14 grudnia 2017

Porachunki z przygodą - Czarna walizka


KRZYSZTOF PETEK

wydawnictwo: Siedmioróg
ilość stron: 192
format: 14x20,5 cm
rok wydania: 2011
dostępna: TUTAJ

Młodzież od zawsze lubiła powieści z dreszczykiem. Odkąd pamiętam na wszystkich ogniskach opowiadało się straszne historie, a największą sensacją na szkolnym korytarzu nie  było to, że komuś coś się udało, lecz to gdy komuś w jakiś sposób podwinęła się noga. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Mam wrażenie, że po prostu takie młode osoby szukają emocji. Lekkiej adrenaliny. Teraz według mnie to się jeszcze bardziej nasila. Aż strach się bać co będzie za kilkadziesiąt lat... 

Dlatego też uważam, że powieści dla nastolatków także powinny trzymać w napięciu. Pamiętam, że ja także chętnie po tego typu lektury sięgałam i z wypiekami na twarzy czytałam pod kołdrą gdy wszyscy już dawno smacznie spali. Ale wtedy było zawsze najciekawiej. Każdą akcję przezywało się podwójnie. A gdy jeszcze gdzieś w oddali zaskrzypiała podłoga lub zaśpiewał wiatr za oknem - moje emocje sięgały zenitu. Ogólnie nie lubię się bać. Bywa, że i książki są dla mnie zbyt straszne, bo to z całą pewnością nie moje klimaty. Ja lubię się śmiać i płakać ze szczęścia. Nie kręcą mnie żadne kryminalne zagrywki iście z filmów Jamesa Bonda. Ale jako nastolatka dałam się wciągnąć w ten wir. I niekiedy podczytywałam takie powieści by potem przeżywać je przesz kolejnych kilka dni. I wtedy nawet mi się to podobało! Dlatego teraz, jako mam także czasem chwytam po takie książki. Trochę by sobie przypomnieć jak to było. Trochę po to, by wiedzieć co warto przeczytać gdy moja Ala wejdzie w ten wiek i zechce również poobgryzać trochę paznokci podczas czytania. I tak właśnie w moje ręce trafiła seria Porachunki z przygodą. Książki, choć nie pierwszej młodości - ale nadal na czasie. Myślę, że mojemu dziecku się spodobają :)

W tych książkach spotkamy grupkę przyjaciół. Jacka zwanego potocznie Jajco, Pchełkę Pucka i Martę. Dzieciaki, którym stale coś się przytrafia. To nie jest tak, że ta grupka przyjaciół sama szuka zaczepki. Oni po prostu stale trafiają w sam środek jakiegoś wydarzenia. A potem... no cóż. Trzeba wypić piwo, które się zważyło. Na przykład w tej części chłopcy dostrzegają, że w ciemnej uliczce została napadnięta młoda dziewczyna. Kilku łobuzów wyrwało jej torebkę i zaczynają ją bić. Nasi bohaterowie nie mogli pozostać obojętni w takiej sytuacji. Przecież komuś dzieje się krzywda! Tak więc natychmiast wkraczają do akcji. Walka jest nierówna, ale młodzież daje radę. Łobuzy okazują się być silni i co najgorsze - uzbrojeni. Ale po długiej potyczce Jajco z przyjaciółmi wychodzą cało z opresji. A gdy jest już prawie po wszystkim - nadjeżdża policja i wszystko układa się jak należy. To wydarzenie sprawia, że ojciec poszkodowanej dziewczyny chce jakoś wynagrodzić chłopcom ich bohaterski czyn. Jednak młodzieńcy nie chcą niczego dla siebie. Skoro mężczyzna chce coś dać - niech da. Nie daleko mieszka dziewczynka, która bardzo, ale to bardzo potrzebuje pomocy. Jej serce jest chore, a ona natychmiast potrzebuje bardzo drogiego sprzętu, by przeżyć. Jest okazja - więc trzeba z niej skorzystać. I w ten właśnie sposób chłopcy całkiem nieświadomie wkraczają na drogę kolejnej przygody. Mają za zadanie przewieźć pociągiem bardzo cenny ładunek. Tylko, że na walizkę, którą mają oni strzec jak oka w głowie, mają chrapkę także inni. A żeby ją zdobyć - zrobią wszystko...

Jak widzicie, książka zapowiada się naprawdę ciekawie. Od samego początku trzyma w napięciu i sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Fakt, zawiera brutalne sceny. Walka naszych bohaterów z łobuzami w obronie dziewczyny na pewno nie należała do sielankowych scen. Ale ja myślę, że dla nastolatka (lektura ta przeznaczona jest dla młodzieży powyżej 13 tego roku życia) taki opis wcale nie budzi grozy. Takie filmy jak Harry potter itp są według mnie bardziej brutalne. Co więcej postępowanie Jajca, Pchełki i Pucka to zachowanie godne naśladowania. To nie jakieś opryszki, które postanowiły zabawić się po jakiejś suto zakrapianej imprezie. Oni stanęli w obronie kogoś słabszego. Chcieli pomóc. Wykazali się niezwykłą odwagą i sprytem. Takiego zachowanie nie można potępiać. Tu trzeba być dumnym z tego, że ci młodzi ludzie znaleźli w sonie tyle odwagi, by stanąć w szranki z bandytami. Wiem, że wszystko mogłoby się potoczyć znacznie inaczej. Też jestem mamą i wiem, jak trudno jest czytać o takich rzeczach. Gdyby któryś z tych chłopców był moim synem, byłabym wściekłą, że tak się naraża. Choć z pewnością duma by mnie rozpierała. Ale będąc mamą poszkodowanej dziewczynki dziękowałabym Bogu, że ktoś jednak się tam pojawił by ją ratować. Więc wiecie, wszystko zależy od naszego punktu widzenia. Ale odbiegłam od tematu. Tak więc w tej powieści nie obejdzie się bez brutalnych scen. Nie ma ich tu na szczęście wiele. To nie książka o gangsterskich porachunkach. Ale jednak coś tam się znajdzie. Jako mama pewnie z przyjemnością też wycięłabym wszystkie niegrzeczne dyskusje chłopców, ale tu znów odzywa się we mnie matczyny instynkt. Bo tak naprawdę idąc ulicą czasem chciałabym, żeby najgorszym słowem wydobywającym się z ust rosłego nastolatka było zwykłe "zamknij się". Więc w tym temacie także nie jest źle. Najważniejsze jest jednak to, że ta książka naprawdę wciąga. Przygoda nastolatków jest ciekawa, akcja szybka, a cel ich podróży - szczytny. Ta lektura uczy nasze dzieciaki wartości. Daje do zrozumienia, że warto czasem pomyśleć nie tylko o sobie i swoich potrzebach. Ale przede wszystkim o innych. O tym, że w każdym wieku możemy nieść pomoc. Trzeba tylko dobrze się rozejrzeć. No i trzeba chcieć.

Podsumowując - według mnie książka jest super. I już wiem, że kolejne części ani odrobinkę nie są gorsze więc musicie się uzbroić w cierpliwość i wysłuchiwać tych moich pochwał jeszcze kilak razy. Bo zamierzam zaprezentować Wam tu całą serię. O ile uda mi się zdobyć wszystkie części ;) Ale jestem dobrej myśli. Teraz jednak zostawiam Was z tą częścią. I napiszę tylko - POLECAM!

1 komentarz: