5 października 2016

Nie chcę być duży


GUIDO VAN GENECHTEN

wydawnictwo: Adamada
ilość stron: 32
format: 27x28 cm
rok wydania: 2016
cena: 37,90 zł

Na wydawnictwo Adamada trafiłam pewnego razu dosyć przypadkiem. Jako 100% książkoholiczka buszowałam w poszukiwaniu ładnych książek i tak właśnie los zesłał mi to konkretne wydawnictwo ;) Zajrzałam do środka i przepadłam! Od razu zakochałam się po uszy. Szczerze powiem, że nie często zdarza mi się, aby w jakimś wydawnictwie podobało mi się wszystko. Nie myślałam nawet, że to możliwe, ale tutaj właśnie tak jest!

Jako wielka fanka książek z niedługimi opowiadaniami jestem w niebie przeglądając ich stronę. Właśnie najbardziej lubię te, które zawierają tylko jedno opowiadanie, a nie całe ich zbiory. Takie pojedyncze są najlepsze. Właśnie dlatego od razu wpadła mi w oko ta oto książeczka, a właściwie książka, bo książeczką nie bardzo wypada nazywać coś tak dużego ;)


Głównymi bohaterami tej opowieści są mama kangurzyca i mały kangurek, który za nic nie chciał opuścić jej kieszeni. Niestety maluch stawał się coraz cięższy i jego mama miała już coraz mniej sił na jego noszenie. Jednak za każdym razem kiedy stawiała go na ziemię ten od razu z powrotem wskakiwał do jej torby. Mama oprowadzała go po okolicy i pokazywała otaczający go świat.

Piękne, kolorowe, latające motyle, słonie bawiące się w wodzie, ptaszki cudnie śpiewające, małpki skaczące po drzewach, żyrafy pędzące po równinie. Ale nic się kangurkowi nie podobało. wszystko było dla niego nudne i głupie i znowu chował się do torby mamy gdzie czuł się bezpiecznie i dobrze. Mama kangurzyca musiała w końcu odpocząć, nie dawała już rady długo dźwigać na brzuchu swojego synka. Jednak on chciał iść dalej, zobaczyć więcej świata. Wtedy z pomocą przybył mały... Zresztą nie powiem Wam, sami będziecie musieli się przekonać ;)

Książka ta jest piękna, naprawdę piękna! Zarówno jeśli chodzi o tekst, o przekaz, o wygląd. Kiedy chwyciłam ją w dłonie to przepadłam, zakochałam się od razu dziecku mojemu młodszemu poczytać ją musiałam, bo sama byłam ciekawa jej treści. Starszak także długo wytrzymać nie mógł i raz dwa chwycił po nią, aby samodzielnie ją przeczytać. I powiem Wam, że cała nasza trójka jest nią równie mocno zachwycona :)

Jest to opowieść dla wszystkich maluchów, które nie chcą odstąpić mamy na krok. Opowieść dla dzieci kurczowo trzymających maminą dłoń i bojących się ją puścić. Opowieść o tym, że poza tą bezpieczną przestrzenią jest także inny ciekawy świat, który mogą odkrywać samodzielnie, który powinni odkrywać samodzielnie. I oczywiście nie mówię tutaj teraz o tak odległych miejscach jakie znajdują się w tej książce, ale o tym najbliższym otoczeniu gdzie dziecko mogłoby udać się samo, nie zawieszone na szyi mamusi :) Choć tak naprawdę jest to opowieść dla wszystkich dzieciaczków i jestem na 100% pewna, że spodoba się każdemu!

Mój młodszy synek narazie nie ma problemu z samodzielnym zwiedzaniem i odkrywaniem. Czasem to ja mam większy problem z nadążeniem za nim, bo chodzi własnymi ścieżkami i nie specjalnie go interesuje czy ja biegnę za nim ;) Ale wiem, że są dzieciaczki, które wszędzie chcą chodzić z mamą, najlepiej na jej rękach lub za rękę. Nie twierdzę, że to złe, ale mamo przyznaj, jest to nieco uciążliwe prawda? Są to właśnie takie małe kangurki, które nie chcą wyskoczyć z maminej torby, a przecież poznawanie otaczającego ich świata może okazać się o wiele ciekawsze kiedy będą to robili samodzielnie :) 

Książeczka ta jest bardzo ciekawa, mądra i sądzę że może okazać się także bardzo pomocna. Jest pięknie wydana. Duży format, śliczne, bardzo kolorowe ilustracje, spory, czytelny teks, śliskie, szyte strony. Wszystko idealnie, naprawdę nie mogłabym się do niczego przyczepić gdyby nie to, że tak mi w oko wpadło, że kangury i słonie, żyrafy czy też małpki nie żyją w tym samym miejscu ;) Nie żyją nawet na tych samych kontynentach. Chyba, że mama kangurzyca zawędrowała do Afryki, aby pokazać synkowi inne zwierzątka, w takim przypadku zwracam honor ;) Szczerze powiem, że nie przeszkadza mi to wcale, nie ujmuje to tej książce ani trochę uroku. Nadal przyznałabym jej 11/10 punktów :) Już to pisałam, ale powtórzę - jestem w niej zakochana i nic tego nie zmieni. Oby jak najwięcej takich wspaniałych opowiadań! Polecam gorąco! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz