29 września 2016

Dziennik łowcy przygód. eXtrmalne Borneo


SZYMON RADZIMIERSKI

wydawnictwo: Burda Książki
ilość stron: 247
format: 17,5x22 cm
rok wydania: 2016
cena: 34,90 zł

Pewnie zauważyliście, że jestem ogromną fanką Neli małej reporterki. Uwielbiam tę dziewczynkę, jej przygody i to jak je opowiada. Kiedy więc dowiedziałam się, że Nela doczekała się swojego chłopięcego odpowiednika, nie mogłam się powstrzymać, musiałam dowiedzieć się kim jest Szymon i co za przygody spotkały go na Borneo :)

Czym prędzej chwyciłam po tę książkę, przeczytałam od deski do deski i wiecie co? Ten chłopak ma smykałkę do przygód! Nawet bym nie pomyślała ile ciekawych rzeczy może nas spotkać podczas jednej wyprawy. Nie byłam nigdy tak daleko i nie wyjeżdżałam nigdy na tak długo więc nic nie wiem o takich extremalnych wyprawach. Jednak uwielbiam podróże, i wszystko co z nimi związane dlatego też czytałam tę książkę z takim zainteresowaniem. Wraz z Szymonem mamy okazje przeżyć mnóstw przeróżnych przygód. Postaram się przybliżyć Wam je chociaż odrobinę.

Szymon to 9-latek, który wraz z rodzicami wyrusza w egzotyczną podróż na Borneo. Nie jest to jednak taka wycieczka jaką my zwykli turyści możemy przeżyć podczas wakacyjnego typowo turystycznego wyjazdu. Szymon wraz z rodzicami wyruszyli na prawdziwą wyprawę gdzie obcowali z dzikością przyrody, a także z tubylcami. Zresztą zaraz opowiem Wam co też ciekawego spotkało tego chłopaka :)

Trekking po dżungli, namiot z płachty i patyków, łowienie ryb, bliskie spotkanie z wężem i dużym włochatym pająkiem, spanie na kamieniach, zgubienie się w dżungli, huśtanie na lianach, spędzenie kilku dni w wiosce dawnych kanibali, odwiedziny w mieście jaskółek, spacery wśród orangutanów, podziwianie świetlików w nocy, podejrzenie malarii, wycieczka na motorowerach, spływ bambusową tratwą w dół rzeki, odwiedziny w mieście na wodzie, a także odpoczynek na pięknej rajskiej wysepce gdzie jest piękna plaża, czysta woda, rafa koralowa. Nawet tam spotkały go wspaniałe przygody jak na przykład nurkowanie z wielkimi mantami zwanymi inaczej diabłami morskimi...

To oczywiście tylko niektóre z przygód, które przeżył Szymon. Szczerze powiem, że momentami naprawdę mu zazdrościłam. Choć nie koniecznie pociąga mnie wizja chodzenia po niebezpiecznej i dzikiej dżungli to myślę, że oglądanie tego wszystkiego, poznawanie tych ludzi, ich zwyczajów, zobaczenia tych wszystkich wspaniałych miejsc, zwierząt, jedzenie tych dziwnych rzeczy - to wszystko jest zdecydowanie warte tych trudów i niedogodności jakie niesie za sobą taka wyprawa. Pewnie ja osobiście bałabym się o wiele bardziej niż dzielny Szymon, ale i tak mu zazdroszczę! W pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście :)

Szymon napisał tę książkę w formie takiego jakby pamiętnika, albo raczej dziennika. Na początku każdego rozdziału jest taka "wklejona" kartka z własnoręcznie napisanym tekstem. Wiecie, data, miejsce i kawałek wpisu. Dalej tekst jest już zwykły drukowany, ale nadal wszystko opowiadane jest przez Szymona. A opowiada naprawdę dużo, także przygotujcie się na sporo czytania :)

Oprócz tych wszystkich opisów przygód i przemyśleń znajdziemy tutaj także kilka tabelek z poradami przydatnymi na wyprawie. Jak zbudować schronienie nie mając namiotu, jak bronić się przed robakami, jak wykorzystać bambus, jak uzdatnić wodę, aby była do picia, jak zbudować tratwę. W książce tej jest też trochę krótkich obrazkowych historyjek z różnymi zabawnymi lub strasznymi sytuacjami, które spotkały lub mogły spotkać naszego głównego bohatera ;) No i oczywiście zdjęcia... I tutaj muszę ponarzekać niestety. Szymon opisuje tyle wspaniałych miejsc, tylu ludzi, tyle zwierząt, tyle przygód, a niestety nie do wszystkiego są dołączone zdjęcia, a naprawdę mi tego brakowało. W takiej książce jak ta zdjęć powinno być mnóstwo. A tutaj chociaż niby na każdej stronie znajdziemy jakieś zdjęcie lub obrazek to jednak nie pokazują one wszystkiego o czym mamy okazję przeczytać i ja osobiście czuje z tego powodu niedosyt.

Za zakończenie powiem Wam tylko, że Szymon pisze w bardzo fajny sposób. Czytając tę książkę mamy wrażenie jakbyśmy naprawdę słuchali opowiadań takiego chłopaka, jakby stał on przed nami i mówił co za przygody przeżył w dżungli ;) W tekście czasem natrafimy na takie zwroty z języka potocznego i młodzieżowego przez co czyta się tę książkę jeszcze ciekawiej i przez co młody czytelnik z pewnością szybko odnajdzie się w opisach tej wyprawy ;) Cóż jeszcze mogę dodać. Wiecie już, że jestem ogromną fanką Neli małej reporterki, ale nie będę porównywać Wam tych dwóch osób i ich książek. Oboje mają swój styl pisania, oboje robią to nieco inaczej. Mam wrażenie, że książka Szymona jest przeznaczona dla nieco starszych czytelników niż te Neli. Ale o tym musicie przekonać się już sami :) Mi wyprawa na Borneo bardzo się podobała i jeśli tylko nasz mały podróżnik postanowi opisać kolejną wyprawę to ja bez wątpienia z przyjemnością sięgnę po książkę.


1 komentarz:

  1. Marta, dziękujemy za podzielenie się recenzją z naszymi Użytkownikami. Z pewnością pomożesz tym przekonać osoby, które jeszcze nie zdecydowały się na przeczytanie książki Szymona. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń