8 maja 2014

Dziecko dzień po dniu


PAMELA DRUCKREMAN

100 złotych zasad francuskiego wychowania.

wydawnictwo: Literackie
ilość stron: 184
format: 12,5x18 cm
rok wydania: 2014
cena: 23,80 zł

Nie miałam okazji zapoznać się z książką "W Paryżu dzieci nie grymaszą", ale za to w moje ręce trafiła jej kontynuacja, którą dziś chciałam Wam zaprezentować. Jest to pewien rodzaj poradnika, jednak nie jest on napisany w takiej formie do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Nie ma tu porad psychologów, pediatrów itp. Nie znajdziemy tu także wytłuszczeń, ramek, przykładów ani nic z tych rzeczy. Co więc przeczytamy w tej niedużej lekturze? Zaraz Wam wszystko opowiem :)

"Dziecko dzień po dniu" to zbiór spostrzeżeń pewnej amerykanki, która postanowiła pokazać światu jak temat rodzicielstwa i wychowania postrzegają francuskie matki. Niby niewiele, ale jak się okazuje - ta nieduża książeczka sporo namieszała na świecie. Bo dowiadujemy się z niej, że francuski mają bardzo ciekawe podejście do dzieci i rodzicielstwa. Ich sposoby wychowawcze niekiedy mogą nas zaskoczyć. Ale po zastanowieniu się dochodzimy do wniosku, że to ma sens. Warto więc zerknąć do tej książki, by zobaczyć, jak to jest być wychowywanym w Paryżu.

W tej niedużej lekturze znajdziemy całą masę różnorodnych zagadnień. Autorka pisze bowiem o tym jak francuski zachowują się podczas ciąży, co jedzą i jak wyglądają. Porusza temat wychowania małego dziecka. O tym, jak Francuzi postrzegają niemowlę, jak je traktują i czego starają się nauczyć od pierwszych miesięcy życia. Dowiemy się także jak młodzi rodzice uczą swoje brzdące przesypiania całych nocy, jaką dietę stosują swoim dzieciaczkom, oraz jakie podejście mają do tematu wczesnej edukacji. Nie zabraknie tu także wskazówek typowo wychowawczych, czyli tematu obowiązków domowych, cierpliwości, umiejętności mówienia "nie" itp.

Jak widzicie choć ta książeczka nie wygląda na taką "encyklopedię" francuskiego wychowania dzieci, to biorąc pod uwagę ilość zagadnień w niej poruszanych możemy spokojnie potraktować ją jak kompendium wiedzy na ten temat. Autorka w dużym skrócie jednak bardzo kompleksowo i jasno opowiada o tych wszystkich szczegółach z życia francuskim matek. Kobiet, które choć bardzo kochają swoje pociechy, są bardzo opiekuńcze i cierpliwe, to także potrafią być stanowcze, zaradne a nawet dość surowe. Francuskie mamy nie zapominają także o tym, że poza domem i dziećmi istnieje także normalne życie. Zarówno będąc w ciąży jak i jako młode mamy starają się być kobiece i uwodzicielskie. Mają własne pasje i zainteresowania. Znajdują czas nie tylko dla swoich maluszków, ale również dla partnera oraz samych siebie.

Ta książka według mnie jest naprawdę świetna. Każda europejska mama powinna po nią sięgnąć, bo czasem mam wrażenie, że wiele z nas często popada w skrajności. Jedne w pełni są pochłonięte przez karierę zawodową zapominając całkiem o tym, że nasze dzieci potrzebują uwagi i zainteresowania. Inne często zachowują się jak typowe "kury domowe", które poza domowymi obowiązkami i opieką nad potomstwem nie widzą świata. Często nakierowane na konkretny cel zapominamy, że życie jest krótkie, a pogodzenie tych kilku aspektów naszego życia wcale nie musi być trudne. Trzeba tylko chcieć.

Co jeszcze podoba mi się w tej lekturze? Na pewno sposób pisania jej autorki. Pamela Druckerman nikogo nie ocenia, nie obiera żadnej ze stron tylko zwyczajnie przedstawia fakty. Każdy z rozdziałów dzieli się na kilka podrozdziałów, więc nawet po przeczytaniu całej książki chcielibyśmy wrócić do jakiegoś zganienia - znajdziemy je w mgnieniu oka. Poszczególne tematy są opisane prostym językiem, bez żadnych moralizatorskich uwag. Czytamy więc tę książkę jak pamiętnik starej znajomej, która opisuje nam swoje spostrzeżenia na dany temat. Książeczka ta jest także bardzo ładnie wydana. Niby tak niewiele: ładna czcionka kilka wesołych zawijasków i rysuneczków, a przyjemniej się robi zaglądając do środka. I na koniec - gabaryty. Lubię książki takiego kieszonkowego wydania, bo bardzo często zabieram je ze sobą na spacery czy do samochodu. Taka lektura nie ciąży mi w torebce, mogę ją wsunąć niemalże wszędzie i sięgnąć, gdy tylko mam na to ochotę.  Jak dla mnie super.

Jeśli więc zainteresowałam Was choć odrobinkę tą lekturą to polecam zapoznać się z nią dokładniej. Jestem pewna, ze nie będziecie żałować, a kilka porad może Wam się przydać. Polecam!

1 komentarz:

  1. Mam ją, ładnie wygląda, ale porady na razie mi się nie przydadzą.

    OdpowiedzUsuń