24 marca 2012

Porwanie w Tiutiurlistanie


WOJCIECH ŻUKOWSKI

wydawnictwo: Babaryba
ilość stron: 5224
format: 14x20 cm
rok wydania: 2011
cena: 24,90 zł


Tę książkę doskonale znam z dzieciństwa. O ile się nie mylę była kiedyś lekturą szkolną i choć to nie było "za moich czasów" moi rodzice skutecznie zachęcali mnie do jej przeczytania. Pamiętam, że na początku mi się nie podobała, ale wkrótce dałam się ponieść fantazji i z ogromną przyjemnością poznawałam przygody Marcina Pypeć, Mysibrata Miauczura i Lisicy Chytruski.

Tym razem już z większym zainteresowaniem sięgnęłam po tę lekturę. Może trochę z ciekawości, bo we wspomnieniach pozostały mi tylko emocje towarzyszące mi podczas czytania, a treści nie zapamiętałam. A może trochę z sentymentu, bo wiem, że to jedna z ulubionych książek mojego brata.

Jak dla mnie książka jest ciekawa, choć na pewno nie dorównuje współczesnym powieściom detektywistycznym dla młodzieży. Tutaj zważywszy na to, że powieść została napisana w 1942 roku autor posługiwał się zupełnie innym językiem przez co wg. mnie ta lektura może być nie doceniana. Mimo to dzięki sympatycznym i nieco może dziwacznym postaciom odgrywającym główne role w powieści (bo są nimi kogut, lis i kot) oraz ciekawym sytuacjom autor w zabawny sposób pokazał przebieg wojny toczącej się między Tiutiurlistanem i Blablacją. Zawiła i ciekawa akcja sprawia, że książka, choć naprawdę gruba, czyta się szybko. A ukazana w krzywym zwierciadle wojna na pewno spodoba się dzieciakom.

Ta książka opowiada o przyjaźni, oddaniu i pomocy. Dzieci zagłębiając się w tę lekturę oprócz świetnej zabawy mogą wiele się nauczyć. Autor w treści wyraźnie pokazuje, że wojna nie jest niczym dobrym, a w każdej walce zwycięża nie siła lecz rozum.

Moje dziecko jest jeszcze za małe, byśmy zaczęły czytać tę książkę. Ale mam nadzieje, że za kilka lat uda mi się ją przekonać by do niej zajrzała. Bo uważam, że warto :)

Za tę książeczkę serdecznie dziękuję wydawnictwu BABARYBA :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz