7 grudnia 2015

Najpiękniejsze opowieści o Świętym Mikołaju



AGNIESZKA ROHOZA, TAMARA MICHAŁOWSKA

wydawnictwo: Siedmioróg
ilość stron: 72
format: 17x19,5cm
rok wydania: 2014
cena: 6,99 zł

Święty Mikołaj to przeuroczy staruszek w czerwonym kubraczku, okularach na nosie i długą białą brodą. Wiem, że nie muszę go Wam przedstawiać. Chyba nie ma nikogo kto by go nie znał. Nie znam także dziecka, które nie marzyłoby, by choć raz w życiu spotkać go osobiście, zobaczyć i uściskać. Święty Mikołaj to staruszek spełniający marzenia, dający nadzieję i wnoszący do naszych domów radość. Wyrosłam już z bajek na jego temat, a i tak go uwielbiam. I chce by był wśród nas na każde Boże Narodzenie tak długo jak to tylko możliwe.

Moja Ala choć ma już 8 lat na szczęście wciąż w Mikołaja wierzy. Nie robią na niej wrażenia opowieści o tym, jak gdzieś przebrał się za niego wujek czy dziadek. Nie przywiązuje wagi do tego gdzie gdzieś ktoś poszedł kupować prezenty gwiazdkowe. Moje dziecko jest tak bardzo przekonane, że Mikołaj jest, że wszystko potrafi sobie wytłumaczyć. A ja baaardzo się z tego cieszę, bo chciałabym, żeby ta magia była z nami zawsze. Cudownie jest wierzyć w zupełnie bezinteresowne dobre uczynki. W ludzi, którzy przynoszą nam szczęście i dbają by spełniały się nasze marzenia. Zresztą gwiazdka w domach, gdzie legenda o Świętym Mikołaju jest wciąż żywa jest zupełnie inna. Czuć takie pozytywne napięcie, niepewność i ciekawość co kryje się w tych wszystkich pakuneczkach pod choinką. Bez tego święta są mniej ekscytujące ;)

Dziś zatem pokażę Wam książeczkę, w której znajdują się opowiadania właśnie o Świętym Mikołaju. Nie jest ich wiele, bo tylko 5. Ale za to są one naprawdę bardzo ładne i z przyjemnością Wam o nich opowiem. Historyjki opisane w tej książce noszą takie tytuły:
  1. List do Świętego Mikoałaja
  2. Czarodziejska choinka
  3. Niebiańskie pierniki
  4. Gloria, gloria...
  5. Pasterka

Pierwsza z nich opowiada o przeuroczym starszym Panu. Pewnego dnia, tuż przed Bożym Narodzeniem rozpętała się wielka śnieżyca. Bohater tej historii postanowił zatem zobaczyć jak miewają się jego kózki w stodole. Ale gdy dotarł na miejsce czekała go mała niespodzianka. Okazało się, że część leśnych zwierząt poszukując schronienia przed śniegiem i zimnem - trafiło właśnie do tej małej stodółki. Ale co było dalej, przeczytacie sami. Druga historia opowiada o tym jak dziadek Jan wraz z wnukami wybrał się do lasu po choinkę. Staś nawet wybrał idealne drzewko, ale gdy dziadek chciał ściąć choinkę zdarzyło się coś niesamowitego... Jak myślicie, co to było? ;)

Trzecie opowiadanie opisuje nam pracę aniołków, które w niebie uwijają się jak w ukropie, by przygotować wszystko przed Bożym Narodzeniem. Według amerykańskich bajeczek, to zadanie dla elfów. Tymczasem w tej historii Mikołaj ma do pomocy całe mnóstwo aniołków. A wiecie, że zadaniem części z nich jest pieczenie pierniczków? I to właśnie te pyszności będą najważniejsze w tej historii. Ale ciii... Więcej nic nie zdradzę! Przejdźmy zatem do opowiadania nr 4, w którym dowiecie się czegoś więcej na temat malutkich leśnych skrzatów. Już w jednym z wcześniejszych opowiadań była wzmianka na ich temat, ale najlepiej poznacie ich właśnie z tej historii. To będzie opowiadanie o tym, jak list malutkich Paluszków do świętego Mikołaj gdzieś przepadł. A gdzie? Dowiedzcie się sami! I tak doszliśmy do ostatniej historii opisującej wydarzenia mające miejsce na Pasterce. A co może się zdarzyć w tą jedną jedyną noc w roku? Pamiętacie?

Książeczka ta nie jest zbyt wielka. Opowiadań jak widzicie jest tylko kilka i nie są one zbyt długie.  Ale i tak czyta się ją bardzo fajnie i chętnie po nią sięgnęłam. Za każdym razem podczas lektury wszyscy czujemy już ten świąteczny klimat i jakoś tak cieplej robi się w sercu. A gdy nasz dom będzie już pełen świątecznych dekoracji, w największym pokoju stanie ogromna choinka - ta lektura będzie wręcz idealna do czytania każdego wieczora. Kocham takie historie. Dzięki nim ten nasz świąteczny klimat jest jeszcze bardziej rodzinny ciepły i taki wyjątkowy. Nie ma nic lepszego niż czytanie świątecznych opowiadań wieczorem przy choince. Próbowaliście? Jeśli nie, to sprawdźcie sami, nie pożałujecie.

Oczywiście nie mogę jeszcze dodać kilku słów o wydaniu tej lektury. Nie jest ona ani duża, ani gruba, ani ciężka. To bardzo poręczna niewielka książka, którą na pewno zawsze będziemy mieli pod ręką. Poza tym ma ona coś jeszcze. Przecudne, kolorowe i wesołe ilustracje wewnątrz. Zapełniają one calutkie strony i sprawiają, że jeszcze chętniej zaglądamy do środka. Wszystkie postacie wydają się jakby były prawdziwe. Zwierzątka maja przesympatyczne pyszczki, aniołki to maluchy z wesołymi minkami a Mikołaj wygląda dokładnie tak jak powinien. Tłuściutki rumiany staruszek w czerwonym kubraczku. Powiem Wam szczerze, że nawet gdybym nie miała ochoty na czytanie co nie zdarza mi się chyba nigdy, to warto sięgnąć po tę lekturę tylko po to, by przyjrzeć się jej ilustracjom. Uwielbiam je. Podobnie jak całą resztę. Zresztą - sprawdźcie sami. Jestem pewna, że nie pożałujecie! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz