7 kwietnia 2016

Tata w budowie


Felietony o tym, jak być ojcem i zwariować (ze szczęścia)

TOMASZ BUŁHAK

wydawnictwo: Albatros
ilość stron: 224
format: 16,5x22,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 39,90 zł

Książka, którą dzisiaj Wam opiszę była dla mnie pewnym zaskoczeniem. Przyznam, że po przeczytaniu jej opisu trochę się przestraszyłam. Pomyślałam sobie, że rodzicielstwo opisane z punktu widzenia taty to nie może być nic ciekawego i wciągającego. Oj nie wiecie nawet jak się wtedy myliłam! Ten tata jest zupełnie inny niż z pewnością wielu typowych ojców, którzy przy dziecku bywają raczej z doskoku ponieważ większą część dnia spędzają w pracy (u nas niestety wygląda to podobnie, tatuś chłopców pracuje od świtu do nocy). Jednak tata z dzisiejszej książki czas spędza niemal wyłącznie z córką ponieważ to on siedzi z nią w domu...

W książce tej znajdziemy opisane prawdziwe, dosyć zwyczajne życie młodych rodziców pierwszego dziecka. Znajdziemy tutaj coś naprawdę ciekawego pomimo tego, że to tylko codzienność pewnego taty zajmującego się swoją córką. Nawet do głowy mi nie przyszło, że może to być taka fajna, zabawka lektura :)  

Przeczytamy tutaj o przeróżnych sytuacjach z dnia codziennego, , o ojcowskich przemyśleniach, o wzlotach i upadkach, które spotkał ten tatuś na swojej drodze. Przeczytamy o tym jakie jest życie z niemowlakiem, o tym co może się wydarzyć, o tym jak wygląda codzienność tej niby zwyczajnej, a jednak niezwykłej rodzinki. Znajdziemy tutaj także ojcowskie przemyślenia na przeróżne tematy, małe i większe wycieczki oraz małe i duże kity i hity...

Główną bohaterką jest Zu, która teraz ma pewnie około 2 latek i doczekała się też rodzeństwa. Naszym narratorem i jednocześnie autorem tej książki jest tata Zu. Mama Zu także czasem występuje w tekście oznaczona jako G. Nie mogłabym oczywiście zapomnieć o czworonożnym członku tej rodziny czyli o psia, a właściwie suczce o jakże mało suczkowym imieniu Kozak. Wszyscy w komplecie wydają się naprawdę fajną rodzinką. Choć nie znam ich osobiście to po przeczytaniu tej książki wydaje mi się jakbym znała ;)

Tata Zu ma naprawdę spory talent do pisania. Wszystko zaczęło się od bloga i chociaż przyznam, że jak dotąd nigdy na niego nie zaglądałam to po przeczytaniu tej książki jestem pewna, że muszę koniecznie nadrobić zaległości. Sporo mnie ominęło... Tata Zu jest naprawdę zabawny, ma fajny styl pisania, człowiek co chwilę uśmiecha się mimowolnie, bo po prostu nie da się nie uśmiechnąć czytając o tym co im się przydarzyło.

Pomyślicie sobie pewnie co też takiego ciekawego może być w opisaniu spaceru po mieście czy też wyprawy na grzyby? Albo jak można w zabawny sposób opisać karmienie czy też usypianie dziecka? Oj można, naprawdę można. Mówię Wam, że tata Zu ma talent ;)

Wiele z sytuacji, które przytrafiają się mu, przytrafiają się też i w naszych domach. W końcu niemowlaki choć wszystkie inne to rozwijają się jednak w podobny sposób. Więc tata Zu opisuje wiele rzeczy zupełnie jakby podpatrzył je w naszych domach ;) Tata Zu w niezwykły, fajny, zabawny sposób potrafi opisać to co większość z nas rodziców z pewnością czuje i myśli. Bardzo podoba mi się to, że czytam o tym co i w naszym domu wydarzyło się lub bez wątpienia wydarzy w niedalekiej przyszłości ;)

Ta książka nie jest poradnikiem o tym jak wychować dziecko, co robić, a czego nie, co kupić, a co jest niepotrzebne. Ta książka to spis wielu różnych sytuacji, wielu przemyśleń pewnego pełnoetatowego ojca, który miał potrzebę spisania swoich myśli. I wiecie co? Ja mu gratuluję! Poradził sobie rewelacyjnie. Czytałam tę książkę z zainteresowaniem i z wielkim uśmiechem na twarzy i myślę, że własnie o to chodziło autorowi - aby zaciekawić i rozweselić czytelnika. Koniecznie ją przeczytajcie. Pewnie nie raz przybijecie w myślach piątkę tacie Zu ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz