ZOSIA CUDNY
wydawnictwo: Rebis
ilość stron: 320
format: 17,5x23 cm
rok wydania: 2016
dostępna: TUTAJ
Ach jak ja uwielbiam książki kucharskie... Wiem, że powtarzam to do znudzenia, ale tak właśnie jest i nie sposób o tym nie pisać tutaj... Hmm może powinnam zacząć to jakoś leczyć? Czy można być uzależnionym od książek kucharskich ;) ? Ale ja tam to moje książkowe szaleństwo uwielbiam. To nic, że nie mam miejsca, aby te wszystkie książki trzymać i tak cały czas dochodzić będą nowe. Nie ma szans, abym zrezygnowała tylko z powodu braku miejsca w mieszkaniu! No, ale o książce dzisiaj miało być, o jednej konkretnej książce, a nie o moim za małym mieszkaniu ;)
Książek kucharskich mam w domu naprawdę sporo. Różnią się od siebie wyglądem i przepisami, ale jednak zazwyczaj w większości są do siebie podobne. W końcu w książkach kucharskich znajdziemy przepisy i zdjęcia potraw więc nie ma się co dziwić, że zauważam w nich podobieństwo ;) Książka, którą dzisiaj mam okazję Wam zaprezentować jest jednak nieco inna... Nic nie zmienia się tutaj w sprawie przepisów, bo oczywiście są one tutaj zamieszczone i to bardzo licznie (co ogromnie mnie cieszy) jednak cała reszta wydaje mi się nieco inna...
Na przykład wstęp autorki. Długi, bardzo pozytywny, pełen rodzinnego ciepła, ogromnie motywujący i przepełniony miłością zarówno do gotowania jak i do dziecka, sprawia, że ma się ochotę pędzić do kuchni wraz z własną pociechą i w taki magiczny sposób spędzać wspólnie czas :) Ale to nie wszystko co różni tę książkę od innych... Kolejną taką rzeczą, która rzuciła mi się w oczy są zdjęcia. Nie ma tutaj wyłącznie jednego zdjęcia przedstawiającego gotowe danie. Przy niektórych przepisach zdjęć jest kilka, na przykład ukazujących przygotowanie potrawy czy też córeczkę autorki, albo jakieś rodzinne ujęcie. Czasem jest kilka mniejszych zdjęć, czasem jedno wielkie znajdujące się na dwóch stronach książki. Jest ciekawie, bardzo różnorodnie, a jednocześnie bardzo schludnie i przejrzyście to wygląda.
Następną małą spotykaną rzeczą w tego typu książkach jest opis przed każdym przepisem bez wyjątku. Za każdym razem autorka dodaję kilka słów od siebie opisujących daną potrawę, to co ona o niej sądzi, jak to wygląda u niej w kuchni. Moim zdaniem jest to bardzo fajny pomysł, dzięki temu poznajemy nieco autorkę przepisów, jej upodobania, przemyślenia i pomysły. Koniecznie muszę wspomnieć także o tym, że chyba jak dotąd nigdy nie spotkałam się z tak jaśniutką, tak pastelową książką kulinarną. Wszystko utrzymane jest w jasnych, delikatnych barwach, zarówno zdjęcia przedstawiające potrawy jak i te bardziej życiowe, rodzinne są bardzo ładne, takie pełne ciepła, naprawdę "domowe". Nawet nazwy rozdziałów nie są tutaj takie zupełnie zwyczajne ;)
Już tak wiele Wam opowiedziałam, a jeszcze nie miałam okazji napisać Wam ani słowa na temat samych przepisów. Czas szybciutko nadrobić. Nie wiem jak Wy, ale ja sama lubię wiedzieć co znajdę w książce kucharskiej zanim ja nabędę. A ponieważ tutaj mamy same pyszności muszę Wam choć część przedstawić! Jesteście ciekawi prawda ;) ?
Pierwszy rozdział to "Śniadanie", a w nim dziesięć przepisów. Znajdziemy tam na przykład wieńce drożdżowe z twarogiem, kasza manna z musem mango, puszysty omlet z owocami leśnymi, ryż na mleku z konfiturą z rabarbaru, chleb bananowy z daktylami... Kolejny rozdział to "Witaj, szkoło!". Mamy tutaj osiem przepisów, wśród nich znajduje się na przykład zielona pasta do kanapek, domowa nutella, są też babeczki kokosowo-gruszkowe i batoniki musli z białą czekoladą... Rozdział trzeci to "Nie lubię warzyw". Jedenaście przepisów, między innymi domowe malfatti, dorsz panierowany w płatkach kukurydzianych, frytki z batatów, pizza z domowym pesto z rukoli, spaghetti z cukinii z pulpecikami z indyka...
Dalej jest "Zupa to podstawa". Osiem przepisów, a wsród nich chłodnik, domowy rosół na przeziębienie, krem z pieczonej marchwi z curry, krem z pomidorów z gruszką, zupa nic z malinami, zupa jabłkowa z tymiankiem... Piąty rozdział nosi tytuł "Mamo, pić!", a w nim siedem przepisów. Kompot truskawkowy z rabarbarem, gorąca czekolada z piankami marshmallow, smothie bananowo-jabłkowe z płatkami owsianymi, sok z żuka... Kolejny rozdział to "Podwieczorek", a w nim trzynaście przepisów. Chipsy z jarmużu, ciasteczka orkiszowe bez pieczenia, domowe rafaello, migdałowe czekoladki, naleśniki z solonym karmelem, racuchy z jabłkami, kruche pierniczki czekoladowo-korzennye, domowy kisiel z czerwonej porzeczki...
Rozdział siódmy to "Czas na piknik". Znajdziemy tu jedenaście przepisów, a w śród nich między innymi babeczki czekoladowe z miętowym kremem, bananowe brownie, frittata z boczkiem i warzywami, najprostsze ciasto ucierane z owocami, pierożki z wołowiną i warzywami, różyczki z ciasta francuskiego, bułeczki razowe z duszoną cebulą i boczkiem... Ósmy rozdział to "Moje urodzinki", a w nim jedenaście przepisów. Panna Cotta, tort krówkowy, owocowe lody na paryku z malonową granolą, tęcza, malinowy król, tort dla wielbicieli czekolady, sernik limonkowy... Ostatni rozdział to "Czas dla mamy". Mamy tutaj jedenaście przepisów, śród nich na przykład sok z owoców z dodatkiem oleju lnianego, siemianka truskawkowa, spaghetti aglio, olio e peperoncino, naleśniki ze szpinakiem i riccottą, błyskawiczne carry,...
Książek kucharskich mam w domu naprawdę sporo. Różnią się od siebie wyglądem i przepisami, ale jednak zazwyczaj w większości są do siebie podobne. W końcu w książkach kucharskich znajdziemy przepisy i zdjęcia potraw więc nie ma się co dziwić, że zauważam w nich podobieństwo ;) Książka, którą dzisiaj mam okazję Wam zaprezentować jest jednak nieco inna... Nic nie zmienia się tutaj w sprawie przepisów, bo oczywiście są one tutaj zamieszczone i to bardzo licznie (co ogromnie mnie cieszy) jednak cała reszta wydaje mi się nieco inna...
Na przykład wstęp autorki. Długi, bardzo pozytywny, pełen rodzinnego ciepła, ogromnie motywujący i przepełniony miłością zarówno do gotowania jak i do dziecka, sprawia, że ma się ochotę pędzić do kuchni wraz z własną pociechą i w taki magiczny sposób spędzać wspólnie czas :) Ale to nie wszystko co różni tę książkę od innych... Kolejną taką rzeczą, która rzuciła mi się w oczy są zdjęcia. Nie ma tutaj wyłącznie jednego zdjęcia przedstawiającego gotowe danie. Przy niektórych przepisach zdjęć jest kilka, na przykład ukazujących przygotowanie potrawy czy też córeczkę autorki, albo jakieś rodzinne ujęcie. Czasem jest kilka mniejszych zdjęć, czasem jedno wielkie znajdujące się na dwóch stronach książki. Jest ciekawie, bardzo różnorodnie, a jednocześnie bardzo schludnie i przejrzyście to wygląda.
Następną małą spotykaną rzeczą w tego typu książkach jest opis przed każdym przepisem bez wyjątku. Za każdym razem autorka dodaję kilka słów od siebie opisujących daną potrawę, to co ona o niej sądzi, jak to wygląda u niej w kuchni. Moim zdaniem jest to bardzo fajny pomysł, dzięki temu poznajemy nieco autorkę przepisów, jej upodobania, przemyślenia i pomysły. Koniecznie muszę wspomnieć także o tym, że chyba jak dotąd nigdy nie spotkałam się z tak jaśniutką, tak pastelową książką kulinarną. Wszystko utrzymane jest w jasnych, delikatnych barwach, zarówno zdjęcia przedstawiające potrawy jak i te bardziej życiowe, rodzinne są bardzo ładne, takie pełne ciepła, naprawdę "domowe". Nawet nazwy rozdziałów nie są tutaj takie zupełnie zwyczajne ;)
Już tak wiele Wam opowiedziałam, a jeszcze nie miałam okazji napisać Wam ani słowa na temat samych przepisów. Czas szybciutko nadrobić. Nie wiem jak Wy, ale ja sama lubię wiedzieć co znajdę w książce kucharskiej zanim ja nabędę. A ponieważ tutaj mamy same pyszności muszę Wam choć część przedstawić! Jesteście ciekawi prawda ;) ?
Pierwszy rozdział to "Śniadanie", a w nim dziesięć przepisów. Znajdziemy tam na przykład wieńce drożdżowe z twarogiem, kasza manna z musem mango, puszysty omlet z owocami leśnymi, ryż na mleku z konfiturą z rabarbaru, chleb bananowy z daktylami... Kolejny rozdział to "Witaj, szkoło!". Mamy tutaj osiem przepisów, wśród nich znajduje się na przykład zielona pasta do kanapek, domowa nutella, są też babeczki kokosowo-gruszkowe i batoniki musli z białą czekoladą... Rozdział trzeci to "Nie lubię warzyw". Jedenaście przepisów, między innymi domowe malfatti, dorsz panierowany w płatkach kukurydzianych, frytki z batatów, pizza z domowym pesto z rukoli, spaghetti z cukinii z pulpecikami z indyka...
Dalej jest "Zupa to podstawa". Osiem przepisów, a wsród nich chłodnik, domowy rosół na przeziębienie, krem z pieczonej marchwi z curry, krem z pomidorów z gruszką, zupa nic z malinami, zupa jabłkowa z tymiankiem... Piąty rozdział nosi tytuł "Mamo, pić!", a w nim siedem przepisów. Kompot truskawkowy z rabarbarem, gorąca czekolada z piankami marshmallow, smothie bananowo-jabłkowe z płatkami owsianymi, sok z żuka... Kolejny rozdział to "Podwieczorek", a w nim trzynaście przepisów. Chipsy z jarmużu, ciasteczka orkiszowe bez pieczenia, domowe rafaello, migdałowe czekoladki, naleśniki z solonym karmelem, racuchy z jabłkami, kruche pierniczki czekoladowo-korzennye, domowy kisiel z czerwonej porzeczki...
Rozdział siódmy to "Czas na piknik". Znajdziemy tu jedenaście przepisów, a w śród nich między innymi babeczki czekoladowe z miętowym kremem, bananowe brownie, frittata z boczkiem i warzywami, najprostsze ciasto ucierane z owocami, pierożki z wołowiną i warzywami, różyczki z ciasta francuskiego, bułeczki razowe z duszoną cebulą i boczkiem... Ósmy rozdział to "Moje urodzinki", a w nim jedenaście przepisów. Panna Cotta, tort krówkowy, owocowe lody na paryku z malonową granolą, tęcza, malinowy król, tort dla wielbicieli czekolady, sernik limonkowy... Ostatni rozdział to "Czas dla mamy". Mamy tutaj jedenaście przepisów, śród nich na przykład sok z owoców z dodatkiem oleju lnianego, siemianka truskawkowa, spaghetti aglio, olio e peperoncino, naleśniki ze szpinakiem i riccottą, błyskawiczne carry,...
Wymieniłam naprawdę mnóstwo przepisów, a jest ich o wiele więcej! Sami widzicie, że same pyszności, prawda :) ? Ja mam już upatrzone kilka przepisów, które koniecznie muszę wypróbować. Niektóre z nich są nieco trudniejsze, inne łatwe, część z nich jest naprawdę pomysłowa i jak dotąd nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Produkty użyte w daniach w większości są najzwyklejszymi produktami, które każdy z nas ma w domu lub z łatwością może nabyć. To zdecydowania ważne w tego typu książce ponieważ bieganie po sklepach i szukanie czegoś mało spotykanego na przykład w najbliższym warzywniaku mogłoby się okazać nieco kłopotliwe ;) Autorka zdecydowanie promuje tutaj zdrowe, naturalne produkty więc musicie spodziewać się takich rzeczy jak oleju kokosowego, oliwy z oliwek, brązowego cukru, soli morskiej, mleka kokosowego, świeżych ziół i mnóstwa owoców i warzyw ;)
Strasznie się już rozpisałam, ale naprawdę jest o czym opowiadać. Jednak nie chciałabym już przesadzać więc czas kończyć te moje wywody ;) Same ochy i achy dzisiaj przeczytaliście, ale wszystkie moje zachwyty są jak najbardziej szczere i jak najbardziej należyte! Książka ta jest nie tylko ciekawa, pomocna, pomysłowa, ale także śliczna! Zarówno opisy dań jak i same dania przepełnione są uczuciem, naprawdę czuć to przeglądając tę książkę. Wydanie także jest cudne! Sztywna oprawa, śliskie strony, wszystko takie przejrzyste, jaśniutkie, pastelowe. Nawet materiałowa zakładka wewnątrz pasuje idealnie :) Ja jestem zachwycona, jestem na tysiąc procent pewna, ze Wy będziecie zachwyceni równie mocno!
Strasznie się już rozpisałam, ale naprawdę jest o czym opowiadać. Jednak nie chciałabym już przesadzać więc czas kończyć te moje wywody ;) Same ochy i achy dzisiaj przeczytaliście, ale wszystkie moje zachwyty są jak najbardziej szczere i jak najbardziej należyte! Książka ta jest nie tylko ciekawa, pomocna, pomysłowa, ale także śliczna! Zarówno opisy dań jak i same dania przepełnione są uczuciem, naprawdę czuć to przeglądając tę książkę. Wydanie także jest cudne! Sztywna oprawa, śliskie strony, wszystko takie przejrzyste, jaśniutkie, pastelowe. Nawet materiałowa zakładka wewnątrz pasuje idealnie :) Ja jestem zachwycona, jestem na tysiąc procent pewna, ze Wy będziecie zachwyceni równie mocno!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz