija i niepostrzeżenie dajemy się wciągnąć w wir zagadek, które pochłaniają nas bez reszty do tego stopnia, że zapominamy o wszystkim dookoła. Mogłabym się tu również rozpisywać o wspaniałej kreacji bohaterów, o tym jak starannie i pomysłowo autorka wplotła w akcję książki ważne wydarzenia kulturalne i historyczne tamtych lat. W zasadzie tych moich "ochów" i "achów" znalazłoby się tu jeszcze sporo, ale nie będę Was już tym zanudzać. Przekonajcie się sami, jak fajne są te powieści. Polecam :)

1 komentarz: