15 marca 2014

Plastusiowy pamiętnik, Przygody Plastusia - seria limitowana


MARIA KOWNACKA

wydawnictwo: Siedmioróg
ilość stron: 202
format: 25x19 cm
rok wydania: 2012


Z okazji 120 rocznicy urodzin Marii Kownackiej wydawnictwo Siedmioróg postanowiło wydać kolejną lekturę, która dołączyła do serii limitowanej. Oczywiście jak się już domyślacie bohaterem tej książki jest Plastuś. Mały wesoły plastelinowy ludzik, który zamieszkał w piórniku pewnej uczennicy. A my dzięki tej właśnie publikacji mamy okazję za jednym zamachem poznać wszystkie jego przygody. Zarówno te opisane w Plastusiowym pamiętniku jak i te opowiedziane w Przygodach Plastusia :) Takie dwa w jednym. Fajnie prawda?

Plastuś powstał w 1931 roku. Na początku jego przygody opisywane były w czasopiśmie o nazwie "Płomyczek". Dopiero po pięciu latach od tego momentu doczekał się on wydania książkowego. Jest to więc nie zły staruszek, a mimo to ten maluch wciąż cieszy i bawi dzieci w różnym wieku na całym świecie. Ja również bardzo go polubiłam, gdy będąc jeszcze małą dziewczynką zagłębiłam się w tą lekturę. Od zawsze lubiłam czytać i muszę przyznać, ze Plastusiowy pamiętnik to jedna z tych książek, które przeczytałam w ekspresowym tempie. 

Ale nie ma się co dziwić, bo przygody Plastusia są naprawdę bardzo fajne. Pamiętacie je może? Jeśli nie to postaram się Wam ich odrobinę przypomnieć. To, że Plastuś został ulepiony, to wiecie. A autorką tego wyjątkowo udanego dzieła jest Tosia. Dziewczynka była bardzo zadowolona ze swojego dzieła i od tej pory ten mały ludzik zamieszkał w jej piórniku. Nasz plastuś szybko zaprzyjaźnił się z przedmiotami, które również miały swoje miejsce w szkolnym piórniczku dziewczynki. Dzięki stalówce oraz scyzorykowi naszemu ludzikowi udało się stworzyć własny pamiętnik, gdzie zapisywał wszystkie swoje przygody. Tam opowiadał, jak pomógł Tosi, gdy w jej zeszycie aż roiło się od kleksów lub o Tosinkowej nowej koleżance z ławki, która strasznie niszczyła jej przybory do pisania. Plastuś wspomina również o młodszym braciszku Tosi, którego wszyscy bardzo się boją lub o niegrzecznym Witku, który ukradł naszego przyjaciela i rozwałkował mu nosek.

Dalszy ciąg "Plastusiowego Pamiętnika" jest już mniej znana. Tyma razem akcja książki nie rozgrywa się w szkole, lecz na wsi. Gdyż Tosia z Jackiem i oczywiście naszym Plastusiem pojechali w odwiedziny do kuzynki Hani. Tam nasz mały bohater poznaje różne dziwne zwierzęta z rogami, lub takie tłuściutkie na krótkich nóżkach, których ogonek związany jest w pętelkę. A jego przygody są równie ciekawe co poprzednio. A może nawet ciekawsze? Koniecznie sprawdźcie to sami :) Jestem pewna, ze nie tylko Wy, ale i wasze brzdące będziecie zadowoleni...

Tego uroczego ludzika z czerwonym noskiem i dużymi uszami nie da się nie lubić. Jego ciekawość świata, bystrość, spostrzegawczość i mądrość sprawiają, że świat widziany oczami Plastusia jest jeszcze bardziej kolorowy i niesamowity niż nam się zdaje. Lubie te opowiadania, za ich prostotę i taką pozytywną energię. Dziś jest inaczej. Zupełnie inaczej. Dla większości dzieciaków coś co nie jest kupione w sklepie i czego nie reklamują w tv nie ma takiej wartości, jak dawniej. Dzieci nie cieszą się z tego co mają, lecz chciałyby mieć więcej i więcej. A szkoda. Bo jak się okazuje cieszyć może nawet zwykły plastelinowy ludzik. A przy odrobinie wyobraźni, może on przeżywać całe mnóstwo wspaniałych przygód, o których my możemy tylko pomarzyć :)

Wydanie tej książki, to ponownie powrót do przeszłości. Te same ilustracje, faktura stron, grubość papieru, okładka... Naprawdę tak wydana lektura z mojego dzieciństwa przywołuje cała masę wspomnień i sprawia, że z jeszcze większym sentymentem po nie sięgam. Szalenie podoba mi się seria limitowane wydawnictwo Siedmioróg. Zarówno pomysł na nią jak i jej wykonanie. Teraz czekam na kolejne tytuły, które (jestem tego pewna) jeszcze powstaną. Co to będzie? Nie mam pojęcia. Ale jeśli choć w połowie dorównają tym, o których miałam Wam okazje już napisać - to będę zachwycona. Gorąco polecam :)

5 komentarzy:

  1. O jeny, tą książkę to czytałam chyba w 1 albo 2 klasie podstawówki. Miło tak sobie powspominać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja ukochana książeczka z dzieciństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Plastuś :) co za wspomnienia, książeczka ma cudne obrazki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że są wznawiane teraz książki z mojego dzieciństwa, bo po pierwsze - z sentymentem do nich zaglądam, po drugie - mogę czytać je moim dzieciom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne :) Mamy, tylko z inną okładką. Duży minus za złote napisy z boku książki, których już nie widać.

    OdpowiedzUsuń