AGNIESZKA WISZNIEWSKA - MATYSZKIEL
wydawnictwo: Stentor
ilość stron: 208
format: 14x18,5
rok wydania: 2008
cena: 16,80 zł
Rewelacyjna książka przeznaczona na młodzieży w wieku 10+.
Ja już się chyba do tej młodzieży nie zaliczam jednak mimo tego bardzo mi się spodobała :)
Mały Szymek wraz z mamą namalowali obraz, który w bardzo krótkim czasie stał się przeogromnym arcydziełem, dzięki niemu Pani Marchwicka sprzedała za duże pieniądze wszystkie inne swoje obrazy. Rodzina kupiła nowy dom i właśnie dzięki temu Szymon poznał bardzo dziwnego Pana Baltazara, który okazał się diabłem... Dobrym diabłem :))) Szymon, jego kot Behemot oraz przyjaciele poznają bardzo wiele przeróżnych i dziwnych stworzeń: Bazyliszek, chochlik Zyzio, czarownica Antonina, myszy, chomiki, świetliki, krasnoludki, biały kruk, papuga, orzeł, świnka, leniwiec... To tylko niektórzy przyjaciele mieszkający i pracujący w fundacji dobrego diabła Baltazara :)
Chłopiec i jego przyjaciele będą wyruszali na wspaniałe wycieczki, spotka ich wiele cudownych, ale czasem również niebezpiecznych przygód... Niestety Baltazar ma też złego kuzyna - Lucypera - prawdziwego diabła, któremu nie podoba się to jak oni pomagają innym...
Z ogromna chęcią opowiedziałabym Wam o tej książce wszystko, bo moim zdaniem jest ona naprawdę godna uwagi ;) Ale sama nie lubię jak ktoś zdradza mi całą treść i tym bardziej zakończenie książki, bo co to za radocha kiedy się wie jak to wszystko się skończy...
Powiem tylko tyle, że książka jest zabawna, ciekawa, ciągle coś się dzieje i nie sposób się przy niej nudzić :) Poza tym dowiemy się z niej wielu ciekawych rzeczy, między innymi o najwyższej górze świata, czy o głodujących afrykańskich dzieciach...Ilustracje mimo, że czarno białe to jednak są interesujące. Jest ich nawet dosyć sporo w porównaniu z innymi takimi młodzieżowymi książkami, które czytałam...
Jednym, jedynym minusem jest to, że książka jest klejona, a przez to mniej wytrzymała i niestety pierwszy raz zdarzyło mi się, ze książka nie dotrzymała końca mojego czytania. Troszkę się rozkleiła, co jednak nie jest dla mnie jakąś wielką tragedią, trochę taśmy i "działa" jak trzeba ;) A może po prostu mi się trafił troszkę felerny egzemplarz... No ale treść na szczęście rekompensuje tą małą wadę więc nie narzekam :)
Za możliwość recenzowania tej książki serdecznie dziękuję wydawnictwu STENTOR :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz