22 października 2016

Złote kłamstwa


BARBARA FREETHY

wydawnictwo: Bis
ilość stron: 440
format: 12,5x19,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 32 zł

Skoro w ofercie wydawnictwa BIS pojawiła się nowa książka Barbary Freethy - nie mogłam jej nie przeczytać. Uwielbiam tę autorkę za jej pomysłowość, sposób snucia niesamowitych historii i lekkie pióro. Je powieści pochłaniam w zastraszającym tempie i nigdy nie jest mi ich mało. Według mnie są świetne i pewnie lektury tej autorki nie raz będą gościć na naszym blogu. Tym bardziej, że nie ja jedna jestem fanką książek tej pani i zazwyczaj mamy z Martą ogromny dylemat, która z nas tym razem będzie miała to szczęście, by przeczytać jej kolejną książkę. Każda z nas chce je mieć, chce poczuć ten dreszczyk emocji na plecach i mieć okazję podzielić się z Wami opinią na jej temat. Oj, ciężko nam jest dość do porozumienia, ciężko... Ale to tylko świadczy o tym, że powieści Barbary Freethy są naprawdę rewelacyjne. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Tym razem poznamy Paige. Młodziutką dziedziczkę ogromnego majątku. Jej dziadek swego czasu założył w San Francisco sklep z antykami, który z czasem zyskał nie tylko w Stanach, ale i na całym świecie ogromną popularność. Dzięki temu rodzina Hathaway stała się jedną z najbogatszych i najbardziej wpływowych postaci w okolicy. A może nawet na szerszą skalę? Nie ważne, najważniejsze jest jednak to, że ta młoda kobieta jest jedyną spadkobierczynią tego majątku. To jej przyjdzie w przyszłości kierować sklepem. Ale Paige to nie jedyna bohaterka tej powieści. Spotkamy tu również bardzo przystojnego mężczyznę. Riley jest człowiekiem niezwykle skrytym i zamkniętym w sobie. Jego niezbyt przyjemne dzieciństwo odcisnęło na nim ogromne piętno. W efekcie Riley postawił w okół siebie ogromny mur, którego nie zamierzał burzyć za żadne skarby. Nasz bohater jest przede wszystkim bardzo nieufny. Jedynymi osobami, które kocha i za które oddałby nawet życie jest jego babcia i dziadek. To oni po 14 latach tułaczki z miejsca na miejsce przygarnęli go do siebie i stworzyli mu normalny dom. Niestety matka chłopaka nie nadawała się do tej roli zupełnie. Riley nie wspomina najlepiej swojego dzieciństwa, stara się o nim zapomnieć. Jego prawdziwe, normalne życie zaczęło się dopiero w momencie, w którym trafił do domu dziadków. To zdecydowanie była najlepsza rzecz jaka go spotkała. 

Wygląda na to, że tę dwójkę młodych ludzi nic nie łączy. On zawsze żył w ubóstwie, mógł jedynie liczyć na dwójkę staruszków, która dwoiła się i troiła, by ich wnuk wyszedł na ludzi. Część swojego życia spędził w wojsku, w piechocie morskiej. Potem przejął rodzinny interes. Został singlem z wyboru. Po prostu nie potrafił nikomu zaufać. Ona nie wie co to znaczy bieda. Zawsze żyłą jak księżniczkach, choć jej sielanka to tylko pozory. Co z tego, że nie musiała nigdy martwić się o pieniądze, skoro w jej życiu brakowało czegoś zupełnie innego. Miłości. Rodzinę Hathaway kilkakrotnie dotknęły nieszczęścia, które sprawiły, że jej członkowie zrobili się zimni i niedostępni. Paige dorastała zatem w dostatku, ale brakowało jej uczuć. Takiego prawdziwego, rodzinnego ciepła. Jednak nie o sytuacji rodzinnej tej dwójki jest ta książka. Lecz o tajemnicy sprzed lat oraz klątwie chińskich smoków. Wierzycie w takie rzeczy? Ja sama nie wiem. Jestem raczej realistką, jednak jeśli chodzi o religię wschodu - czuję zawsze dreszczyk na plecach. Mam wrażenie, że Chny to kraj pełen tajemnic, a to czego potrafią dokonać tamtejsi mnisi sprawia, że zaczynam zastanawiać się nad tym, czy to tylko bajka czy też coś w tym jest. Wiem jednak jedno, nigdy nie chciałabym przekonać się na własnej skórze jak to jest w rzeczywistości. Już wolę książki na ten temat.

Pewnego dnia Riley wraz z babcią podczas porządków na strychu znajdują posążek smoka. Nikt nie wie skąd on się wziął, jak trafił w to miejsce i co oznacza. Staruszka postanawia jednak dowiedzieć się, czy ów smok jest cokolwiek wart. Tak się akurat składa, że w okolicy organizowane są takie akcje, w których ludzie mogą za darmo wycenić swoje znaleziska. Jeśli któryś z nich okazuje się być coś wart, telewizja organizująca te spotkania nagrywa o nich program. I tak babcia Rileya wraz z wnukiem trafiają do telewizji. A smok, którego odnaleźli na strychu - staje się obiektem pożądania wszystkich znanych kolekcjonerów i sklepów z antykami. Jedną z ofert wyceny oraz prawdopodobnego kupna smoka składa także sklep prowadzony przez rodzinę Paige. I w tym właśnie momencie zaczyna się wszystko plątać. Nagle w powieści pojawiają się nowe postacie, równie ważne co te, które poznaliśmy na samym początku. Dochodzi do napaści i rabunku. Smok znika, a nasi głownie bohaterowie postanawiają odnaleźć zgubę jednocześnie odkrywając tajemnicę swoich rodzin. Nie będę Wam jednak zdradzać wszystkich szczegółów. Jestem pewna, że z przyjemnością przeczytacie tę powieść samemu.

Złote kłamstwa to kolejna  historia kryminalna z nutką romansu w tle. To powieść o rodzinnej tajemnicy i przeszłości, którą ktoś za wszelką cenę chciał ukryć przed całym światem. Tym jednak razem nie czytamy o jednej rodzinie, tylko aż trzech. O ludziach, którzy choć przez lata znani byli ze swojej uczciwości - popełnili dawniej wiele błędów i podjęli kilka niewłaściwych decyzji. Razem z Rileyem, Paige i kilkoma innymi osobami krok po kroku odkrywamy karty tej niesamowitej historii. Dociekamy prawdy i z zapartym tchem czekamy na rozwiązanie tej zagadki. Jak wiecie czytałam już wiele książek tej autorki i jak dotąd nigdy nie byłam zawiedziona. Jej książki są bardzo ciekawe i niezwykle wciągające. I trzeba przyznać, że ta z pewnością nie jest wyjątkiem. Czytając ją zatracamy się bez reszty. Jesteśmy pochłonięci wydarzeniami opisanymi wewnątrz, a kilka wątków pobocznych pojawiających się w miedzy czasie ciekawią nas równie mocno co ten główny. Podoba mi się sam pomysł na powstanie tej powieści. Jak zwykle Barbara Freethy pisze o wydarzeniach dość mocno pokręconych. Ale robi to w taki sposób, że bez kłopotu orientujemy się co i jak, nie gubimy się w tych wszystkich wydarzeniach, a nawet snujemy własne domysły co stanie się dalej. Podoba mi się to, że książka ta, choć z pewnością nie jesteśmy w stanie się przy niej nudzić, nie pędzie jak szalona. Że wydarzenia opisane wewnątrz są fajnie rozmieszone w czasie, że autorka daje nam czasem chwilkę wytchnienia, pozwala zając się czymś innym, wplata w swoją historię również różne sytuacje rodzinne, romans itp. Dzięki temu książka ta nie jest jakąś super sensacją, lecz fajną, ciekawą powieścią, którą czyta się naprawdę z ogromną przyjemnością. Spotkamy tu także pełen wachlarz ludzkich charakterów. Pewny siebie, zraniony i zamknięty w sobie mężczyzna, niedowartościowana, lekko speszona ale bardzo inteligentna kobieta, szczera i niezwykle sympatyczna staruszka - to tylko trójka spośród wielu bohaterów jakich spotkamy w tej powieści. Każde z nich to indywiduum, ale powiem Wam szczerze, że takich osób znajdziemy tu jeszcze sporo. Nie mogę jednak przybliżyć Wam ich charakterystyki, bo zdradziłabym zbyt wiele z fabuły tej powieści, a tego zdecydowanie robić nie chcę. Musicie jednak uwierzyć mi na słowo, że autorka ponownie bardzo się postarała. Podoba mi się tu nie tylko sam pomysł na książkę, sposób przedstawienie nam tej zawiej historii, ale także kreacja bohaterów oraz ciekawe zakończenie. Ogólnie muszę przyznać, że książka jest super i z czytałam ją z wielką przyjemnością. Czekam zatem na kolejne książki tej autorki. Nigdy nie mam ich dość. Polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz