2 kwietnia 2016

Maluję palcami - Jeż / Kotek



ANNA HOROSIN

wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 32
format: 20x28,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 6,32 zł / 6,32zł

Gdy Alicja była mała - uwielbiała różnego rodzaju zabawy plastyczne.Stale coś razem tworzyłyśmy i naprawdę nie musiałam jej do niczego namawiać. Ala nie rozstawała się z kredkami, szybko nauczyła się w miarę sprawnie posługiwać dziecięcymi nożyczkami, a na widok farb oczka jej się świeciły. Wystarczyło tylko zaproponować, że coś zrobimy i moja starsza córka już w pełnej gotowości siedziała przy stoliczku. Z Natalką jest inaczej. Ten urwis nie specjalnie lubi takie zajęcia. Ostatnio Nati polubiła troszkę kolorowanie, ale tak ogólnie to szybko się nudzi. Mała nie lubi mieć brudnych rączek, stale tylko by je myła, nie przepada za rysowaniem - za dużo przy tym myślenia. Nie, praca plastyczne to nie jej ulubione zajęcia, ale może... uda mi się ją zarazić miłością do malowania? Nigdy nic nie wiadomo.

Malowanie pędzelkiem w naszym przypadku się nie sprawdziło. Natalka nie umiała się nim posługiwać, złościła się, że jej nie wychodzi. I niestety baaardzo szybko się zniechęciła, choć zachwalałam każdy jej mały sukces. No cóż, nic na siłę. W końcu jak wiemy - farby można wykorzystać w różny sposób. Może akurat inny rodzaj malarstwa bardziej przypadnie do gustu mojemu dziecku? Alicja na przykład uwielbiała malowanie rączkami. Tylko czy taka czynność spodoba się mojej małej pedantce, która stale tylko biega do łazienki by myć łapki? Musiałam to sprawdzić. 

I tak do naszego domu trafiły wie bardzo fajne książeczki. Obie noszą tytuł Maluje palcami, a w ich wnętrzu znajdziemy kilka pomysłów na tworzenie obrazków za pomocą rączek. To w sumie nic trudnego. Wystarczy tylko odpowiednio ubrudzić łapkę farbą, odbić ją na kartce papieru, a następnie paluszkami domalować brakujące elementy. Proste? Oczywiście. Ale żeby nasze dzieło było ciekawe, łatwe i jeszcze bez kłopotu przypominało właśnie to, co chcieliśmy pokazać potrzebny jest dobry pomysł. Musimy wiedzieć jak pobrudzić rączkę i w jaki sposób odbić ją na kartce. A praktyczne wskazówki na ten temat znajdziemy właśnie w tych dwóch publikacjach.

W każdej z tych książeczek nie ma zbyt wiele pomysłów. W pierwszej dowiemy się jak stworzyć jeża, rybkę, pająka, królika, kwiaty, żółwia, liść, ducha, łabędzia oraz pawia. W drugiej podobne instrukcje dotyczą ośmiornicy, psa, grzybka, koguta, motyla, ślimaka, drzewo, kota, słońca oraz anioła. Tak więc to nie są jakieś encyklopedie dotyczące malowania palcami, ale nasz brzdąc z pewnością na brak urozmaicenie narzekać nie będzie. I sądzę, że zabawę z malowaniem paluszkami polubi w mgnieniu oka. Bowiem wskazówki jak namalować konkretną rzecz są bardzo fajnie przedstawione. Każdy krok jest nie tylko krótko, ale treściwie opisane, ale również pięknie zaprezentowane na ilustracjach obok. Podczas pracy nie będziemy mieli żadnych wątpliwości, czy właśnie o to chodziło autorce. Wystarczy tylko zerknąć do książki i działać!

Poza wskazówkami jak wykonać dany obrazek w tej publikacji znajdziemy coś jeszcze! Druga połowa lektury to zbiór teł. Są to obrazki, które tylko czekają na to, by uzupełnić je właśnie tymi brakującymi elementami namalowanymi przez nasze brzdące łapkami. Jest tu więc pajęczyna ogromnego, groźnego pająka, lub zamczysko, w którym powinien zamieszkać mały duszek. Koguta możemy stworzyć na płocie, by budził gospodarstwo codziennie skoro świt. Obok miseczki z kością możemy namalować pieska, a na tle cudownego błękitnego nieba wspaniale będzie się prezentować nasze żółciutkie, wesołe słoneczko! Nasze dziecko może zatem nie tylko fajnie się bawić, ale także tworzyć ilustracje. Dodawać w nich coś od siebie. Według mnie to wspaniały pomysł!

Ale to jeszcze nie wszystko. Autorka tej książki wpadła na jeszcze jeden ciekawy pomysł. Na wewnętrznej stronie okładki na samym końcu książki umieszczonych jest także kilka fajnych postaci. Są to różne zwierzątka, które jeśli tylko chcemy - mogą stać się wspaniałą zabawą dla naszych dzieci. Wystarczy tylko, że wytniemy każda z nich i skleimy w odpowiednim miejscu. Tak powstaną małe pacynki, które z pewnością świetnie będą się nadawać zarówno jako zabawka jak i pacynki do domowego miniteatrzyku. Taka zabawa z pewnością rozbudzi wyobraźnię u naszych dzieciaczków i może stać się jedną z ulubionych zabaw. Wspólne odgrywanie scenek czy tez małe improwizowane przedstawienia dla pozostałych członków rodziny, na pewno przypadną do gustu maluchom. Zresztą - spróbujcie sami. Jestem pewna, że nie pożałujecie!

Choć te publikacje nie są zbyt duże to trzeba przyznać - zajmują czas na bardzo długo. Zawsze byłam zdania, że zabawa w malowanie paluszkami jest rewelacyjna. Moja Alicja uwielbiała tak spędzać czas i jestem pewna, że Natalce także się spodoba. Na razie mamy za sobą dwie próby i nie ukrywam - poszło nam nadzwyczaj sprawnie. Mała nie uciekała, nie krzywiła się, gdy jej rączki zostały umazane farbkami. Była tak bardzo ciekawa efektu końcowego, że nie sposób było oderwać jej od pracy. I super. Niech się bawi. W końcu o to chodzi prawda? A ja właśnie przygotowuje nam nowe pacynki do zabawy. Okładka z której je wycinam jest wystarczająco sztywna i mocna by wytrzymać wszystkie nasze zabawy. Więc już nie mogę się doczekać. Będzie super! :) Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz