wydawnictwo: Znak emotikon
ilość stron: 128
format: 16x16 cm
rok wydania: 2017
dostępna: TUTAJ
Jakiś czas temu napisałam Wam tutaj recenzję do bardzo podobnej książeczki o Mikołajku, jego przyjaciołach i o kilku przygodach, które wspólnie przeżywali. Tamta książka tak bardzo spodobała się Nikodemowi, że jak tylko dowiedział się, że będzie kolejna część to zaczął mnie aż prosić, abyśmy ją kupili jak tylko się ukarze ;) No i to powinno być najlepszą z możliwych recenzji ;)
Oczywiście jak tylko druga część się ukazała, musiała trafić na półkę mojego syna, w końcu kiedy Nikodem ma ochotę na czytanie to trzeba to wykorzystać, niestety niezbyt często się to zdarza... Ale dzisiaj bez opowiadania Wam o problemach z czytaniem Nikodema, od razu przejdę do konkretów :)
Tak jak w przypadku poprzedniej części tak i teraz wewnątrz znajdziemy 4 różne, dosyć długie opowiadania o Mikołajku. Tylko tym razem tematem głównym każdego z tych opowiadań są zwierzęta. Ponieważ bardzo lubię Wam opowiadać o tym o czym możemy przeczytać w danej książce więc tutaj także nie będzie wyjątków i nieco przybliżę Wam każdą z tych historii. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię wiedzieć co nieco o książce zanim trafi ona do naszego domu, a nie ma lepszych informacji niż te wyczytane z recenzji ;)
Pierwsze opowiadanie dotyczy malutkiego kotka. Mikołajek wyraził chęć opieki nad nim, jednak okazało się, że mama jest temu bardzo przeciwna. Kotek musiał trafić więc do innego domu, jednak żaden ze znajomych Mikołajka nie mógł przygarnąć kociaka. Postanowili więc, że maluch będzie pupilem ich wszystkich jednak nie do końca dało się to załatwić tak jak to sobie wymyślili...
Druga historia opowiada o znalezionej żabie. Mikołajek i jego koledzy znowu wymyślili, że żaba zostanie ich wspólnym zwierzakiem. Jednak bardzo śpieszyli się do szkoły. Bali się zostawić żabę na dworze, przecież by im uciekła. Zabrali ją więc do szkoły i szybko tego pożałowali...
Dalej przeczytamy o wielkich poszukiwaniach kości dinozaura. W szkole Pani zadała pewną pracę. Dzieciaki miały przynieść i zaprezentować jakiś stary przedmiot oraz opowiedzieć jego ciekawą historię. Mikołajek nie bardzo wiedział co też mógłby przynieść, a kiedy koledzy zaczęli chwalić się swoimi pomysłami jemu zrobiło się trochę głupio. Wypalił więc, że on przyniesie coś najlepszego i najstarszego na świecie - kości dinozaura. Jednak wcale takich nie posiadał...
Ostatnia opowieść jest o wycieczce Mikołajka i jego klasy na wieś. Już na początku mieli bliskie spotkanie z groźnym zwierzem, był nim byk, a właściwie to krowa, ale chłopcy trochę się pomylili i nieźle wystraszyli. Nawet Rosół czyli nauczyciel nie zauważył różnicy i ruszył na ratunek dzieciakom. Kiedy prawda wyszła na jaw wszyscy (oprócz Rosoła) mieli niezły ubaw ;)
Sporo się tutaj dzieje, więc zdecydowanie nie możemy narzekać na nudę, tym bardziej, że wszystkie te historie są nie tylko ciekawe, ale i bardzo zabawne. Mikołajek i jego koledzy zawsze się w coś wplątają co w rezultacie okazuje się śmieszną przygodą. Właśnie za to strasznie lubię opowiadania o Mikołajku i jego przyjaciołach, zresztą mój Nikodem to wręcz je uwielbia :) I tak jak wspominałam na początku, to właśnie to powinno być najlepszą recenzją dla tej książki. Nikodem nie jest zbyt chętny do czytania, a to, że obowiązkowo musi ćwiczyć tylko jeszcze bardziej go zniechęca. Naprawdę nie często mu się zdarza prosić o jakąś książkę, a o tę naprawdę prosił. Nie mogłam pozwolić, aby jej nie otrzymał. Tak szybko jak do nas przyszła tak szybko Nikodem miał ją przeczytane :) Naprawdę bardzo mnie to cieszy, tym bardziej, że szykuje się kolejna część i moje dziecko znowu nie może się doczekać!
Jeśli chodzi o stronę bardziej techniczną to wspomnieć muszę o tym, że format tej książki jest kwadratowy i niezbyt duży. Jest ona dzięki temu bardzo poręczna. Ma sztywną okładkę i sporą czcionkę do tego jest też dużo ilustracji więc tekstu nie ma aż tak wiele, chociaż dla takiego dziecka jak mój Nikodem, który niby czyta, a jednak jeszcze ma pewne problemy to jednak czytania jest tutaj sporo. Każda z tych czterech historii podzielona jest na 4-6 krótkich rozdziałów. Mimo tego Nikodem przeczytał ją w miarę szybko ponieważ bardzo go zainteresowała. Teraz z niecierpliwością czekamy na kolejny tom :)
Tak jak w przypadku poprzedniej części tak i teraz wewnątrz znajdziemy 4 różne, dosyć długie opowiadania o Mikołajku. Tylko tym razem tematem głównym każdego z tych opowiadań są zwierzęta. Ponieważ bardzo lubię Wam opowiadać o tym o czym możemy przeczytać w danej książce więc tutaj także nie będzie wyjątków i nieco przybliżę Wam każdą z tych historii. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię wiedzieć co nieco o książce zanim trafi ona do naszego domu, a nie ma lepszych informacji niż te wyczytane z recenzji ;)
Pierwsze opowiadanie dotyczy malutkiego kotka. Mikołajek wyraził chęć opieki nad nim, jednak okazało się, że mama jest temu bardzo przeciwna. Kotek musiał trafić więc do innego domu, jednak żaden ze znajomych Mikołajka nie mógł przygarnąć kociaka. Postanowili więc, że maluch będzie pupilem ich wszystkich jednak nie do końca dało się to załatwić tak jak to sobie wymyślili...
Druga historia opowiada o znalezionej żabie. Mikołajek i jego koledzy znowu wymyślili, że żaba zostanie ich wspólnym zwierzakiem. Jednak bardzo śpieszyli się do szkoły. Bali się zostawić żabę na dworze, przecież by im uciekła. Zabrali ją więc do szkoły i szybko tego pożałowali...
Dalej przeczytamy o wielkich poszukiwaniach kości dinozaura. W szkole Pani zadała pewną pracę. Dzieciaki miały przynieść i zaprezentować jakiś stary przedmiot oraz opowiedzieć jego ciekawą historię. Mikołajek nie bardzo wiedział co też mógłby przynieść, a kiedy koledzy zaczęli chwalić się swoimi pomysłami jemu zrobiło się trochę głupio. Wypalił więc, że on przyniesie coś najlepszego i najstarszego na świecie - kości dinozaura. Jednak wcale takich nie posiadał...
Ostatnia opowieść jest o wycieczce Mikołajka i jego klasy na wieś. Już na początku mieli bliskie spotkanie z groźnym zwierzem, był nim byk, a właściwie to krowa, ale chłopcy trochę się pomylili i nieźle wystraszyli. Nawet Rosół czyli nauczyciel nie zauważył różnicy i ruszył na ratunek dzieciakom. Kiedy prawda wyszła na jaw wszyscy (oprócz Rosoła) mieli niezły ubaw ;)
Sporo się tutaj dzieje, więc zdecydowanie nie możemy narzekać na nudę, tym bardziej, że wszystkie te historie są nie tylko ciekawe, ale i bardzo zabawne. Mikołajek i jego koledzy zawsze się w coś wplątają co w rezultacie okazuje się śmieszną przygodą. Właśnie za to strasznie lubię opowiadania o Mikołajku i jego przyjaciołach, zresztą mój Nikodem to wręcz je uwielbia :) I tak jak wspominałam na początku, to właśnie to powinno być najlepszą recenzją dla tej książki. Nikodem nie jest zbyt chętny do czytania, a to, że obowiązkowo musi ćwiczyć tylko jeszcze bardziej go zniechęca. Naprawdę nie często mu się zdarza prosić o jakąś książkę, a o tę naprawdę prosił. Nie mogłam pozwolić, aby jej nie otrzymał. Tak szybko jak do nas przyszła tak szybko Nikodem miał ją przeczytane :) Naprawdę bardzo mnie to cieszy, tym bardziej, że szykuje się kolejna część i moje dziecko znowu nie może się doczekać!
Jeśli chodzi o stronę bardziej techniczną to wspomnieć muszę o tym, że format tej książki jest kwadratowy i niezbyt duży. Jest ona dzięki temu bardzo poręczna. Ma sztywną okładkę i sporą czcionkę do tego jest też dużo ilustracji więc tekstu nie ma aż tak wiele, chociaż dla takiego dziecka jak mój Nikodem, który niby czyta, a jednak jeszcze ma pewne problemy to jednak czytania jest tutaj sporo. Każda z tych czterech historii podzielona jest na 4-6 krótkich rozdziałów. Mimo tego Nikodem przeczytał ją w miarę szybko ponieważ bardzo go zainteresowała. Teraz z niecierpliwością czekamy na kolejny tom :)
Lubimy Mikołajka :-)
OdpowiedzUsuń