3 lutego 2014

143 przysmaki siostry Anastazji


S. ANASTAZJA PUSTELNIK

wydawnictwo: Wam
ilość stron: 336
format: 14,5x20 cm
rok wydania: 2012
cena: 36 zł

Chyba nigdy nie miałam i nie będę miała dość książek kucharskich. Bo w każdej jednej znajduję coś nowego, co koniecznie muszę wypróbować i zazwyczaj już bez tego dania nie mogę się obyć. Czasem są to specjały na jakieś konkretne uroczystości, czasem dania, które serwuję mojej rodzince na co dzień. Ale bez względu na to, co to jest i kiedy się tym zajadamy - jest to nowy pomysł, który wzbogaca nasz rodzinny jadłospis. I to w tym wszystkim lubię najbardziej :)

Jeśli chodzi o ten oto poradnik kulinarny to miałam już niejakie pojęcie co mogę znaleźć w środku. O przepisach siostry Anastazji pisała już Wam kiedyś Marta (tu). Ja natomiast jakiś czas temu miałam okazję poznać jej słodkie przysmaki, które zrobiły na mnie spore wrażenie (tu). Zatem z jeszcze większą ochotą przystąpiłam do lektury zaopatrzywszy się wcześniej w bloczek wąskich samoprzylepnych karteczek by móc od razu zaznaczać sobie co ciekawsze pozycje. Zawsze tak robię, a książkę zazwyczaj oceniam po ilości wykorzystanych notatek. Jestem dość wybredna, więc nie wszytko trafia do mojego menu. A im więcej takich dań z jednej książki - tym według mnie lepszy poradnik kulinarny :)

W tym przypadku zawarte wewnątrz dania są podzielone według kalendarza liturgicznego. Znajdziemy więc tu takie rozdziały jak: Adwent, Wigilia, Boże Narodzenie, Wielki post czy Wielkanoc. A w nich oczywiście szereg smacznych przepisów odpowiednio dopasowanych do okoliczności. Adwent to czas typowo jesiennych dań, w Wigilie królują pierogi i karp. Wielki post to dania bezmięsne, a Wielkanoc szczyci się licznymi mazurkami i babkami. Oczywiście to nie jedyne potrawy jakie znajdziemy w poszczególnych rozdziałach wymienionych wyżej. Wymieniłam tylko kilka dla przykładu. Resztę doczytacie już sobie sami.

Ale... to jeszcze nie wszystko! Ostatni rozdział nosi nazwę Uroczystości rodzinne, a w nim znajdziemy pyszności idealne na imieniny, urodziny, pierwsze komunie, wesela, rocznice, zaręczyny i wiele wiele innych. Czyli typowo rodzinne spotkania w nieco większym gronie niż zazwyczaj, w których to Panie domu pragną zabłysnąć czymś wyjątkowym i niepowtarzalnym na talerzach zaproszonych gości. Powiem Wam szczerze, że czytając ten rozdział znalazłam mnóstwo smakołyków, które zamierzam w najbliższym czasie wykorzystać. I wcale nie będę czekała na jakiś typowo rodzinny zlot, lecz podam je na obiadek moim najbliższym bez żadnej okazji. Wyglądają trak smakowicie, że nie mogę się im oprzeć. Szkoda byłoby je kosztować tylko od przypadku do przypadku ;)

Oczywiście większość z tych dań, nie tylko z ostatniego rozdziału możemy wykorzystywać w dowolny sposób. Wiele z nich nie wymaga od nas specjalnych umiejętności kulinarnych a także nie są to przepisy zabierające nam dużo czasu. Za to trzeba przyznać, że wyglądają bardzo zachęcająco. Aż ślinka cieknie podczas przeglądania tego poradnika. Poza tym wyszukanie konkretnego przysmaku nie zajmie nam dużo czasu, bo poza spisem treści z podziałem na konkretne uroczystości (tak jak wymieniłam wam nieco wyżej) jest tu także alfabetyczny spis wszystkich przysmaków. Wystarczy zatem tylko poszperać i pomysł na obiadek gotowy :)

Co jeszcze mi się podoba w tym poradniku? Oczywiście poza wspaniałymi przepisami oraz przejrzystym spisem treści książka ta cieszy oko swoją śliczną grafiką i przepięknymi ilustracjami. Wystarczy tylko zajrzeć do środka i już człowiek robi się głodny. Wierzcie mi, że nie przesadzam. Co więcej wszystkie te przepisy są ujęte bardzo rzeczowo. Każdy krok jest wyjaśniony krótko i konkretnie. A listy potrzebnych produktów nie trzeba szukać. Zerknąwszy do przepisu od razu rzucają się w oczy. To bardzo ułatwia nam pracę i skraca czas przygotowania danej potrawy. Muszę także wspomnieć o tym, że na samym początku tej lektury znajdziemy także kilka przepisów podstawowych (np. na lukier, biszkopt itp) oraz porady siostry Anastazji - według mnie bardzo ciekawe. Wiedzieliście może jak się robi masło klarowne i do czego może nam się przydać?? Albo co zrobić gdy zważy nam się masa podczas przygotowywania kremu? Ja na przykład nie wiedziałam, a nie raz taka instrukcja by mi się przydała. Teraz będę strzegła tych informacji jak okaz w głowie!

Ogólnie ta książka bardzo mi się podoba. Nie mam do niej żadnych zastrzeżeń, a gdyby nie strach, że moja recenzja swoją długością wystraszy nawet naszego najbardziej oddanego czytelnika znalazłabym w niej pewnie jeszcze nie jedną zaletę. Przepisy są łatwe, smaczne i ciekawe. Nie lubię gotować, a tu patrząc na te wszystkie dania - najchętniej od razu pognałabym do kuchni. To chyba o czymś świadczy prawda? Polecam :)

1 komentarz: