15 stycznia 2014

Pędząca ciuchcia


CIUCHCIA ORAZ CZTERY JEJ TRASY

wydawnictwo: Olesiejuk
ilość stron: 10
format: 23,5x27,5 cm
rok wydania: 2013
cena: 39,90 zł

Wspominałam Wam już o wszędobylskim samochodziku, więc teraz pora na kolejny interesujący pojazd, a mowa oczywiście o ciuchci. Nie wiem jak Wasze dzieci, ale Nikodem jeszcze nigdy nie jechał pociągiem i z całą pewnością bardzo chciałby to zmienić. Niestety jak dotąd nie było nigdy okazji do takiej przejażdżki. Chyba czas pomyśleć o jakieś małej wycieczce po torach ;)

Wracając do książki to jest to następna interaktywna publikacja, w której pojazd porusza się, a właściwie to jeździ po kartkach. Ale o tym za chwilę, najpierw kilka słów tym dokąd wyruszymy razem z tą lokomotywą :)

Tym razem znajdziemy się na dworcu kolejowym. Dyżurny gwizda i już nasza ciuchcia rusza z miejsca. A widoki mija cudowne. Mija stado krów i kózek, przejeżdża przez most, a w tle widnieją góry. Dalej przejeżdża przez wiadukt, między domami, obok budki z lodami... A dalej znów piękne widoki, ciekawe domki, pole słoneczników, owocowy sad i w raz dwa dociera do celu, którym jest zoo. A tam także możemy zobaczyć kilka ciekawych rzeczy. Będą flamingi i goryle, będą też pingwiny, zebry, żyrafy, a nawet tygrysy i słonie ;) Oj tak zoo to jest coś co zarówno Nikodem jak i ja uwielbiamy ;)

Pędząca ciuchcia jak sam tytuł wskazuje mknie po torach jak szalona. Dzięki mechanizmowi do naciągania znajdującemu się w środku tego małego pojazdu, może on sam jeździć i mijać te wszystkie miejsca, które wypisałam powyżej. Wystarczy przyłożyć pociąg do ziemi i lekko pociągnąć go w tył. Dzięki temu nakręcimy go i po postawieniu go na trasie popędzi on ekspresowo pokonując zakręty i robiąc pętelki :) Trasa natomiast to w tym przypadku oczywiście tory kolejowe. Dokładniej jest to wgłębienie w kartkach tej książki. Wystarczy postawić odpowiednio ciuchcie i już z całą pewnością nigdzie poza książkę nam nie pojedzie ;)

Bardzo podobają mi się tutaj ilustracje. Piękne, bardzo kolorowe, zabawne, szczegółowe i przedstawiające swojskie, górzyste i ciekawe widoki obrazki. Są one takie fajne, tyle się na nich dzieje, że oprócz zabawy lokomotywą spokojnie możemy zająć nasze dziecko wyszukiwaniem różnych szczegółów. Będzie to fajna odmiana jeśli nakręcany pojazd znudzi się na moment naszemu dziecku ;)

Książka ta przeznaczona jest już dla dzieci powyżej drugiego roku życia, więc Nikodem wydawać by się mógł na nią już za duży, jednak nic bardziej mylnego. Mój 5,5-latek świetnie się przy niej bawi i jak narazie, ani myśli się nią nudzić ;) Często do niej wraca i sam opowiada już sobie co po drodze mija ciuchcia, co widzi na obrazkach, co kto robi itd. Pewnie nie szybko się nią znudzi...

Jedyne co może trochę odstraszać to wielkość, a właściwie grubość tej książki. Z jednej strony to oczywiście ogromny plus! Grube i niezwykle mocna kartki to w tym przypadku mus. Jednak my posiadając w domu naprawdę dużą kolekcje książek mamy zajęte już wszystkie możliwe półki. Te wielkie książki z nakręcanymi pojazdami za nic nie zmieszczą się już na żadną z nich. Ale mamy jeszcze spory kawałek podłogi w rogu pokoju ;) Zaczęliśmy układać je piętrowo, więc mimo wszystko powiększanie kolekcji nam nie straszne, a wręcz przeciwnie, jak najbardziej pożądane! Wam również polecam bo to nie tylko książka, ale również świetna zabawka :)


2 komentarze: