KATARZYNA BOSACKA
wydawnictwo: Publicat
ilość stron: 160
format: 20,5x26 cm
rok wydania: 2016
dostępna: Bookmaster
Katarzyna Bosacka to bardzo znana dziennikarka. Moja mama od dawna śledzi jej program w telewizji pt. "Wiem co kupuję" omawiający różnego rodzaju przekręty wielkich koncernów przemysłowych i nie tylko. Te wszystkie promocje, które nie mają nic wspólnego z obniżką cen lub zdrowe produkty, które tak naprawdę eliminując jeden niezdrowy składnik otrzymują w zamian całą masę innych - jeszcze gorszych. Niestety, ten kto uważa, że firmy chcą iść konsumentowi na rękę - grubo się myli. W dzisiejszych czasach najważniejszy jest zysk. Nic poza tym. Niestety my szaraczki często nie mamy o tym wszystkim pojęcia. Stąd taka ogromna popularność wspomnianego wyżej programu. Jego autorka bowiem odkrywa przed telewidzami wszystkie te tajemnice. Niekiedy aż trudno w to wszystko uwierzyć! Oczywiście Katarzyna Bosacka nie prowadzi jedynie tego jednego programu. Zana jest także seria odcinków pt. "Wiem co jem" lub "O matko!". Sama także chętnie śledziłam je wszystkie i uważam, że można się z nich dowiedzieć naprawdę mnóstwa ciekawych rzeczy!
Ale dość już o tym. Jeśli chcecie poznać życiorys autorki tej książki wystarczy, że wpiszecie jej nazwisko w Google i na pewno wiele informacji od razu się pojawi. Przeczytacie wtedy że jest ona także szefową działu urody i zdrowia w "Wysokich obcasach", sobotniego dodatku do Gazety Wyborczej. Z wykształcenia jest polonistką, ma czwórkę dzieci i kilka fajnych książek na swoim koncie! I właśnie dziś chciałabym jedną z nich Wam zaprezentować. Nie jest to żaden poradnik, choć to co pisałam powyżej mogłoby na to wskazywać. Ta lektura to książka kucharska pełna wielu ciekawych przepisów. Przyznam Wam się szczerze, że choć nie jestem taką ogromną fanką Katarzyny Bosackiej co moja mama to i tak z ogromną przyjemnością po nią sięgnęłam. Byłam przekonana, że będzie fajna :)
Bosacka po polsku to spis przepisów na co dzień i od święta. Książka ta podzielona jest na kilka rozdziałów zatytułowanych kolejno: Przystawki zimne, Przystawki gorące, Zupa - nasza duma narodowa, Dania główne, A na deser... I w każdym z tych działów znajdziemy co najmniej kilkanaście przepisów. Jest zatem w czym wybierać. Wymienię Wam kilka takich przysmaków dla przykładu. Tak więc w przystawkach zimnych odnajdziemy śledzia w konfiturze z czerwonej cebuli, kolorowe jajka na twardo, szparagi w szynce w kremem chrzanowym i szczypiorkiem, różnego rodzaju kulki koktajlowe itp. Przystawki gorące to na przykład szparagi w sosie holenderskim z makiem, sajgonki z kapustą i grzybami, grzanki z kaszką i grzybami oraz różnego rodzaju pierogi.
Czas na zupy czyli na przykład chłodnik ogórkowy z nutą mięty i malinami, krem z buraków z porto, zupa krem z karmelizowanego kalafiora, krem z kurek i wiele wiele więcej. W daniach głównych znajdziemy takie potrawy jak dorsz w konfiturze jabłkowo cebulowej, pierś w z kurczaka w occie balsamicznym i porzeczkach, gęś owsiana, podawana z zielonymi kopytkami i czerwoną kapustą, żeberka śliwkowe z sałatką ziemniaczaną i coleslawem z czerwonej kapusty. A teraz czas na deser, czyli mój ulubiony dział w każdej książce kucharskiej. Tutaj znajdziemy takie smakołyki jak gruszki w miodzie z bakaliami, sernik na zimno z jagodami, pierogi czekoladowe z jabłkiem i serem, różnego rodzaju domowe pralinki, a nawet ciasto buraczkowe! Te moje przykłady to oczywiście niewielka część tego co znajdziecie w tej lekturze. Wymieniając je chciałam Wam pokazać jak wielkie urozmaicenie w niej znajdziemy.
Wiecie już zatem, że Bosacka po polsku to książka kucharska. Wiecie także, że znajdziemy w niej całą masę przeróżnych potraw, które z całą pewnością zaspokoją oczekiwania nawet najbardziej wybrednej kucharki. Teraz więc skupię się na samej książce, bo uważam, że warto zwrócić Wam uwagę jaka jest śliczna! Wydawnictwo Publikat naprawdę dołożyło wszelkich starań, by ta lektura wyglądała równie smakowicie, co dania w niej zaprezentowane. Nie jest ona ani za wielka, ani za malutka. Jak na mój gust to właśnie idealny rozmiar na tego typu lekturę. Jest poręczna i przejrzysta. I do tego lekka. Bardzo fajna, podoba mi się.
Co więcej, książka kucharska Katarzyny Bosackiej ma twardą, śliską okładkę, dzięki czemu nie zniszczy nam się ona zbyt szybko. W środku grube i śliskie kartki są wszywane nie wklejane, więc także nie musimy się martwić, że całość zaraz nam się rozleci. Podoba mi się również, że książka ta bez kłopotu otwiera nam się zupełnie na płasko i nie zamyka nawet jeśli jej nie przytrzymujemy. Dzięki temu mam pewność, że podczas gotowania nie będę musiała stale szukać mojego przepisu. Okropnie nie lubię gdy w trakcie wyrabiania cista lub jakiekolwiek innej czynności nagle przeskakują mi kartki w poradniku kulinarnym a ja martwiąc się by nie zabrudzić stron muszę szukać go na nowo. To jest okropnie irytujące! Na szczęście w tej publikacji nie muszę się o to martwić.
Bardzo podoba mi się szata graficzna tego poradnika kulinarnego. Szczególnie to, że wszystko tu jest takie jaśniutkie i przejrzyste. Aż się chce zaglądać. Tło jest białe z takim delikatnym szarym akcentem, Ilustracje także wykonane są na białym tle. Efekt jest taki, że książka ta sprawia bardzo dobre wrażenie. Według mnie to fajny pomysł. W 100% go popieram. Ale jak wiemy, nie wygląd książki kucharskiej jest najważniejszy, tylko zawarte w niej przepisy, Przejdę zatem do konkretów. Gdy zerknęłam na interesujące mnie dania w pierwszej chwili byłam w szoku! Każde z nich ujęte jest na osobnej stronie. To mi się podoba. Do każdego jest pięknie wykonana fotografia. To także ogromny plus tej książki. Ale gdy spojrzałam na ilość tekstu obok byłam w szoku! Pierwsza myśl - te przepisy będą dla mnie zbyt skomplikowane! Mowy nie ma! Nie zabieram się za to! Dopiero gdy bliżej przyjrzałam się całości, zrozumiałam, że niepotrzebnie się martwię. Sam przepis wcale nie należy do takich, które spędzałyby nam sen z powiek. Fakt, znajdziemy tu dania trudniejsze i łatwiejsze, ale ogólnie nie jest tak tragicznie.
A ta przerażająca ilość tekstu to także nic czego mielibyśmy się bać. Po prostu Katarzyna Bosacka przy każdym z tych przepisów napisała małe wprowadzenie. Niekiedy jest ono dłuższe, innym razem krótsze, ale przyznam Wam się szczerze, że bardzo fajnie się to czyta. Dzięki nim wiemy jakie podejście do danego przepisu ma autorka, czy danie to się kiedykolwiek sprawdziło, a jeśli tak to kiedy i gdzie. Skąd pomysł na takie jego wykonanie itp. Powiem Wam, że to całkiem fajna lektura. A jeśli nie mamy czasu na takie "pogaduchy" i chcemy szybko przystąpić do działania - nie ma najmniejszego kłopotu. Bowiem te mniej istotne sprawy wydawnictwo umieściło na stronie osobno. Tekst ten różni się od samego przepisu wielkością czcionki i jej stylem. Masz ochotę? Czytasz! Nie? Do roboty!
Ale poza wstępem, listą składników i sposobem wykonania przepisu jest tutaj coś jeszcze! Kolejny tekst, który z pewnością ucieszy każdą gospodynię domową. Dowiemy się z niego bowiem mnóstwa rzeczy, które przydadzą się podczas gotowania. Są to bowiem przydatne informacje związane z konkretnymi produktami. Na przykład jak kupować wędzonego łososia, chleb, mak, drożdże, ogórki kiszone, koperek... Tak by ten nasz zakup był świeży i smaczny. Oczywiście tych porad jest tu więcej. Może nie ma ich przy każdym przepisie, ale przy zdecydowanej większości. Tak wiec poza fajnymi przepisami znajdziemy tu także całą masę ciekawostek, które przydadzą nam się w każdej chwili. Podoba mi się to, o wielu rzeczach nie miałam bowiem pojęcia! Wiecie na przykład, że niekiedy w sklepach zamiast pietruszki wciskają nam pasternak? Z tej książki dowiecie się jak nie dać się oszukać :)
Ogólnie powiem Wam, że książka ta bardzo mi się podoba. Na pewno nie wykorzystam z niej wszystkich przepisów, bo wszelkie łososie, kawiory i pstrągi nie należą do dań, które lubię najbardziej. Ale jest tu też całkiem sporo takich potraw, na które mam ogromną ochotę. Nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, żeby gotować zielone lub czerwone pierogi, a o czekoladowych to już nawet nie wspomnę! Kusi mnie też schabowy w maślance lub mizeria miętowa. A może minikotlety mielone z sosem czosnkowo-ogórkowym? Hm... to musi być pyszne... Tak więc poradnik ten bardzo mi się podoba. Przepisy są oryginalne, ale myślę, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Wydanie książki jest po prostu cudowne. Uwielbiam właśnie takie śliczne, jaśniutkie i przejrzyste poradniki kulinarne. Genialne są też te wszystkie porady związane z kupowaniem odpowiednich produktów. Na pewno wszystkie wcielę w życie. Cóż więc mogę jeszcze dodać? Według mnie warto sięgnąć po tę książkę. Jest po prostu fajna! Polecam :)
Ale dość już o tym. Jeśli chcecie poznać życiorys autorki tej książki wystarczy, że wpiszecie jej nazwisko w Google i na pewno wiele informacji od razu się pojawi. Przeczytacie wtedy że jest ona także szefową działu urody i zdrowia w "Wysokich obcasach", sobotniego dodatku do Gazety Wyborczej. Z wykształcenia jest polonistką, ma czwórkę dzieci i kilka fajnych książek na swoim koncie! I właśnie dziś chciałabym jedną z nich Wam zaprezentować. Nie jest to żaden poradnik, choć to co pisałam powyżej mogłoby na to wskazywać. Ta lektura to książka kucharska pełna wielu ciekawych przepisów. Przyznam Wam się szczerze, że choć nie jestem taką ogromną fanką Katarzyny Bosackiej co moja mama to i tak z ogromną przyjemnością po nią sięgnęłam. Byłam przekonana, że będzie fajna :)
Bosacka po polsku to spis przepisów na co dzień i od święta. Książka ta podzielona jest na kilka rozdziałów zatytułowanych kolejno: Przystawki zimne, Przystawki gorące, Zupa - nasza duma narodowa, Dania główne, A na deser... I w każdym z tych działów znajdziemy co najmniej kilkanaście przepisów. Jest zatem w czym wybierać. Wymienię Wam kilka takich przysmaków dla przykładu. Tak więc w przystawkach zimnych odnajdziemy śledzia w konfiturze z czerwonej cebuli, kolorowe jajka na twardo, szparagi w szynce w kremem chrzanowym i szczypiorkiem, różnego rodzaju kulki koktajlowe itp. Przystawki gorące to na przykład szparagi w sosie holenderskim z makiem, sajgonki z kapustą i grzybami, grzanki z kaszką i grzybami oraz różnego rodzaju pierogi.
Czas na zupy czyli na przykład chłodnik ogórkowy z nutą mięty i malinami, krem z buraków z porto, zupa krem z karmelizowanego kalafiora, krem z kurek i wiele wiele więcej. W daniach głównych znajdziemy takie potrawy jak dorsz w konfiturze jabłkowo cebulowej, pierś w z kurczaka w occie balsamicznym i porzeczkach, gęś owsiana, podawana z zielonymi kopytkami i czerwoną kapustą, żeberka śliwkowe z sałatką ziemniaczaną i coleslawem z czerwonej kapusty. A teraz czas na deser, czyli mój ulubiony dział w każdej książce kucharskiej. Tutaj znajdziemy takie smakołyki jak gruszki w miodzie z bakaliami, sernik na zimno z jagodami, pierogi czekoladowe z jabłkiem i serem, różnego rodzaju domowe pralinki, a nawet ciasto buraczkowe! Te moje przykłady to oczywiście niewielka część tego co znajdziecie w tej lekturze. Wymieniając je chciałam Wam pokazać jak wielkie urozmaicenie w niej znajdziemy.
Wiecie już zatem, że Bosacka po polsku to książka kucharska. Wiecie także, że znajdziemy w niej całą masę przeróżnych potraw, które z całą pewnością zaspokoją oczekiwania nawet najbardziej wybrednej kucharki. Teraz więc skupię się na samej książce, bo uważam, że warto zwrócić Wam uwagę jaka jest śliczna! Wydawnictwo Publikat naprawdę dołożyło wszelkich starań, by ta lektura wyglądała równie smakowicie, co dania w niej zaprezentowane. Nie jest ona ani za wielka, ani za malutka. Jak na mój gust to właśnie idealny rozmiar na tego typu lekturę. Jest poręczna i przejrzysta. I do tego lekka. Bardzo fajna, podoba mi się.
Co więcej, książka kucharska Katarzyny Bosackiej ma twardą, śliską okładkę, dzięki czemu nie zniszczy nam się ona zbyt szybko. W środku grube i śliskie kartki są wszywane nie wklejane, więc także nie musimy się martwić, że całość zaraz nam się rozleci. Podoba mi się również, że książka ta bez kłopotu otwiera nam się zupełnie na płasko i nie zamyka nawet jeśli jej nie przytrzymujemy. Dzięki temu mam pewność, że podczas gotowania nie będę musiała stale szukać mojego przepisu. Okropnie nie lubię gdy w trakcie wyrabiania cista lub jakiekolwiek innej czynności nagle przeskakują mi kartki w poradniku kulinarnym a ja martwiąc się by nie zabrudzić stron muszę szukać go na nowo. To jest okropnie irytujące! Na szczęście w tej publikacji nie muszę się o to martwić.
Bardzo podoba mi się szata graficzna tego poradnika kulinarnego. Szczególnie to, że wszystko tu jest takie jaśniutkie i przejrzyste. Aż się chce zaglądać. Tło jest białe z takim delikatnym szarym akcentem, Ilustracje także wykonane są na białym tle. Efekt jest taki, że książka ta sprawia bardzo dobre wrażenie. Według mnie to fajny pomysł. W 100% go popieram. Ale jak wiemy, nie wygląd książki kucharskiej jest najważniejszy, tylko zawarte w niej przepisy, Przejdę zatem do konkretów. Gdy zerknęłam na interesujące mnie dania w pierwszej chwili byłam w szoku! Każde z nich ujęte jest na osobnej stronie. To mi się podoba. Do każdego jest pięknie wykonana fotografia. To także ogromny plus tej książki. Ale gdy spojrzałam na ilość tekstu obok byłam w szoku! Pierwsza myśl - te przepisy będą dla mnie zbyt skomplikowane! Mowy nie ma! Nie zabieram się za to! Dopiero gdy bliżej przyjrzałam się całości, zrozumiałam, że niepotrzebnie się martwię. Sam przepis wcale nie należy do takich, które spędzałyby nam sen z powiek. Fakt, znajdziemy tu dania trudniejsze i łatwiejsze, ale ogólnie nie jest tak tragicznie.
A ta przerażająca ilość tekstu to także nic czego mielibyśmy się bać. Po prostu Katarzyna Bosacka przy każdym z tych przepisów napisała małe wprowadzenie. Niekiedy jest ono dłuższe, innym razem krótsze, ale przyznam Wam się szczerze, że bardzo fajnie się to czyta. Dzięki nim wiemy jakie podejście do danego przepisu ma autorka, czy danie to się kiedykolwiek sprawdziło, a jeśli tak to kiedy i gdzie. Skąd pomysł na takie jego wykonanie itp. Powiem Wam, że to całkiem fajna lektura. A jeśli nie mamy czasu na takie "pogaduchy" i chcemy szybko przystąpić do działania - nie ma najmniejszego kłopotu. Bowiem te mniej istotne sprawy wydawnictwo umieściło na stronie osobno. Tekst ten różni się od samego przepisu wielkością czcionki i jej stylem. Masz ochotę? Czytasz! Nie? Do roboty!
Ale poza wstępem, listą składników i sposobem wykonania przepisu jest tutaj coś jeszcze! Kolejny tekst, który z pewnością ucieszy każdą gospodynię domową. Dowiemy się z niego bowiem mnóstwa rzeczy, które przydadzą się podczas gotowania. Są to bowiem przydatne informacje związane z konkretnymi produktami. Na przykład jak kupować wędzonego łososia, chleb, mak, drożdże, ogórki kiszone, koperek... Tak by ten nasz zakup był świeży i smaczny. Oczywiście tych porad jest tu więcej. Może nie ma ich przy każdym przepisie, ale przy zdecydowanej większości. Tak wiec poza fajnymi przepisami znajdziemy tu także całą masę ciekawostek, które przydadzą nam się w każdej chwili. Podoba mi się to, o wielu rzeczach nie miałam bowiem pojęcia! Wiecie na przykład, że niekiedy w sklepach zamiast pietruszki wciskają nam pasternak? Z tej książki dowiecie się jak nie dać się oszukać :)
Ogólnie powiem Wam, że książka ta bardzo mi się podoba. Na pewno nie wykorzystam z niej wszystkich przepisów, bo wszelkie łososie, kawiory i pstrągi nie należą do dań, które lubię najbardziej. Ale jest tu też całkiem sporo takich potraw, na które mam ogromną ochotę. Nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, żeby gotować zielone lub czerwone pierogi, a o czekoladowych to już nawet nie wspomnę! Kusi mnie też schabowy w maślance lub mizeria miętowa. A może minikotlety mielone z sosem czosnkowo-ogórkowym? Hm... to musi być pyszne... Tak więc poradnik ten bardzo mi się podoba. Przepisy są oryginalne, ale myślę, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Wydanie książki jest po prostu cudowne. Uwielbiam właśnie takie śliczne, jaśniutkie i przejrzyste poradniki kulinarne. Genialne są też te wszystkie porady związane z kupowaniem odpowiednich produktów. Na pewno wszystkie wcielę w życie. Cóż więc mogę jeszcze dodać? Według mnie warto sięgnąć po tę książkę. Jest po prostu fajna! Polecam :)
Za książkę serdecznie dziękuję księgarni internetowej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz