9 września 2014

Moja dieta dzień po dniu


OPRACOWANIE ZBIOROWE

wydawnictwo: Olesiejuk
ilość stron: 142
format: 16x20 cm
rok wydania: 2014
cena: 14,99 zł

Ech... dobra dieta, dużo siły woli i jeszcze więcej motywacji - to coś czego mi brakuje. A przydało by się zrzucić tu i ówdzie. Ale jak się do tego zabrać? I jak wytrwać w danym postanowieniu? Nie mam pojęcia... Nie jestem dobra w odchudzaniu. Bo gdyby tak było, pewnie teraz cieszyłabym się talią osy i pięknymi "beztłuszczowymi" kształtami. Nie straszne, by mi były żadne oponki i tym podobne cuda. A jest zupełnie odwrotnie. Smutne, ale prawdziwe...

Ostatnio w ofercie wydawnictwa Olesiejuk trafiłam na taką publikacje i muszę przyznać, że nie musiałam się długo zastanawiać czy chciałabym poznać ją lepiej. Według opisu na stronie nie jest to kolejna lektura z radami na osiągniecie wymarzonej figury. Nie znajdę w niej żadnych zakazów i nakazów, nikt mi nie będzie prawił morałów, ani krzywo patrzył na każde moje potknięcie. Ta książka ma przede wszystkim motywować do działania. Sprawiać, że będę chciała trwać w swoim postanowieniu i będę się z tym dobrze czuła. Czy tak jest w rzeczywistości? Już Wam piszę.

W taj nie dużej książce przede wszystkim znajdziemy miejsce na taką własną samodyscyplinę. Wystarczy, że codziennie zapiszemy sobie co jadłyśmy na każdy z posiłków i obliczymy ile w tym ochłonęłyśmy kalorii. Możemy także zaznaczyć sobie czy nasz posiłek to głownie węglowodany, tłuszcze itp. Po co to wszystko? Dzięki takiemu działaniu zobaczymy, czy nasza dieta jest prawidłowa. Kto z nas bowiem zastanawia się, czy w ciągu całego dnia zjadł wystarczająco dużo warzyw i owoców? Czy w posiłkach z danego dnia pojawiły się choć w niewielkiej części niezbędne dla naszego organizmu witaminy? A czy pamiętałyśmy o produktach mlecznych? Przecież one także są niezwykle ważne? Pewnie, że się nie zastanawiamy. Odchudzając się zazwyczaj rzucamy słodkości i katujemy się, by jeść mniej. Ale czy te posiłki dostarczają naszemu organizmowi wszystkiego co potrzeba? Teraz wystarczy jeden rzut okiem i już znamy odpowiedź. A jeśli coś jest nie tak - dokonać stosownych zmian :)

Jednak ta książka to nie tylko miejsce na notowanie naszego jadłospisu. To również zbiór fajnych niskokalorycznych przepisów, które na pewno przydadzą się nam podczas walki z tłuszczykiem Nie jest ich może tu bardzo dużo, ale na pewno przydadzą nam się one by nieco urozmaicić naszą dietę. Macie ochotę na czekoladowe sufleciki? A może na koktajl truskawkowy? Tak... można spożywać takie posiłki będąc na diecie. Wystarczy tylko wiedzieć, jak je przygotowywać, by nie były to istne bomby kaloryczne lecz posiłki, które z przyjemnością spałaszujemy od czasu do czasu bez wyrzutów sumienia :)

Ale to jeszcze nie wszystko. Na kilku stronach znajdziemy tu także ciekawe rady dotyczące naszej diety. Na przykład jak wygląda dobrze zbilansowana dieta, co jeść, a czego lepiej się wystrzegać, jakie witaminy i minerały są nam bardzo potrzebne itp. Informacje te są ujęte bardzo zwięźle i przejrzyście. Już po pierwszym zapoznaniu się z nimi - wiele z nich zostaje nam w pamięci na długo. Choć wcale nawet nie próbujemy się tego uczyć na pamięć. Potem znacznie łatwiej jest nam wcielić tą teorie w życie. 

Ale choć wymieniłam już tak wiele zalet tej publikacji to sądzę, że jeszcze nie dotarłam do sensu jej powstania. Bo według mnie ta książka ma nam służyć głownie po to by nas motywować do działania. By podtrzymywać nas na duchu, gdy się potkniemy i wspierać gdy uparcie dążymy do celu. Pozytywne przesłanie tej książki szybko nam się udziela i nasza dieta staje się przyjemnością, a nie ciężką pracą. Przynajmniej tak to działa na mnie. Nie wiem jak długo wytrwam w swoim postanowieniu i ile uda mi się zrzucić kilogramów, ale mam cichą nadzieję, że z tym notatnikiem pójdzie mi choć trochę łatwiej. Trzymajcie kciuki!!!

1 komentarz: