24 lipca 2015

Nie taki smok straszny


AGNIESZKA URBAŃSKA

wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 64
format: 14,5x19 cm
rok wydania: 2015
cena:  12,90 zł  10,32 zł

O serii Hokus Pokus... Bajka! już Wam wspominałam. I to nawet dwa razy! Najpierw, gdy polecałam Wam książkę pod tytułem "Czarownica w wielkim mieście". A potem opisując bardzo miłą i sympatyczną bohaterkę książki "Księżniczka z innej bajki". Dziś więc pora na trzeci tytuł z tej kolekcji. Jednak tym razem nie będzie to opowiadanie o żadnej dziewczynce. Lecz o przesłodkim maleńkim smoczku i jego nowym przyjacielu.

A wszystko zaczyna się pewnego dnia, gdy mama smoczyca niosąc swoje wielkie jajo zobaczyła w oddali na jednym z balkonów w mieście prześliczny, kolorowy kocyk. Wyglądał on jakby ktoś pochlapał go farbą. Och, jakże cudownie byłoby go mieć. Pod nim  pewnością każdy smok musi mieć kolorowe sny! Smoczyca zauroczona kolorystyką kocyka zupełnie zapomniała o cennym pakuneczku, jaki niosła. Chcąc mieć na własność kolorowy koc, upuściła jajo! I niestety zupełnie go nie zauważyła. 

I tak maleńki smok pojawił się na balkonie u małego Grzesia. Chłopiec postanowił zaopiekować się stworzonkiem momentu, aż odnajdą go jego rodzice. Mały smoczek spędził zatem z Grzesiem sporo czasu. Jadł z nim jogurcik na śniadanie, chodził do przedszkola i na plac zabaw, a nawet towarzyszył chłopcu podczas kąpieli! Cudownie prawda? A jak myślicie. Jak zareagowali rodzice Grzesia na widok smoka w ich domu? I czy smok tęsknił za swoją mamusią? Czy maluszka odnaleźli wreszcie swojego synka? te pytania znajdziecie odpowiedź w taj właśnie książeczce. Ja nie zamierzam psuć Wam zabawy w poznawaniu przygód małego smoka. 

I cóż ja Wam teraz mam napisać? Przecież to widać, że lektura ta jest baaardzo fajna. Dzieciaczki uwielbiają takie historie. Lubią wierzyć w to, że takie małe stworki mogą istnieć naprawdę i może kiedyś im także przydarzy się taka właśnie przygoda. Dlatego też historyjka z Cudokiem - bo tak ten śliczny mały stworek ma na imię - na pewno bardzo im się spodoba. U nas przynajmniej Alicja pokochała małego smoczka całym serduszkim, a opowiadanie z nim samym w roli głównej przeczytała zupełnie sama!

Ale powiem Wam w sekrecie, że to nie było wcale trudne. Bowiem lektura ta jest właśnie przygotowana dla takich małych czytelników jak moja córeczka. Wystarczy spojrzeć na okładkę, by dostrzec niewielki niebieski znaczek w prawym dolnym rogu okładki. Jest na nim napis "duże litery", a to znak, że lektura ta skierowana jest dla maluchów, które dopiero uczą się czytać lub są na etapie szlifowania tej nowej dla nich umiejętności. 

Tak więc jak już się  domyślacie - czcionka w tej książce jest naprawdę duża. Czytanie takiej lektury dla każdego sześcio, siedmio czy ośmiolatka to czysta przyjemność! Maluch na pewno nie zmęczy się podczas tej czynności i nie będzie miał kłopotu z rozpoznawaniem poszczególnych literek. Poza tym każdy z rozdziałów to zaledwie 5 czy 6 stron. Nie są one zatem zbyt długie. Bardzo podoba mi się również jej wydanie. Książeczka ta jest bowiem niewielka, lekka i bardzo poręczna. Spokojnie zmieści się do każdego plecaka czy torebki i na pewno nie będzie nam ciążyć podczas wyprawy.

Nie mogę także zapomnieć o szacie graficznej. Uwielbiam bowiem obrazki w książkach dla dzieci. Wiem, że to mało istotne, bo najważniejsza jest ciekawa treść i odpowiednio dobrana czcionka. Ale ja jestem wzrokowcem i gdy lektura jest ładnie wydana, czyta mi się ją z jeszcze większą przyjemnością. Myślę, że dzieciaczki mają podobnie. Alicja bardzo lubi takie kolorowe i wesołe lektury, i znacznie chętniej po sięga. Ta od razu podbiła jej serduszko, zanim jeszcze rozpoczęła czytanie. Na szczęście po przeczytaniu jej zdanie się nie zmieniło. Mała nadal uważa, że to świetna książka i od razu umieściła ją wśród swoich ulubionych lektur. Tak więc polecam ją i Wam. Wasze maluchy na pewno będą zachwycone :)


1 komentarz:

  1. Ilustracje w książkach dla dzieci są bardzo ważne!!! Moi ulubieni to Lutczyn, Pokora, Szancer, to mistrzowie! Nie znoszę tych komputerowych okropnych straszydeł. Ja zawsze zwracam uwagę na stronę graficzną, to przecież również kształtuje gust i wyobraźnię młodego czytelnika ☺ pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń