19 kwietnia 2016

Już czytam


Andzia i duch pana Baryłki / Krzyś i gang Pelargonii / Monia ratuje Faraona / Michał i złoty puchar

AGNIESZKA STELMASZYK

wydawnictwo: Zielona Sowa
ilość stron: 48
format: 14,5x20,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 8,99 zł / 8,99 zł / 8,99 zł / 8,99 zł


Mój Nikodem jest w pierwszej klasie. Niestety nauka czytania idzie mu naprawdę bardzo opornie. Inne dzieciaki w klasie radzą sobie w większości już bardzo dobrze, kilka radzi sobie średnio, ale Nikodemowi czytanie wychodzi naprawdę słabo :( Aż wierzyć się nie chce, że mając w domu książek tyle, że pewnie można liczyć je w setkach akurat na niego trafiło z tymi czytelniczymi problemami... Nauczycielka na czerwono zaznacza w dzienniczku, że mamy codziennie ćwiczyć czytanie, a my właśnie tak robimy. Ćwiczymy i ćwiczymy. Czasem kończy się to płaczem :(

Chwytam więc po coraz to nowe tytuły, aby zainteresować moje dziecko, aby miało ochotę przeczytać książkę, aby nie było to najgorszą rzeczą jaką musi zrobić, aby nie trzeba było go do tego zmuszać... A mimo to na słowo czytanie reaguje niemal alergicznie :( Przykro mi z tego powodu, pomagam na ile jestem w stanie, poprawiam kiedy się myli, przypominam co słowo, aby czytał do końca, a nie wymyślał jakieś niestworzone rzeczy... Oj opornie nam to idzie...

Kiedy zobaczyłam w wydawnictwie Zielona Sowa nową serię książeczek "Już czytam" nie zastanawiałam się długo, wiedziałam, że muszę je mieć! Uwielbiam książki Agnieszki Stelmaszyk, nie mogłam więc obok tych przejść obojętnie :) 

Dlatego dzisiaj mam dla Was recenzję czterech książeczek z jednej serii "Już czytam". Są to "Andzia i duch pana Baryłki", "Krzyś i gang Pelargonii", "Monia ratuje Faraona" oraz "Michał i złoty puchar". Ciekawe tytuły prawda? Jak łatwo się domyślić zawartość także jest bardzo ciekawa. Już śpieszę Wam napisać kilka słów o każdej z nich, aby przybliżyć Wam co nieco na ich temat :)

"Andzia i duch Pana Baryłki" opowiada nam o małej dziewczynce, która wraz z rodzicami wybrała się do swojej prababci w odwiedziny. Na miejscu spotkała także swoją kuzynkę Dorotkę i kuzyna Pawełka. Babunia mieszkała w starym, tajemniczym domu więc kiedy nastoletni sąsiad babci naopowiadał im o duchu pana Baryłki nie trudno było w to uwierzyć... "Krzyś i gang Pelargonii" opisuje nam pewnego chłopca, który wraz z rodzicami i sąsiadami zasadził przed klatką swojego bloku krzewy i kwiatki. Niestety już następnego dnia po zasadzeniu zniknęły pelargonie. Krzyś postanawia rozwikłać tą zagadkę! Jesteście ciekawi co z rozwiązaniem tej zagadki ma wspólnego samochód strażacki na baterie, mąka, żyłka i pułapki na myszy? Jeśli tak to koniecznie chwyćcie po tę książkę :)

"Monia ratuje Faraona" to kolejna fajna książeczka, w której przeczytamy o tym jak to Faraon zaginął i po kilku godzinach odnalazł się... W kominie ;) Monia bardzo się zmartwiła kiedy jej kotek nie przyszedł wypić mleczka i postanowiła go poszukać. Pomagali jej w tym Pan dzielnicowy, jej przyjaciółka, a na koniec kominiarz ;) Ostatnia książeczka czyli "Michał i złoty puchar" opowiada nam o małym chłopcu, który ma nie tylko wybujałą wyobraźnię, ale także ogromną odwagę! Na ulicy przy domu Michała zaczęły się prace remontowe, okazało się że robotnicy zostali zmuszeni do ich przerwania ponieważ odkryli w ziemi prawdziwy skarb. Postawili więc ochroniarza, aby strzegł dziury w ziemi oraz tego co się w niej znajdowało. Jednak Michał wcale mu nie ufał, przeczuwał że ochroniarz coś kombinuje. Postanowił więc sam trzymać wartę. Okazało się, że miał rację - skarb został skradziony! Jednak chłopiec nie ma zamiaru tak tego zostawić...

Książeczki te są naprawdę fajne, ciekawe i zabawne. Głównymi bohaterami każdej z tych książek są dzieciaki i to oni przeżywają niesamowite przygody, o których mamy okazję tutaj czytać. Wiele się tutaj dzieje, nie ma mowy o żadnej nudzie! Jest to seria książeczek przeznaczona dla starszaków do samodzielnego czytania. Tak jak wspominałam na początku tej recenzji, mój Nikodem jeszcze dosyć słabo radzi sobie z czytaniem i powiem Wam, że te książeczki są dla niego jeszcze zbyt długie. Narazie przyzwyczajony jest do czytania takich krótkich opowiadań, które mają po jednym lub dwa zdania na stronie, a tutaj tekstu jest o wiele wiele więcej. Dlatego nie czytał ich jeszcze samodzielnie za to z wielką przyjemnością słuchał tego jak ja mu je czytałam ;)

Bardzo fajne jest to, że na końcu każdej z tych książek znajduje się słowniczek trudniejszych wyrazów, które zostały użyte w tekście. W każdej są także po dwa zadania sprawdzające to jak dziecko radzi sobie z czytaniem czy też ze słuchaniem ze zrozumieniem. Łatwe pytania czy też zadania dotyczące przeczytanego tekstu. Naprawdę wspaniały pomysł :) Całość jest nie tylko bardzo ciekawa, ale też ładna! Książeczki te są formatu zeszytowego, miękka okładka, duża czytelna czcionka, zabawne, kolorowe ilustracje. Moim zdaniem jest to naprawdę wspaniała seria dla dzieciaków czytających samodzielnie, ale też dla tych, które tylko słuchają czytania rodziców ;) Nikodem jeszcze ma trudności i tekstu jest dla niego narazie zbyt wiele, ale jestem pewna, że dla innych dzieciaków takie opowiadania to będzie bułka z masłem. Nie ma mowy, żeby im się nie spodobało! Jak najbardziej polecam :)


2 komentarze:

  1. Nie odniosę się do książeczek, bo ich nie znam, ale odniosę się do czytania Nikodema. Dziecko w I klasie NIE MA obowiązku umieć czytać!!! Nie daj się szantażować pani!!! Jeśli wpisuje na czerwono (matko, jak się to dziecko musi czuć, nie dość, że ma problem i mu trudno, to jeszcze pani go pogania i na czerwono wpisuje:( ) to jej prosto z mostu odpowiedz, że Nikodem ma TRZY lata na opanowanie sztuki samodzielnego czytania!!! Na siłę nie przeskoczysz na kolejny etap rozwoju, po prostu jego mózg widocznie nie jest gotowy do płynnego czytania! Nie porównuj z innymi dziećmi, bo tylko krzywdzisz swojego Syna. Mój jest w klasie II ale poszedł jako 6-latek. Teraz ma 8 lat, nadal czyta baaardzo wolno, ale już jest nieźle. W I klasie miał taką wychowawczynię jak Nikodem: o rany, on jeszcze nie czyta! Proszę ćwiczyć czytanie! Do tego ma starszego brata, który jako 6-latek płynnie czytał...W II klasie trafił do NORMALNEJ nauczycielki, która nauczanie zintegrowane traktuje jako czas na opanowanie iluś tam umiejętności w TRZY lata, a nie wyścigi! Ja wyluzowałam, pani nie ciśnie, a dziecko na luzie czyta coraz lepiej:) Czytam mu bardzo dużo, przerabialiśmy te małe książeczki do nauki czytania (polecam te z poziomu I, bo są krótkie i dają dziecku satysfakcję przeczytania!) teraz wieczorami czytamy bardzo poważne już lektury i zawsze z pół strony mały czyta sam (mała czcionka, "dorosłe" powieści!) Co więcej, w któryś weekend sam sobie znalazł "dorosłą" książkę o detektywach i kilka stron bez zachęcania przez nas sam sobie przeczytał!!! To, że sięga sam, jest dla mnie dużo ważniejsze niż tempo czytania!

    OdpowiedzUsuń
  2. a mój syn dawno dawno temu musiał umieć czytać jak szedł do I klasy i Pani we wrześniu mi powiedziała pani syn nie potrafi czytać ......

    OdpowiedzUsuń