5 grudnia 2013

Historie do schrupania przed pójściem do spania



OPRACOWANIE ZBIOROWE

wydawnictwo: Debit
ilość stron: 116
format: 21x29 cm
rok wydania: 2013
cena: 29,90zł 25,40zł

Macie ochotę na kolejną dawkę ciekawych historii dla najmłodszych? Jeśli tak to służę pomocą. Bo właśnie dziś chciałabym Wam zaprezentować prześliczną książeczkę dla dzieci, w której wesołych opowiadań z całą pewnością nie zabraknie. I jestem przekonana, że wszystkie spodobają się Waszym dzieciaczkom :)

"Historie do schrupania przed pójściem do spania" to jak sam tytuł wskazuje zbiór różnorodnych opowiadań utrzymanych w spokojnym i ciepłym nastroju. Nie traktują one o spaniu, ani nic z tych rzeczy. Są to krótkie historyjki, w których bohaterowie przeżywają różne ciekawe przygody. Poznamy tu zatem małą Maję, która zaprzyjaźniła się z akacją przed domem. Lub Łukasza i jego przygodę z pieskiem sąsiadki. Możemy poczytać również o Madzi poszukującej Kamyczka, o smoku Podpłomyku i jego problemie z ogniem, o bohaterskim świstaku Maciejaszku, Kokoszce Miłoszce i Burym Wilczysku, małych kucykach Filonku i Polinku i wielu wielu innych sympatycznych postaciach.

Jak już wspomniałam - historyjki te nie są zbyt długie. Przeczytanie każdej z nich zajmuje co najmniej kilka minut, a wydarzenia w nich zawarte są na tyle ciekawe, że nawet mały brzdąc z przyjemnością słucha ich do samego końca. Moja Alicja bardzo polubiła te wszystkie ciekawe postacie i z przyjemnością sięgamy po tę lekturę co wieczór. Jej ulubieńcy to oczywiście zwierzaki. Osiołek Romcio, lub mała stonoga... A już najbardziej chyba krokodyl Galileusz, którego bolały zęby. Moja sześciolatka każdą z tych historii słuchała jak zaczarowana nawet po raz kolejny, a przed snem czytałyśmy ich zazwyczaj kilka, bo Ali wciąż było mało.

Oprócz ciekawej treści lektura ta zawiera coś jeszcze co zdecydowanie przyciąga uwagę małego czytelnika. Jest nią przepiękna wręcz szata graficzna, od której po prostu nie można oderwać wzroku. Nie tylko moja Alicja, ale także i ja, i mój mąż studiowaliśmy każdy obrazek z wielka uwagą. Trzeba przyznać, że ich autor - Francois Ruyer - ma niezwykły talent. Na prawdę zazdroszczę. Sama chciałabym tak rysować.

Tak więc ta dziecięca książeczka jest nie tylko fajna, ale również naprawdę śliczna. Pełna pięknych barw, niesamowitych wydarzeń i uroczych bohaterów. Moja Ala jest nią oczarowana i trzeba przyznać, że wcale się jej nie dziwię. Ja także czytam tę książkę z wielka przyjemnością i czasem zdarza się, że zaczytana nawet nie zauważam, kiedy moje dziecko zasnęło. Lubie, gdy lektura dla dziecka jest dopracowana w każdym calu. Gdy wydawnictwo skupia się zarówno na treści książki jak i na jej wyglądzie. I w tym przypadku właśnie tak jest. Zupełnie nie mam do czego się przyczepić. Mogę jedynie zachwalać i polecić ją Wam z czystym sumieniem :)

1 komentarz: