RAFAŁ KLIMCZAK
wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 128
format: 16,5x24 cm
rok wydania: 2011
cena:19,90 zł15,90 zł
O Nudzimisiach już Wam pisałam. I to nie raz. I pewnie jeszcze nie raz będzie okazja, bo to mali ulubieńcy mojej Alicji. Już był czas, że jakoś nie wracałyśmy do tych książek, ale nie trwało to długo. Mała ostatnio znów sobie o nich przypomniała i rozpoczęłyśmy od nowa lekturę znanych nam już historii. I wtedy właśnie moja córeczka postanowiła dowiedzieć się więcej zasypując mnie serią różnorodnych pytań: A skąd się one wzięły? A jak je poznał Szymek? A skąd on wiedział, że istnieją Nudzimisie? A skąd wiedział jak je zawołać? itd. itp. No i cóż było poradzić. Musiałyśmy się nieco cofnąć by poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania :)
I tak do naszego domu trafiła pierwsza część o Nudzimisiach. Alicja nawet nie dała książeczce chwili oddechu. Nawet nie zdążyły się ogrzać jej zziębnięte karteczki po długiej podróży w paczuszce, a już musiałyśmy zabrać się za czytanie. Bo przecież właśnie w tej części moje dziecko miało odnaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania. O tym jak to się stało, że Nudzimisie zaczęły odwiedzać nudzące się dzieci.
A wszystko zaczęło się właśnie od Szymka, któremu tata w sekrecie powiedział o istnieniu Nudzimisiów. Chłopiec słysząc tę wiadomość był bardzo zaskoczony. Malutkie postacie, które można pomylić z myszką? W dodatku bawią się z nudzącymi się dziećmi? Bardzo dziwne prawda? Ale... okazuje się, że prawdziwe! Bo własnie jeden z nich stoi całkiem niedaleko naszego bohatera i wpatruje się w niego dużymi ślicznymi oczkami. Szymek początkowo bardzo zdumiony nie wiedział do końca jak się zachować. Nudzimiś rzeczywiście był maleńki, a jego ogromne uszy raz opadały, raz unosiły się do góry. A niekiedy nawet zwijały się w śmieszny rulonik. Był cudowny. A do tego naprawdę bardzo sympatyczny. Szymek szybko nawiązał kontakt ze swoim nietypowym gościem. Okazało się, że ten maluch ma na imię Hubek i mieszka w krainie Nudzimusiów. A to, że się zjawił w pokoju chłopca było dla niego równie wielkim zaskoczeniem. Bowiem od ponad stu lat żaden Nudzimiś nie był wzywany przez żądne dziecko. Bo żeby zobaczyć te śliczne postacie - trzeba w nie wierzyć!
I tak rozpoczęła się przygoda Szymka. Mały Hubek niekiedy wraz Mutkiem i Gabrysią regularnie zjawiał się u naszego bohatera by miło spędzić wspólnie czas. Czasem razem wspaniale się bawili. Innym razem tylko rozmawiali. Jednak trzeba przyznać, że Szymek własnie znalazł nowego przyjaciela, który zawsze zjawiał się wtedy, gdy chłopiec go potrzebował.
"Nudzimisie" niezależnie od tego którą część właśnie macie w rękach to lektura, którą każdy mały człowiek znać powinien. Oprócz tego, ze jest to opowiadanie pełne fantazji oraz szeregu zabawnych sytuacji, to również jest ono naprawdę bardzo mądre. A podczas czytania tej książki naszym maluszkom uczymy ich wielu wartościowych rzeczy. Chociażby w tej części. Hubek zwraca uwagę na to jak Szymek traktuje swoją starszą siostrę, uczy go czym jest uczciwa walka czy chociażby doradza swojemu nowemu przyjacielowi jak sobie radzić, gdy ktoś mu dokucza. Ale to nie wszystko. Ponieważ poznając przygody tych małych stworzonek w ich świecie otrzymujemy kolejne lekcje mówiące o tym, że nie warto być zazdrosnym, nie wolno kłamać, łakomstwo nie popłaca i wiele wiele więcej. Wspaniale prawda?
A poza tym przygody Nudzimisów zabierają nas i nasze dzieci do wspaniałej krainy fantazji, gdzie rosną talerzowce, lizakowce i krzewy czipsowe. Do miejsca, w którym znajdziemy mlekofontannęz której tryska mleko o rożnych smakach, stoi wymyślacz śniadań, a kurnik jest pełen jajek niespodzianek. Które dziecko nie chciałoby poznać takiej krainy? U nas Alicja jest zauroczona Nudzimisiami i wszystkim co tylko jest z nimi związane. Żałuję, ze jeszcze nie powstały maskotki z ich podobiznami, bo moje dziecko z pewnością musiałby jednego z nich mieć i podejrzewam, że nie rozstawałby się ze swoim małym przyjacielem na krok. A wiecie co się dzisiaj stało? Przyłapałam moją córeczkę jak siedziała z głową pod łóżkiem nawołując cichutko: Nudzimisie! Nudzimisie! I nie ukrywam, że była bardzo zawiedziona, że żaden do niej nie przyszedł. A przecież ona tak bardzo w nie wierzy...
Dobrze, że o nich napisałaś, bo muszę je zakupić do mojej biblioteczki.
OdpowiedzUsuńrewelacyjna czytalismy dwie z biblioteki trzecią musimy zdobyć :)
OdpowiedzUsuń