2 października 2017

Liczby i kolory


ALEKSANDRA ARTYMOWSKA

wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ilość stron: 40
format: 20,5x20,5 cm
rok wydania: 2017
dostępna: TUTAJ

Mam w domu dwuipółletniego chłopca, który uwielbia książki (chociaż ostatnio coś mu się niektóre w rękach rozpadają) :o Ale nie i tym będę dziś pisała. Mój Dominik ma dwa i pół roku więc nauka liczb i kolorów jest nam coraz bliższym tematem, chociaż to jeszcze nie temat główny ponieważ mój syn nadal niewiele mówi. Same takie podstawowe rzeczy jak bam, daj, ała, mama, tata, baba i cześć :P Zasób słów mojego dziecka jest raczej bardzo niewielki. Przyznam, że bywają momenty, że trudno nam się porozumieć. Ale nie szkodzi na wszystko przyjdzie czas, jeszcze mu się buzia nie będzie zamykała ;)

Ale chociaż mój Dominik nie potrafi jeszcze dobrze mówić to nie przeszkadza mi to w kompletowaniu książeczek dla niego. Szczególnie takich, z których będzie mógł się czegoś nauczyć, a nauka liczb i kolorów to jednak dosyć istotna sprawa. Kiedy więc zobaczyłam nową książkę o takiej tematyce na stronie wydawnictwa Nasza Księgarnia wiedziałam, że to coś co zdecydowanie nam się przyda ;)

Wewnątrz po jednej stronie książki znajdziemy liczby od 1-10, natomiast po drugiej stronie książki mamy dziewięć kolorów. Jak widać jest to dwustronna książka, ma nawet dwie osobne okładki i dwóch innych bohaterów ;)

Do każdego z kolorów jak i do każdej z liczb dołączona jest króciutka rymowanka. Przy liczbach głównym bohaterem jest króliczek Gustaw. To właśnie jego przygody, a właściwie jego spacer wśród wysokich traw i to co tam znajdzie okaże się wspaniałym tematem do nauki liczenia. Bowiem Gustaw trafia na różne naczynia, a wśród nich jeden kubeczek kawy. Dalej są instrumenty, a wód nich dwie gitary. Są także ptaszki, a wśród nich trzy papugi. Są też statki w butelce, traktory, kapelusze, lizaki, żuki, fotele i klucze... Wszystko to królik Gustaw znalazł podczas swojej wędrówki ;)

Po drugiej stronie książki poznamy owieczkę Leonorę. Ona natomiast wędruję przez morze w swojej łódeczce. Dzięki niej dziecko zapozna sie z kolorami. Trafiła ona bowiem w przedziwne miejsce gdzie na skałach znajdują się różne obrazy, kwiatki doniczkowe, a wśród tego wszystkiego różowe poroże. Dalej spotkała łososie, co opowiedziały jej o tym, że widziały na tratwie czerwone prosię i łosia. Następnie podpatrzyła jak dwa żółte koniki morskie bawią się w chowanego. A wśród pływających mebli znalazła pomarańczowy, duży zegar. Były też zielone wrony, biała łódka i krasnoludki, brązowy kuter z krowami, fioletowe krety oraz niebieskie deski, na których siedziały pieski... Szalona to była wyprawa, prawda?

Jak widzicie wszystko to co spotkało królika Gustawa oraz owieczkę Leonorę jest dosyć zwariowane i z całą pewnością bardzo nierealne. Ale pomimo tego całego szaleństwa książeczka ta jest naprawdę fajna. Jestem przekonana o tym, że te wszystkie dziwne rzeczy znalezione w tak nietypowych dla nich miejscach to będzie właśnie to co szczególnie zainteresuje małych czytelników :) Zielone wrony rozrzucające zielone glony? Pięć traktorów znalezionych wśród muchomorów? Krasnoludki, które zbierały jagódki na morzu? Lizaki leżące wśród znaków? Nie ma co się dziwić, w książkach wszystko jest możliwe :)

No i na koniec jak zwykle kilka słów o wyglądzie tej książeczki. Mamy tutaj nie tylko sztywną okładkę, ale także sztywne, a właściwie powinnam napisać "elastyczne" kartki. Pisząc elastyczne mam na myśli kartki sztywne, ale jednak dające się lekko wyginać. Złamanie ich nie będzie wcale tak łatwym zadaniem więc bez obaw ;) Podoba mi się też format tej książki, jest to bowiem kwadrat takich dosyć poręcznych wymiarach ;) A w środku? Jest kolorowo i wesoło, na dodatek chociaż wszystko odbywa się w trawie i na wodzie to i tak wiele się tutaj dzieje. Z pewnością wszystko to spodoba się dzieciom :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz