AMELIE SARN
wydawnictwo: Egmont
ilość stron: 292
format: 14x20 cm
rok wydania: 2012
cena: 27,99 zł
Muszę przyznać, że propozycja zrecenzowania tej książki była dla mnie ogromnym wyzwaniem. Taka tematyka zdecydowanie nie należy do tego co lubię najbardziej. Fakt. Był czas, że czytywałam komiksy z Thorgalem, ale nigdy nie byłam jego miłośniczką. Ogólnie największą przyjemność sprawiają mi książki wesołe, lekkie i przyjemne. Z całą pewnością dużo bardziej wolę się śmiać niż bać.
Ale z drugiej strony coś kusiło mnie by po tę lekturę sięgnąć. Lubię wyzwania, a to wydawało mi się szczególnie interesujące. Musiałam sprawdzić, czy podzielę opinie milionów i czy ta książka według mnie także zasługuje na miano bestsellera. Ale gdy trafiła ona w moje ręce wciąż nie mogłam zmusić się, by zacząć lekturę. Odsuwałam ją na sam koniec mojego "stosiku" w nadziei, że ktoś zrobi to za mnie. Tylko kto? Chciał nie chciał, trzeba było zacząć ją czytać. Ale gdy już rozpoczęłam tę lekturę to... nie potrafiłam przestać!
Książka pochłonęła mnie w mgnieniu oka. Czytając ją zapomniałam o wszystkim dookoła, a ciekawość co wydarzy się dalej, zaprzątała myśli. Czytałam ją za zapartym tchem strona po stronie i byłam bardzo zdziwiona, gdy dotarłam do końca.
Thorgal to historia pewnego wikinga. Odważnego mężczyzny, który postanawia odejść od swego klanu i pragnie osiedlić się i założyć rodzinę. Nie chce walczyć i zabijać. Marzy o spokoju i szczęściu dla żony, oraz dziecka, które wkrótce ma przyjść na świat. I choć plany te pomału realizuje i wydawałoby się, że nic nie jest w stanie przerwać trwającej sielanki, wkrótce naszego bohatera czeka nie miła niespodzianka. Zostaje on wplątany w dziwną i bardzo niebezpieczną "przygodę", która stawia jego życie do góry nogami. Thorgal musi znów pokonać wiele przeciwności losu by uratować swoją ukochaną oraz na nowo odnaleźć spokój i harmonię. Tradycyjnie już nie będę zdradzała Wam szczegółów książki, lecz zapewniam Was, że miałabym jeszcze o czym pisać.
Jak już wspominałam, książka ta nie należy do kategorii, którą nazwałabym moją ulubioną. Nie zmienia to jednak faktu, że książkę tą przeczytałam z wielką przyjemnością w błyskawicznym tempie żałując przez cały czas, że nie dane mi było poznać losów Thorgala w pierwszej części ów sagi. Ta książka jest bardzo wciągająca i z pewnością spodoba się nie tylko miłośnikom Thorgala, ale także wszystkim tym, którzy oczekują od lektury wielu emocji i odrobiny adrenaliny. Znajdziecie tu mnóstwo niesamowitych przygód, tajemnicy, napięcia, miłość... ech... i wiele wiele więcej. Spróbujcie sami, polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz