30 czerwca 2013

Przygody leśnych skrzatów


RAFAŁ KLIMCZAK

wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 128
format: 16,5x24 cm
rok wydania: 2013
cena:  19,90 zł  15,92 zł


Dzisiaj zabieram Was w podróż do lasu, do miejsca gdzie gdzieś tam w różnych norkach lub dziuplach żyją sobie leśne skrzaty, zwane inaczej krasnoludkami lub ekoludkami (tak same żartobliwie na siebie mówią). 

W książeczce znajdują się cztery opowiadania w których poznamy grupkę bardzo sympatycznych leśnych skrzatów. Poznamy Nestora czyli najstarszego z ekoludków. Poznamy również Miecia, Sławka, Sprytka, Gacka i Kondzia. Każdy z nich specjalizuje się w czymś innym. Jest również Lubawa oraz Nastka, czyli dwie wesołe ekoludkowe dziewczyny. A najlepszymi przyjaciółmi tych krasnoludków są dzik Teodor, Łoś Gabryś oraz krzykliwa i plotkarska sójka Klara. Ekoludki mieszkają w lesie, a ich zajęciem jest pomaganie innym w potrzebie. Od zawsze zajmują się ratowaniem przeróżnych zwierzaków z tarapatów. To taka prawdziwa "grupa do zadań specjalnych". 

Przeczytamy tutaj o tym jak ekoludki próbują uratować biedną sarenkę Patrycję ponieważ ugrzęzła w błocie i nie może się wydostać. Przeczytamy również o tym jak grupa przyjaciół pomaga lisicy Dianie uporać się ze stertą śmieci, którą ktoś zostawił przed samą norą ich rudej przyjaciółki. Jest również historyjka o tym jak skrzaty poradziły sobie z zasypanym stawem, który był domem dla ropucha Anzelma. Ostatnia opowieść przedstawia nam bardzo przestraszone ptaki, których gniazda znajdowały się na łące, a właśnie zaczęły się sianokosy. Ekoludki musiały szybko przystąpić do działania i uratować małe pisklęta...

Jak widzicie książka ta opowiada o zwierzętach, o pomocnych i bardzo sympatycznych krasnoludkach, o lesie i jego problemach, o akcjach ratowniczych, o przyjaźni i o życiu... Treść jest naprawdę bardzo wartościowa. Książka napisana jest w taki sposób, że opowiadania te trafiają do odbiorcy. Ja sama zaczęłam współczuć zwierzakom nie tylko opisanym w tej książce, ale również wszystkim innym żyjącym w lasach. Niestety wiele ludzi nie szanuje kompletnie zwierząt i ich życia. Nic sobie nie robią z cierpienia naszych małych braci...

Po przeczytaniu lub też wysłuchaniu tych historyjek młody czytelnik z pewnością zacznie inaczej spostrzegać las. Zapewne zacznie zwracać uwagę na dziuple i nory w poszukiwaniu tych małych mieszkańców lasu jakimi są skrzaty. Pewnie dzięki tej książce zacznie również bardziej zwracać uwagę na problemy jakie mogą spotkać zwierzęta. W końcu o tym własnie jest ta książka... O tym jak zwykłe wyrzucenie śmieci w nieodpowiednim miejscu może zagrozić zwierzakom, o tym jak zwykłe zasypanie stawu może wpłynąć na mieszkańców lasu... Dla nas to niby nic wielkiego, jednak takie bezmyślne działania mogą stać się przykrym doświadczeniem dla zwierząt :(

Ale wracając do książki to moim zdaniem jest to bardzo wartościowa lektura. W wesołych historyjkach przemycone zostały wartości, które warto wpajać dzieciakom. Wszystko to w bardzo ładnej, twardej i lśniącej oprawie. W środku natomiast znajduje się cała masa ślicznych, kolorowych ilustracji. A na dodatek czcionka jest czytelna, bardzo przejrzysta i dzięki temu książka ta jest nie tylko fajną lekturą do słuchania, ale również do samodzielnego czytania przez dziecko :) Jak najbardziej polecam dla wszystkich ekofanów :)


Jak dwa łyse konie czyli Bartek i Darek


PATRYCJA ZARAWSKA

wydawnictwo: Debit
ilość stron: 72
format: 19,5x24,5 cm
rok wydania: 2013
cena: 24,20 zł 


Tym razem mam dla Was dwa opowiadania o Bartku i Darku czyli dwóch przyjaciołach oraz o szalonych przygodach, które się im przydarzyły. Książka ta jest naprawdę inna niż wszystkie, nie jest ani zwyczajna, ani nudna, jesteście ciekawi dlaczego tak sądzę? Zaraz się przekonacie :)

Bartek i Darek są przyjaciółmi, sąsiadami, a na dodatek chodzą do jednej klasy. W tej książce przeczytamy o pewnym zwariowanym dniu w szkole oraz o ich klasowej wycieczce do zoo. W szkole jak to w szkole, najpierw Pani wymyśliła, że dzieciaki mają robić papierowe ozdoby na pierwszy dzień wiosny, jednak kiedy jeden z chłopców wyszedł do toalety i już nie wrócił rozpoczęły się poszukiwania. Okazało się, że drzwi w męskiej ubikacji się zacięły, a na dodatek wszyscy chłopcy po kolei stwierdzili, że już nie mogą wytrzymać i muszą się załatwić. Na szczęście Pan Miecio ma złote ręce i raz dwa uporał się z usterką. Później cała klasa wybrała się na spacer do parku w poszukiwaniu wiosny. Tu było trochę nudnawo, przynajmniej do czasu kiedy to trzeba było zejsć z drogi psu goniącemu kota, albo kiedy Krzyś wszedł w krzaki i odmówił wyjścia z nich ;) 

W zoo też było wesoło. Najpierw jednak dzieciaki czekała nudna jazda autobusem. Ale w zoo to już zupełnie inna sprawa. Plujący wielbłąd, wielka ulewa, śmierdzące hipopotamy, chowający się okapi, poszukiwania zaginionego kolegi, spotkanie ze słoniem... Działo się działo :) 

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że to zwyczajne opowiadanie jakich wiele, ale powiem Wam, że to jest nieco inne. Tutaj w tekście co kawałek znajdziemy jakiś zwrot,wyrażenie albo powiedzonko, które jest po prostu metaforą. Ale oczywiście każda z nich jest następnie umieszczona w jakieś wesołej, zwariowanej i kolorowej ramce i wyjaśniona, takimi prostymi słowami, aby dziecko mogło w łatwy sposób zrozumieć o co chodziło. 

I tak właśnie dowiemy się między innymi co to znaczy nastawić uszu, wyglądać jak siedem nieszczęść, wyjść z siebie, nabrać wody w usta, wziąć nogi za pas, zapuścić korzenie, wywinąć orła, gapić się jak sroka w gnat, puścić oko, z deszczu pod rynnę, zalewać się łzami, być głodny jak wilk... Znajdziemy tutaj wiele wiele innych zwrotów, każdy z nich w ciekawej ramce i i dodatkowo z fajnym bazgrołkowym obrazkiem :)

Nikodem kiedy czytaliśmy tę książeczkę wiele razy naprawdę się uśmiał. Co prawda było do przewidzenia, że wielu z tych powiedzonek nie będzie rozumiał i oczywiście był bardzo ciekawy co one oznaczają, a kiedy wyjaśniałam mu każde z nich był bardzo skupiony i widać było, że naprawdę chce to zrozumieć :) I właśnie po to jest ta książka, aby pomóc dziecku dowiedzieć się co oznaczają te wszystkie określenia, w końcu pewnie niejednokrotnie słyszą wiele z nich u nas dorosłych i zastanawiają się o czym to mówimy... Warto więc sięgnąć po te wesołe i zwariowanie wyglądające opowiadania. Na pewno nie są one ani zwyczajne ani nudne, a dzięki nim dziecko dowie się kolejnych ciekawych rzeczy :) 


29 czerwca 2013

Mikołaj Kopernik. Chłopak, który sięgnął gwiazd.


Poznaj życie i czasy człowieka, który wywrócił świat do góry nogami!

MARCIN PRZEWOŹNIAK

wydawnictwo: Zielona Sowa
ilość stron: 64
format: 24,5x29 cm
rok wydania: 2011
cena: 26,91 zł

Bardzo lubię książki dla dzieci o znanych osobach. Bo choć są to wciąż lektury dla maluchów, to wiedza w z nich zawarta jest zdecydowanie bardziej wartościowa od wszystkich innych opowiadań. Dzięki nim dzieciaki w prosty sposób poznają życie i twórczość ludzi, których nie tylko warto lecz nawet należy znać. Miałam okazję polecić Wam już książkę o Janie Pawle II oraz o Januszu Korczaku. Tym razem pora dowiedzieć się czegoś więcej na temat słynnego polskiego uczonego jakim był Mikołaj Kopernik.

Wszyscy wiemy, że był on astronomem. Gdybyśmy kogokolwiek spytali o to czego dokonał Mikołaj Kopernik z pewnością wszyscy chórem krzyknęliby, że był on pierwszym człowiekiem, który dostrzegł, że to ziemia krąży wokół słońca, a nie odwrotnie. Jednak niewielu wie, jak bardzo niebezpieczne było w owym czasie wyrażanie takich poglądów. Ten wspaniały uczony  był zatem niezwykle odważny narażając własne życie, mówiąc o tym głośno. Co więcej, Mikołaj Kopernik odkrył to w czasach, kiedy nie wynaleziono jeszcze teleskopu! Ale to nie jedyna rzecz, za którą powinniśmy podziwiać tego naszego rodaka. Mikołaj Kopernik zasłynął ze skutecznej obrony Olsztyna, z lekarstw na ból zęba, które w owym czasie były prawdziwą rewolucją, a także z tego, że opracowywał nowoczesny kalendarz w czasach, gdy większość nie wiedziała nawet jaki jest teraz rok lub też rysował mapy, gdy inni mierzyli odległości w pacierzach.

Jednak książka, którą Wam dziś prezentuję nie opowiada wyłącznie o tym czego dokonał Mikołaj Kopernik. Tutaj poznamy całe jego życie. Dowiemy się kim byli jego rodzice, gdzie się urodził i gdzie dorastał, jak się bawił, jakie miał obowiązki, jak wyglądała szkoła za jego czasów, czym się interesował, kogo kochał i wiele wiele innych. A oprócz tego poznamy nieco historię jego rodzinnego miasta a także całego kraju, dowiemy się co nieco o obyczajach i poglądach ludzi w tamtych czasach itp. Powiem Wam szczerze, że ta książka to ogromne źródło wiedzy. Głównie o tym zacnym uczonym, ale nie tylko. Jest tu całe mnóstwo innych ciekawych informacji. A wszystko to przedstawione jest w bardzo prosty i jednocześnie interesujący dla małego człowieka sposób.
Aż wstyd, że choć jestem już dorosła wiedziałam na te tematy tak niewiele. Teraz czytając tę lekturę często byłam bardzo zaskoczona i cieszyłam się mogąc poszerzyć swoją wiedzę. To kolejny przykład na to, że z książek dla najmłodszych również można czerpać wiele wartościowej wiedzy. Wierzcie mi - bardzo żałuję, że jak sama byłam dzieckiem, nikt nie wpadł na to, by przekazywać nam wiedzę w tak naturalny i łatwo przyswajalny sposób. Okazuje się, że podczas zwykłej rozrywki jaką jest czytanie opowiadań, można się bardzo wiele nauczyć.

Podoba mi się także wydanie tej lektury. Książka jest dość duża (to najbardziej lubi moje dziecko), ma twardą oprawę i dobrej jakości papier wewnątrz. Poza tym na każdej ze stron oprócz opowiadania podstawowego, które wyjaśnia nam dany temat na marginesie znajdziemy dodatkowe informacje związane z opowiadaniem. Co więcej, wszystkie te teksty są łatwo zrozumiałe i bardzo interesująco przedstawione. A kolorowe i często dość zabawne ilustracje sprawiają, że mały czytelnik z wielką przyjemnością sięgnie po taką lekturę.

Choć Alicja jest jeszcze mała czasem wspólnie zagłębiamy się w treść tej lektury. Nie oczekuję oczywiście, że moje dziecko od dziś będzie wielką znawczynią w tym temacie. Że bezbłędnie wymieni mi zasługi Mikołaja Kopernika oraz będzie potrafiła streścić mi cały jego życiorys. Absolutnie nie! Jednak cieszę się, że już teraz mogę poznawać moją córeczkę z tak wspaniałą osobistością. Że to nazwisko nie jest jej zupełnie obce, a wydarzenia zawarte w książce w większym lub mniejszym stopniu utkwią jej w pamięci :) Uważam, że to bardzo dobrze :)

Myślę, że ta książka jest bardzo ciekawa i wartościowa. Znajdą w niej coś ciekawego nie tylko najmłodsi, ale także i starsi czytelnicy. Zresztą dorośli chyba również, bo u nas i ja, i mój mąż z ogromna przyjemnością przeczytaliśmy ją całą. Tak więc - polecam!

28 czerwca 2013

Taniec zmysłów



SABRINA JEFFRIES

wydawnictwo: Bis
ilość stron: 392
format: 12x19,5 cm
rok wydania: 2010
cena:  35,90 zł 31,50 zł 

Ta autorka jest mi już doskonale znana. Mam już na swoim koncie kilka jej romansów i jak dotąd narzekać nie mogłam. Podoba mi się jej sposób pisania, główne bohaterki zwykle o bardzo silnym i zdecydowanym charakterze, oraz fabuła trzymająca w napięciu niemalże do ostatniej strony. Cieszyłam się więc, że mam okazję przeczytać kolejną książkę autorstwa Sabriny Jeffries licząc na to, że ponownie będę się przy niej doskonale bawić.

Teraz padło na "Taniec zmysłów". Historię pewnej kobiety, która postanowiła w pełni oddać się pomocy nad dziećmi. A byli to wychowankowie zakładu poprawczego, którzy z bardzo różnych powodów wkroczyły na ścieżkę przestępczą. Oraz mężczyzny, który po krótkim, ale bardzo trudnym dzieciństwie nie potrafi uporać się z przeszłością. Ale może zacznę od początku. 

Clara pochodzi z bardzo dobrej, lecz niestety okrzyczanej złą sławą rodziny. Jej krewni nigdy nie stronili od hulaszczego trybu życia i hazardu. I choć Lady prowadziła się nienagannie, nie łatwo jej było znaleźć dobrego kandydata na męża. Jej samej to akurat nie przeszkadzało, ale jej ciotce, z którą mieszkała ten problem spędzał sen z powiek. Jednak Clara całą swoją uwagę skupiała na pracy w Domu. Jej wychowankowie, mali kieszonkowcy wymagali stałej kontroli. A ona potrafiła poświęcić wszystko, by nie przyszło im do głowy znów wrócić na ulicę w celu dokonywania drobnych kradzieży. Clara była bardzo odważną i zdecydowaną osobą. Nie obawiała się poruszać się po mieście (nawet w niebezpiecznej dzielnicy) wyłącznie pod obstawą nieco niezdarnego lokaja. Kobieta radzi sobie doskonale i wydaje się, że jej wysiłki z każdym dniem przynoszą coraz lepsze efekty. Do czasu, aż do sąsiadującego z Domem budynku wprowadza się pewien mężczyzna, w którym Clara natychmiast widzi pasera zagrażającego bezpieczeństwu jej "dzieci".

Owym mężczyzną okazuje się być pewien kapitan i były marynarz. Rzeczywiście pan Morgan Pryce tuż obok zakładu poprawczego Lady Clary otwiera sklep, a jego zachowanie utwierdza w przekonaniu sąsiadów, że działalność ta nie jest do końca legalna. Kieszonkowcy z dzielnicy z ogromną przyjemnością pragną podjąć współpracę z nowym przybyszem licząc na większe zyski ze swojej działalności. Natomiast Clara natychmiast stara się pozbyć intruza. Boi się, że przez tak bliskie sąsiedztwo pasera, będzie jej trudniej utrzymać w ryzach swoich wychowanków, na których tak bardzo jej zależy. Niejednokrotnie dochodzi między nimi do konfrontacji, która zazwyczaj kończy się dość nietypowym szczególnie dla młodej damy obrotem sytuacji. I choć od samego początku obydwoje toczą ze sobą w pewnym sensie walkę, to jednocześnie nie mogą powstrzymać także wzajemnej fascynacji i pożądania. 

Nie chcę Wam zdradzać fabuły, bo jest dość zawiła i przyznam szczerze bardzo wciągająca. Mogę jedynie zdradzić, że Morgan Pryce okaże się kimś zupełnie innym niż wydawałoby się na początku, no i z pewnością to żadna tajemnica, że między nim a Clarą zakwitnie piękne uczucie. Jednak jak do tego dojdzie i jak się skończy dowiedzcie się już sami. :)

"Taniec zmysłów" podobnie jak inne książki tej autorki, które miałam okazję poznać mają bardzo ciekawą i przemyślaną fabułę. Sabrina Jeffries doskonale wie jak potoczą się losy jej głównych bohaterów i przez cały czas konsekwentnie dąży do celu. I nie są to losy proste i przewidywalne. Co to to nie. Tutaj stale coś się dzieje, a akcja co krok nas zaskakuje. Po za tym kreacja bohaterów w tej powieści według mnie jest także bardzo przemyślana. Clara to kobieta cnotliwa i uczciwa. Ale jednocześnie bardzo silna i odważna. Doskonale wie czego chce, pragnie prawdziwej miłości, a nie kontraktu małżeńskiego. Ma ona także bardzo niewyparzony język. Nie ukrywam, że jest też osóbką strasznie wścibską co niekiedy trochę mnie irytowało ;) Morgan natomiast miał spore doświadczenie z kobietami. Nie jest nudnym markizem czy baronem, lecz człowiekiem z ikrą nie stroniącym od niebezpieczeństwa i "przyjemnego" życia. Choć oczywiście jak się potem okaże również pochodzi z dobrego domu, ale to nie zmienia faktu, że to właśnie jego niecodzienne zachowanie tak bardzo pociąga Clarę, która nie stroni od jego towarzystwa. Ba, gotowa jest także z tym człowiekiem zgrzeszyć. Jego oczywiście pociąga w naszej bohaterce jej charyzma i niewinność. Jeśli czytaliście już jakieś książki Sabriny Jeffries to na pewno ta sytuacja bardzo Was nie zaskoczyła...

Do czego dążę? Chodzi o to, że choć naprawdę uwielbiam książki tej autorki to po kilku powieściach jak dla mnie stają się one zbyt przewidywalne. I nie ukrywam, że gdyby nie bardzo ciekawa i wciągająca akcja pewnie już bym po nie nie sięgnęła. Podoba mi się fabuła tych książek, niecodzienne i zaskakujące sytuacje. To, że książka trzyma w napięciu niemalże do ostatniej strony i z ciekawości trudno jest nam się od niej oderwać. Jednak jako romans, nie jestem niczym zaskoczona. Wszystko odbywa się bardzo podobnie w każdej z tych książek, które miałam okazję czytać. Czy to źle? Nie wiem. Bo jednak jest to bardzo piękna historia miłosna i o takim uczuciu z pewnością marzy nie jedna dziewczyna/kobieta. Jednak nie wiem czemu miałam nadzieję, że choć tym razem wydarzy się coś nowego, intrygującego. Coś czego dotąd nie czytałam. Tymczasem już po kilkunastu pierwszych stronach było pewne, że tych dwoje ma się ku sobie i można się było spodziewać jak książka - jeśli chodzi o ten wątek - się zakończy. 

Mimo to polecam gorąco romanse historyczne Sabriny Jeffries. Poza romantycznym wątkiem miłosnym znajdziecie tu także ciekawy i zaskakujący przebieg wydarzeń, który z pewnością sprawi, że trudno Was będzie oderwać od lektury. Poza tym autorka pisze swoje książki prostym, łatwym językiem co sprawia, że z przyjemnością zagłębiamy się w ich treść. Ja osobiście jestem zadowolona i mimo tego niewielkiego minusika zdecydowanie jeszcze nie raz sięgnę po lektury tej autorki. Uważam, że warto.

27 czerwca 2013

Cuda w Starym Testamencie


ks. ROMAN BOGACZ

wydawnictwo: Wydawnictwo m
ilość stron: 64
format: 19x24 cm
rok wydania: 2013
cena:  19,90 zł 16,90

Jesteśmy narodem chrześcijańskim i czy tego chcemy czy nie większość z nas jest wychowywanych w tej wierze. Oczywiście jako dorośli ludzie mamy już wybór i postępujemy tak jak tego chcemy, ale nieuniknione jest by każdy z nas nie miał choć raz do czynienia z Pismem Świętym. Jedni znają Biblię lepiej inni gorzej, ale wszyscy co nieco wiemy na temat jej treści. Zatem nie muszę Wam pisać, że w Piśmie Świętym często spotykamy różnego rodzaju cuda, które mają nas utwierdzić w naszej wierze. Chociażby słynne plagi egipskie i wyprowadzenie Narodu Wybranego do Ziemi Obiecanej, stały się tematem wielu bajek dla dzieci oraz filmów familijnych. Jak to jednak z tymi cudami było? Przyznam szczerze, że sama jestem bardzo ciekawa.

To nie kwestia braku wiary czy jej zmiany kierowała mną by sięgnąć po tę lekturę. To po prostu zwykła ciekawość. Bo przecież tak naprawdę i tak nigdy nie dowiemy się co też działo się tysiące lat temu. Jeśli zechcemy wierzyć w Boga, to tak będzie i już, bez względu na to, czy wydarzenia zawarte w Piśmie Świętym da się racjonalnie wytłumaczyć czy też nie. Na tym polega wiara, prawda?

Ale do rzeczy. Dziś chcę napisać o książce, która zaskoczyła mnie już samym tytułem. Nie spodziewałam się, że znajdzie się ktoś, kto zechce racjonalnie wytłumaczyć te wszystkie wydarzenia, które dotąd bez wątpienia uznawaliśmy za Boże działanie. A tym kimś w dodatku jest osoba duchowna. Tak, to właśnie ksiądz postanowił podjąć się tego zadania i wytłumaczyć nam na czym polegają cuda, które zostały spisane w starym testamencie. 

Możemy zatem poczytać o tym jak to się stało, że woda w Nilu zamieniła się w krew, skąd wzięła się plaga żab czy insektów w Egipcie, jak wyglądało przejście przez Morze Czerwone czy chociażby skąd wzięła się woda w skale na pustyni... Oczywiście cudów wymienionych w tej książce jest znacznie więcej, ja wymieniłam tylko kilka. Myślę, że każdy ciekawski czytelnik się nie zawiedzie.

Cuda Starego Testamentu ksiądz Roman Bogacz opisał bardzo ciekawie i sensownie. Na początku każdego z nich możemy przypomnieć sobie odpowiedni fragment z Pisma Świętego, a następnie poniżej odnajdziemy interpretacje autora na jego temat. Wyjaśnienia są naprawdę jasne i poparte różnego rodzaju doświadczeniami naukowymi, wiedzą na temat tamtego rejonu świata itp. Ksiądz nie zamierza na siłę pokazywać nam, że takie wydarzenia bez interwencji Boga nie mogłyby mieć miejsca. Wręcz przeciwnie. Podkreśla, że wszystkie te cuda to w zasadzie sytuacje, które mogą mieć miejsce nawet dziś. Jednak pragnie, byśmy nie zapominali o tym, że cud w znaczeniu biblijnym to nie zjawisko nadprzyrodzone, lecz znak Bożego działania.

"Jeśli przyjmiemy, że Bóg jest Stwórcą praw, którymi rządzi się przyroda, to nie potrzebuje On "zawieszać" ustanowionych przez siebie praw, aby dokonać cudu. Takie postępowanie byłoby niegodne Stwórcy. Bóg jako Stwórca świata i wszystkiego co jest na świecie, potrafi wykorzystać ustanowione przez siebie prawa przyrody, aby powstałe zjawisko mogło być w danym momencie dla człowieka cudownym znakiem, choć potrafimy je wyjaśnić i zrozumieć."

Według mnie ta książka jest naprawdę ciekawa. Czytałam ją z wielkim zainteresowaniem, a wyjaśnienie wszystkich tych wydarzeń bardzo mi się podoba. Autor tego albumu pisze bardzo zwięźle i na temat. Nie musimy obawiać się długich wywodów na tematy naukowe czy teologiczne. Cuda Starego Testamentu są ujęte bardzo rzeczowo i kompleksowo dzięki czemu książkę tę czyta się w mgnieniu oka. Co więcej, piękna szata graficzna tej lektury zdecydowanie umila nam ten czas. Zatem polecam ją wszystkim ciekawskim czytelnikom. Sądzę, że powinna Wam się spodobać :)

26 czerwca 2013

Podróże Guliwera


JONATHAN SWIFT

wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 280 
format: 16,5x24 cm
rok wydania: 2013
cena:  37,90 zł  34,11 zł


Podróże Guliwera są już znane od setek lat. Opowieść ta bowiem została napisana już w 1726 roku i już krótko po wydaniu zdobyła ogromną popularność. Przez te wszystkie lata dorobiła się ona wielu wydań książek oraz ekranizacji. Powiem Wam, że ja dotychczas nie czytałam tej opowieści, oczywiście wiedziałam mniej więcej o czym to jest jednak dopiero teraz przeczytałam o wszystkich przygodach, które spotkały Guliwera w jego podróży. To wydanie jest najnowsze, ale mimo, że nie miałam okazji czytać żadnych starszych to jestem pewna, że nie różnią się one za bardzo. Tekst jest z pewnością ten sam, jedyne co może je odróżniać to ilustrator oraz tłumacz.

Podróże Guliwera wydawnictwa Skrzat są jedną z kilku książek należące do serii "Klasyka z feniksem". Jest to zbiór książek, które mimo tego, że ich pierwsze wydania ukazały się już bardzo dawno temu i tak nadal są wspaniałą, mądrą i uwielbianą lekturą zarówno dla dzieci jak i dorosłych :) Sądzę, że opowiadania takie jak to "przeżyją" jeszcze wiele, wiele lat...

Przygody Guliwera opowiadają nam o młodym lekarzu, który postanowił zostać żeglarzem. W 1699 roku zaciągnął się na statek "Antylopa" i tam został lekarzem pokładowym. Przez kilka miesięcy podróż przebiegała spokojnie, wręcz nudno. Załoga nie napotkała na żadne trudności, ani przeszkody, aż w końcu pewnego dnia zerwał się huragan. Statek zatonął, szalupy się porozbijały. Guliwer walczył z falami, jednak poddał się im nie mając już siły. Szczęśliwym trafem fale wyrzuciły go na brzeg. Chłopak szukał oznak jakiegoś życia, jednak nie napotkał żywej duszy, w końcu zasnął wymęczony. Jednak rano obudził się i ze zdziwieniem stwierdził, że nie może się ruszyć. Cały był przytwierdzony do ziemi na pomocą cieniutkich niteczek, a dookoła niego zebrało się mnóstwo maleńkich lidzików. Nakarmili i napoili Guliwera winem wymieszanym ze środkiem nasennym. Kiedy był nieprzytomny wsadzili go na specjalnie skonstruowany wóz i zawieźli do stolicy ich kraju. I tak właśnie zaczęła się wielka przygoda młodego lekarza. Zaskarbił sobie zaufanie Liliputów (których wielkość osiągała zaledwie 15 cm). Niejednokrotnie pomógł swoim nowym przyjaciołom, ale w końcu musiał przed nimi uciekać. Jakimś dziwnym cudem udało mu się trafić do domu, ale znów nie usiedział długo na miejscu. Postanowił wyruszyć w dalszą wyprawę... 

Nie będę opisywała Wam wszystkiego co spotkało naszego bohatera, zapewne wielu z Was zna doskonale jego przygody, a ten kto nie zna, a ma ochotę to zachęcam do sięgnięcia po tę książkę, z pewnością nie będzie zawiedziony :) Opowieść jest bardzo ciekawa, zabawna, a wszystkie opisy są bardzo szczegółowe dzięki czemu wprost idealnie możemy wyobrazić sobie wszystko o czym opowiada nam narrator. A własnie jeżeli o narratora chodzi to jest nim sam Guliwer. To on opowiada o wszystkim co przeżył, co go spotkało. To również jest tutaj plusem ponieważ moim zdaniem dzięki temu czytelnik może poczuć się tak jakby sam był tam na miejscu akcji. Język jakim posługuje się autor nie jest jakiś skomplikowany, ani trudny. Niektóre słowa mogą być dla młodego czytelnika nieco mniej znane, ale ogólny sens i tak na pewno pozostanie zrozumiany. Domyślam się, że to może dzięki tłumaczeniu, pewnie w oryginale treść tej książki brzmiałaby bardziej starodawnie, ale nie czytałam więc nie mogę mieć pewności ;)

Oprócz ciekawej, wciągającej i miejscami zabawnej treści znajdziemy tutaj również ilustracje. Nie ma ich jakoś specjalnie dużo, ale nie jest ich też zbyt mało. Co kilka stron trafimy na jakiś ładny obrazek, czasami jest on czarno-biały, czasami kolorowy. Zarówno jedne jak i drugie są urokliwe i bardzo fajnie obrazują nam to o czym czytamy. 

Nikodem jest na tą opowieść jeszcze za mały. Jestem pewna, że z ogromnym zainteresowaniem wysłuchałby  o przygodach i podróżach Guliwera, ale książka ta jest dosyć gruba, tekstu też jest sporo więc pewnie szybko straciłby zainteresowanie słuchaniem. Kiedyś na pewno po nią sięgnie i z ochotą ją przeczyta, ale pewnie minie jeszcze trochę czasu. To nic, książka na niego poczeka, w końcu to ponadczasowa historia :)



25 czerwca 2013

Dziewczyna, która nie płacze


KHANDRA SUFI

wydawnictwo: Hachette
ilość stron: 352
format: 13,5x20,5 cm
rok wydania: 2013
cena: 34,90 zł

Ostatnio w ofercie wydawnictwa Hachette odkryłyśmy bardzo ciekawą serię książek - "Pisane przez życie". Marta miała już okazję zaprezentować Wam jedną z książek tego cyklu, a ja dziś chciałam co nieco napisać o drugiej. Powiem Wam, że historię tą skończyłam czytać dosłownie przed chwilką, więc nawet jeszcze nie zdążyłam ochłonąć z emocji jakie ta lektura na mnie wywarła. A jest ich tak szeroki wachlarz, że aż trudno w to uwierzyć. Ale z drugiej strony nie ma się co dziwić, bowiem ta młoda Somalijka przeszła w swoim życiu tak wiele, że aż włos jeży się na głowie.

"Pisane przez życie" to biografie różnych ludzi, którzy w swoim życiu byli bardzo doświadczeni przez los. Gdy zaczęłam czytać tę książkę pomyślałam, że gdybym chciała opisać własną historię nikt nie chciałby nawet spojrzeć na rękopis. Połykając pierwsze strony książki moje życie wydawało mi się nudne i pozbawione jakichkolwiek emocji. Jednak im bardziej wczytywałam się w tę lekturę dziękowałam Bogu, że tak jest. Nigdy nie chciałabym przeżyć tego wszystkiego co Khadra Sufi. I nie wiem czy znalazłabym w sobie dość siły, by to wszystko przetrwać.

Gdy zaczynamy czytać poznajmy szczęśliwą rodzinę. Poważnego mężczyznę, który sprawuje w NRD urząd ambasadora oraz jego piękną żonę i dzieci. Wśród maluchów jest kilkuletnia Khadra. Dziewczynka, która ubóstwia swego ojca i łączy ją z nim niesamowicie silna wieź. Rodzina wiedzie życie beztroskie i szczęśliwe. Ojciec pełniąc rolę poważnego dyplomaty zapewnia domownikom luksus, na jaki większość rodzin  w tamtych czasach nie może sobie pozwolić. Dzieciaczki mają wszystko czego zapragną. Drogie ubrania i zabawki, mnóstwo słodkości itp. Żyć nie umierać! Jednak pewnego dnia cała rodzina powraca do ojczyzny. Khadra przeżywa ten wyjazd najbardziej. Dla niej Niemcy były ojczyzną. Tam czuła się najlepiej i tam chciała pozostać. Mimo to musiała pozostawić ukochany kraj i przenieść się w miejsce pełne zagadek i niebezpieczeństw. W Somali wkrótce wybucha wojna domowa i sytuacja robi się jeszcze trudniejsza. Teraz wszystko toczy się w naprawdę szybkim tempie. Ciągła ucieczka, szukanie bezpiecznego schronienia, walka o przetrwanie... Dziewczynce nie pozostało nic innego - jak bardzo szybko dorosnąć.

Ta książka choć opowiada o bardzo niebezpiecznych sytuacjach, o trudzie jaki muszą pokonać ludzie, by przetrwać w czasie wojny, o biedzie i strachu - jest utrzymana w wyjątkowo spokojnym tonie. Khadra opowiada nam o tym czego doświadczyła i co zaobserwowała w ciągu kilkunastu lat. Rodzina Sufi przeszła długą drogę, ale zdołała przetrwać ten trudny czas. Z dostatku, nawet powiedziałabym - przepychu, jaki doświadczali w NRD nie pozostało nic. Teraz byli biednymi uchodźcami zdanymi na łaskę i niełaskę innych. Khadra nie mogąc liczyć na matkę musiała bardzo szybko dorosnąć. Stała się wsparciem dla ojca, panią domu oraz matką dla młodszego rodzeństwa. Jej życie nie było usłane różami. Doświadczyła wiele przykrości i upokorzeń, które pokonywała z podniesionym czołem. W pewnym momencie uodporniła się na ból i strach. I wiecie co? Choć zazwyczaj nie zdradzam zakończenia książek, tym razem zrobię wyjątek. Ponieważ mimo bardzo długiej i trudnej drogi Khadra znalazła cel w życiu oraz szczęście. 

Muszę przyznać, że książkę tą pochłonęłam w mgnieniu oka. Lubię czytać prawdziwe historie, a bohaterka tejże biografii wyjątkowo podbiła moje serce. Khadra jest dla mnie uosobieniem odwagi, rozsądku i silnej woli. Podziwiam ją za to czego dokonała choć los tak często rzucał jej kłody pod nogi. Ta książka to historia pełna miłości, marzeń, tęsknoty i walki o lepsze jutro. To opowieść o bardzo dzielnej Somalijce, którą z pewnością warto poznać. Polecam!

24 czerwca 2013

Daleko jeszcze?


Czym zająć dzieci w czasie podróży.

MARCIN PRZEWOŹNIAK, AGNIESZKA SOBICH

wydawnictwo: Zielona Sowa
ilość stron: 144
format: 12,5x19,5 cm
rok wydania: 2013
cena: 15,21 zł

Niedługo wakacje! Dzieciaczki z utęsknieniem czekają, aż wreszcie nadejdzie u ich rodziców w pracy okres urlopowy i wyrwą się gdzieś w świat. Bo przecież nie jest to wyłącznie czas beztroski i szaleństw, lecz także podróży! Niektórzy wyjadą w góry inni nad morze. Są też tacy, którzy będą podziwiać mazurskie krajobrazy. Gdzie by to nie było i tak będzie fantastycznie. W tych wszystkich planach jest tylko jedno "ale". Długie godziny spędzone w aucie. Ech... szkoda, że nie ma jakiegoś magicznego sposobu, by w mgnieniu oka przenieść się w najbardziej odległy zakątek kraju i cieszyć się wyłącznie błogim lenistwem. No niestety... Takie sposoby może będą dostępne w przyszłości, teraz jednak musimy zadowolić się innymi środkami lokomocji. A to niestety wymaga trochę czasu...

Jednak możecie mi wierzyć, że nawet z bardzo małym dzieckiem wycieczka samochodem wcale nie musi być ciężka. Wręcz przeciwnie. Jest to czas na wspaniałą zabawę! My choć już od dawna często robimy sobie dłuższe i krótsze wycieczki nigdy nie narzekaliśmy na taki dyskomfort. Wymyślaliśmy małej różne zabawy, które umilały jej czas i nawet się nie obejrzała, gdy byliśmy już na miejscu :) No dobrze, przyznaję się, że ostatnio zaczyna nam brakować pomysłów na kolejne atrakcje. Ale, od czego w takiej sytuacji są książki?

I tak z ogromną przyjemnością sięgnęliśmy po tę lekturę. Jest to zbiór różnego rodzaju pomysłów na to jak spędzić czas z dzieckiem podczas podróży. Treść podzielona jest na rozdziały, wśród których znajdziemy różne piosenki i wierszyki, pomysły na zabawy związane z obserwacją tego co dzieje się za oknem, propozycje ciekawych gier i zagadek, rebusy, szukanie różnic oraz przeróżne łamigłówki jak łamanie szyfrów czy krzyżówki. A poza tym, każdy z tych rozdziałów kończy się labiryntem, który maluchy mogą sobie rozwiązać. 

Niektóre zaproponowane przez autora zabawy są nam doskonale znane. Na przykład gra w kamień, papier nożyce lub zgadywanki typu "Widzę coś co jest..." itp. Jednak wiele z nich są dla mnie zupełną nowością i nie ukrywam, że bardzo mnie one zainteresowały. Na przykład zabawa w rymy, gdy razem z dzieckiem staramy się dobrać wyrazy rymujące się z miejscowością, którą w danym momencie mijamy (Opole - przedszkole, w stodole, mole, trolle itp.) Albo zabawa w zgadywanie co kryje się w rejestracjach, np. WOT - Warczę O Trzeciej lub WWL 50CM - Wiozę Wielkiego Leoparda 50 Centek Ma :P Uważam, że te pomysły, oraz wiele więcej, które tu znajdziemy są naprawdę super.

Wiele zaproponowanych w książce zabaw rozwija pewne umiejętności u naszych dzieci. Chociażby gdy bawimy się w inteligencję bez papieru, łamijęzyki lub literowanie. Tak spędzony czas jest nie tylko ciekawy i zabawny, ale również sprawia, że maluchy czegoś się uczą :) Podoba mi się także, że rozdział z zagadkami jest naprawdę obszerny, a urozmaicenie w zgadywankach jest bardzo duże. Dzięki temu dzieciaki nie nauczą się zbyt szybko odpowiedzi na pamięć i książka posłuży nam na długo. Zresztą na brak rebusów także nie możemy w tym przypadku narzekać ;)

Podoba mi się także wydanie tejże lektury. Szczegółowy podział tematyczny sprawia, że szybko znajdziemy to na co w danym momencie mamy ochotę. Duża czytelna czcionka nie sprawi nam kłopotu w czytaniu nawet jeśli samochód będzie się bardzo trząsł. Wesoła i jednocześnie stonowana w kolorach grafika nie rozprasza małego czytelnika i nie męczy oczu. A duże urozmaicenie w pomysłach na ciekawie spędzony czas w aucie to największa zaleta tej lektury. "Daleko jeszcze?" to pozycja, która z pewnością posłuży nam długo. A poza tym większość pomysłów w niej zawartych z łatwością możemy dopasować do wieku naszego dziecka, zatem jest to także lektura dla całej rodziny. My niektóre pomysły już wdzieliśmy w życie i jak dotąd sprawdzają się znakomicie. Jestem pewna, że pomału będziemy przerabiać kolejne strony książki. Już nie muszę się wysilać, by wymyślić coś nowego. Teraz mam od tego książkę, która poleca ich wystarczająco dużo :) A ja polecam wam tę lekturę. Jestem pewna, że się Wam spodoba.