MARTYNA WOJCIECHOWSKA
wydawnictwo: Burda książki
ilość stron: 200
format: 16,5x21,5 cm
rok wydania: 2016
dostępna: TUTAJ
Muszę się Wam do czegoś przyznać. Recenzję tej książki mogliście zobaczyć na naszym blogu już dawno, bo mam ją od jakiegoś czasu, a czyta się ją naprawdę błyskawicznie. Problem jednak w tym, że gdy moja starsza córka zobaczyła, że mam drugą część serii Zwierzaki świata jej ulubionej autorki po prostu oszalała z radości i nie pozwoliła mi jej dotknąć dopóki ona sama jej nie przeczyta! A ponieważ miała już zaczętą jedną książkę, ta musiała troszkę zaczekać na swoją kolej. I tak ta lektura przeleżała u nas jakiś czas czekając, aż moje dziecko pozwoli mi się za nią zabrać. Alicja uwielbia Martynę Wojciechowską i wszystkie jej książki, dlatego też tak bardzo zależało jej na tym, by przeczytać tą lekturę jako pierwsza. A ja nie miałam nic przeciwko. Cieszę się, że mam w domu dziewięciolatkę, która uwielbia czytać i robię wszystko, by jej do tego nie zniechęcać. Tak więc takie drobne ustępstwo nie jest według mnie niczym strasznym :)
Jak już wiecie, książka, którą chciałabym Wam dziś pokazać to już druga część tej fantastycznej serii. Przyznam szczerze, że wydawnictwo kazało nam bardzo długo czekać na kontynuację Zwierzaków świata. Myślałam nawet, że na tej jednej części się skończy. Na szczęście grubo się myliłam i oto jest. Przygody innych, wesołych i bardzo fajnych zwierzaków, jakie autorka miała okazję spotkać podczas swojej podróży. W tej części poznamy zatem uroczego małego pingwinka z Antarktydy o imieniu Pingu, małą lwicę z Kenii - Anaję, uroczego śpiocha, czyli misia Koalę Lousisa oraz bardzo dzielnego delfinka z Florydy - Wintera. Wszystkie te postacie to młode zwierzaki, które pewnego dnia spotkały na swojej drodze Martynę Wojciechowską. A może to dziennikarka spotkała te zwierzątka? No cóż, jak zwał tak zwał, najważniejsze jest jednak to, że ich drogi pewnego dnia się skrzyżowały, a autorka tej książki postanowiła, że właśnie o nich teraz napisze. Tak wiec sięgając po tę lekturę poznamy ich lepiej i dowiemy się co im się pewnego dnia przytrafiło :)
Książki Martyny Wojciechowskiej różnią się od innych tego typu lektur tym, że są one w zupełnie innym stylu napisane. Tutaj to nie autorka opisuje nam poszczególne zwierzaki, nie ona opowiada nam jakie one są, co lubią robić i co się im kiedyś przytrafiło. W tych książkach narratorami są właśnie sami bohaterowie tych opowiadań, czyli zwierzaczki. To one opowiadają nam gdzie mieszkają, co robią, jak lubią spędzać czas i wiele wiele więcej. I choć może Wam się to wydawać dość dziwne, to powiem Wam, że wcale tak nie jest. To po prostu bardzo fajne i ciekawe historie, które na pewno zainteresują nie jednego malucha. Bo skierowane one są do naszych małych czytelników. Powiedziałabym nawet, że moja Ala jest już do nich ciut za duża. Ale z drugiej strony - skoro jej się podobają. nie mam nic przeciwko temu by je czytała, tym bardziej, że każda taka historia to ważna lekcja dla młodego człowieka. Martyna Wojciechowska pisze bowiem te opowiadania w taki sposób, że zawsze z każdego z nich płynie bardzo wyrazisty i mądry morał. Nie sposób go przeoczyć. Wierzcie mi.
"Przecież milczenie nie pomaga rozwiązywać problemów. Zawsze warto mówić o tym, co nas trapi, i wspólnie szukać rozwiązań."
I tak sięgając po tę publikację dowiemy się jak rodzą się małe pingwinki i kto się nimi zajmuje, gdy są jeszcze w jajeczku, w jaki sposób te urocze stworzenia potrafią przetrwać w tak strasznie mroźnym klimacie, co jedzą, w jaki sposób zdobywają pożywienie i wiele wiele więcej. Przeczytamy także o zwyczajach panujących wśród lwów, o tym jak te ogromne koty spędzają czas, w jakich stadach żyją, co lubią robić i co się z nimi dzieje, gdy dorosną. Poznamy lepiej małe torbacze zwane misiami Koala. Przeczytamy jak przychodzą na świat, jak wyglądają, co lubią robić, jeść itp. A na koniec poznamy Wintera, czyli uroczego delfinka, który niestety przeżył w swoim życiu niezbyt fajną przygodę. Pewnie wiecie, że w oceanie czyha na delfiny mnóstwo niebezpieczeństw? Wiele z nich to oczywiście wina człowieka...
Nie chcę i nie będę Wam opisywać dokładnie tych wszystkich przygód. Myślę, że z przyjemnością poznacie jej sami. Powiem Wam tylko, że historie te opisane są naprawdę bardzo ciekawie, a zawarte w nich informacje nie dotyczą wyłącznie naszych bohaterów. Opowiadając przygodę Wintera, Louisa, Pingu czy Anaji dowiemy się również całkiem sporo o miejscu w którym żyją oraz wszystkiego co je otacza. Jest tu wiele ciekawostek na temat hien, orek czy wielkiej kociej rodziny. Autorka opisuje nam najzimniejszą krainę na naszym globie oraz przepiękną i kolorową rafę koralową. Znajdziemy tu także wzmiankę o rdzennych mieszkańcach Asutralii czyli Aborygenach oraz Masajach, których spotkać możemy w Kenii. Oczywiście to wszystko co Wam tu wymieniam to tylko część tego wszystkiego co znajdziemy w tej książce. Jest tego naprawdę dużo. Koniecznie musicie sprawdzić sami :)
Zwierzaki świata cz. 2 to książka z czterema krótkimi i bardzo ciekawymi historiami. Tekst ten czyta się błyskawicznie i naprawdę z wielką przyjemnością. A wiadomości, które w nich znajdziemy nie zastąpią nam nawet najlepsza encyklopedia. A to dlatego, że w takiej wielkiej księdze znajdziemy jedynie suche fakty, które w mgnieniu oka wylecą nam z głowy. Tutaj wiedza ta jest podobna, ale przekazana jest nam ona w ciekawszy i zdecydowanie bardziej przystępny sposób. Podoba mi się to bardzo. Właśnie dlatego bardzo lubię takie książki. Działają one na wyobraźnię małego czytelnika, zwracają uwagę na wszystkie ważne sprawy w naszym życiu i uczą samych pożytecznych rzeczy. Ja jestem ich wielką fanką i zawsze będę je polecać wszystkim dookoła. Według mnie są świetne.
Martyna Wojciechowska widziała już w swoim życiu bardzo wiele. I chętnie tą swoją wiedzą dzieli się z innymi. Pisząc książki dla dzieci zachęca małych czytelników do tego by interesowali się otaczającym ich światem, by dbali o naszą planetę, bo to jedyny dom jaki mamy i by wierzyli w to, że choć są jeszcze mali - mają ogromny wpływ na to co dzieje się dookoła. Bo zmiana myślenia u młodszego pokolenia zaowocuje zmianami w przyszłości. A to z pewnością bardzo wiele.
Podobnie jak cała reszta książek Martyny Wojciechowskiej z tej serii, ta także jest pięknie wydana. Gruba puchowa okładka, śliski, dobrej jakości papier, duża czcionka, całą masa przeróżnych, pięknych i kolorowych ilustracji oraz mnóstwo fajnych ciekawostek. Wszystko razem prezentuje się doskonale. Bardzo podobają mi się te lektury i z niecierpliwością czekam na kolejne. Mam nadzieję, że wkrótce się pojawią. A Was zachęcam do lektury tej książki. Myślę, że nie będziecie żałować. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz