10 kwietnia 2017

Słonie w naszym domu


STEPHANIE SCHNEIDER

wydawnictwo: Jedność
ilość stron: 32
format: 21x29,5 cm
rok wydania: 2016
dostępna: TUTAJ


Nowi sąsiedzi to często nie mała sensacja. Czy okażą się mili? Czy będą mieli dzieci? Czy nie będą robić żadnych głośnych imprez? Czy będą lubili sobie podyskutować? Czy nie będą czepiać się naszych dzieci? Czy się polubimy? Czy może się z nimi zaprzyjaźnimy? 

Powiem Wam, że w mojej klatce ostatnimi czasy przybyło kilkoro nowych sąsiadów. Niestety wprowadzili się oni na zastępstwa za starszych sąsiadów. Te owe starsze osoby znałam całe życie i niestety w dość krótkim czasie trójka z nich odeszła. Właśnie wtedy mieliśmy "napływ" nowych sąsiadów, a właściwie całych rodzin. I przyznam się Wam, że nawet ja żywiłam pewne obawy czy, aby na pewno relacje nowych sąsiadów z nami będą dobre. W jednym przypadku moje obawy okazały się jak najbardziej na miejscu, ale nie będę wam już o tym opowiadać. Na szczęście po dość krótkim czasie wprowadziły się następne i tym razem bardzo porządne osoby :) 

Poruszyłam taki temat ponieważ właśnie o tym jest książka, którą dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować. Powiedzcie sami, sąsiedzi to jednak dość istotna kwestia, prawda? W końcu to właśnie obok tych ludzi spędzimy najbliższe miesiące czy też lata. Na pewno wiele z Was doskonale wie jak to jest mieć uciążliwego sąsiada, który zrobi wszystko, aby uprzykrzyć innym życie, który czepia się o wszystko i ciągle ma jakieś pretensje. Z całą pewnością nie jest łatwo żyć na co dzień obok takiej osoby. Więc porządni i mili sąsiedzi mogą okazać się prawdziwym skarbem ;)

Mała Fisia mieszka z tatą. Tata ciągle zajęty jest swoimi książkami i dziewczynce strasznie się nudzi. Pewnego dnia słyszy głośne hałasy. Jakieś stukanie, tuptanie, szuranie. Z ciekawości wychodzi na klatkę schodową, a tam spotyka kilkoro bardzo niezadowolonych starszych sąsiadów, którzy informują ją, że wprowadzili się nowi sąsiedzi i że są to... Słonie! Staruszkowie narzekają, że słonie zupełnie tutaj nie pasują, że hałas, że trzeba na nich uważać. Ale Fisia wcale tak nie sądzi, wręcz przeciwnie, jest bardzo ciekawa nowych sąsiadów.

Postanawia więc do nich zajrzeć i przekonać się czy wśród słoniowych sąsiadów są dzieci. Ależ się ucieszyła kiedy okazało się, że tak. W końcu będzie miała z kim się bawić! Ekspresowo się z nimi zaprzyjaźnia i równie szybko sprawia, że starsi, marudzący, niezadowoleni sąsiedzi także zmienią zdanie. W końcu wspaniale mieć za sąsiadów najprawdziwsze słonie!

Jest to przyjemne, fajne, miłe opowiadanie, które czyta się naprawdę bardzo szybko. Ukazuje młodemu czytelnikowi, że nie powinno się oceniać nikogo nie znając go zupełnie. Inny wygląd wcale nie oznacza, że ktoś do nas nie pasuje i zdecydowanie trzeba dać mu szansę i poznać go bliżej ;)

Książka ta zawiera tylko jedno opowiadanie. Jest formatu A4 więc do najmniejszych nie należy ;) Ja bardzo lubię takie pojedyncze powiadania, w książkach choć na półkach miejsca zdecydowanie brakuje nam już od bardzo dawna. Okładka tej książki jest twarda, wewnątrz mamy śliskie strony, dużą  i czytelną czcionkę oraz dużo ilustracji. Całość jest bardzo ciekawa i prezentuje się bardzo ładnie. Mój starszak przeczytał tę książeczkę z dużym zainteresowaniem więc polecam :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz