MARIUSZ NIEMYCKI
wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 64
format: 16,5x24 cm
rok wydania: 2012
cena: 14,90 zł
Dziś chciałabym polecić Wam książeczkę, w której się po prostu zakochałam! I choć sięgając po tę lekturę nie przypuszczałam, że to będzie w naszym domu taki hit, teraz jestem szczęśliwa, że postanowiłam ją przeczytać. To kolejny przykład na to, że nie warto osądzać książki zanim się jej nie przeczyta. Wierzcie mi, że już wiele razy się o tym przekonałam.
Ta lektura, choć od samego początku zachwyciła mnie szatą graficzną wydawała mi się zwykłą bajeczką dla maluchów. Nie wyróżniającą się niczym ciekawym spośród tłumu tego typu książeczek. A tymczasem, okazało się, że jestem w wielkim błędzie! To prawda, że jej wydanie jest naprawdę dopracowane pod każdym względem. Gruba twarda okładka, bardzo dobrej jakości śliski papier i przepiękne wręcz ilustracje autorstwa Kazimierza Wasilewskiego. No po prostu super. Ale... treść jest jeszcze lepsza!
Tę książeczkę przeczytałam mojemu dziecku już kilka razy za jednym zamachem całą przed snem. I nie dlatego, że jest tak krótka, lecz dlatego, że historia opisana w niej trak zainteresowała moją córeczkę, że zupełnie odechciało jej się spać. Mała choć była bardzo zmęczona co chwilkę zerkała mi do lektury, a jej oczka zamiast maleć i zasypiać robiły się coraz większe :)
Jest to bowiem opowiadanie o pastuszku Mikołaju, który zamiast pilnować swojego koziołka, uciął sobie na łące krótką drzemkę. A gdy się przebudził, jego koziołka nie było! Chłopiec zrozpaczony postanowił odszukać niesforne zwierze. I tak zaczyna się jego przygoda. Najpierw spotyka dębowego chochlika, potem roztańczonych malarzy... A zresztą nie! Nie będę Wam opowiadała co się dzieje w tej książeczce! Zdradzę Wam jedynie sekret, że przygody Mikołaja na pewno zainteresują nie tylko Wasze maluchy ale także i Was same, a zakończenie? To będzie prawdziwa niespodzianka! Mnie bardzo zaskoczyło i szalenie mi się spodobało!
Ogromną zaletą tego opowiadania jest również fakt, że jest ono pisane wierszem. Choć z całą pewnością zaglądając do książki nie spodziewamy się tego, to tekst w niej zawarty jest rytmiczny i rymowany. Myślę, że to jeszcze bardziej przykuwa uwagę naszych dzieciaczków i muszę przyznać, że takie opowiadania wspaniale się czyta! Nawet nie wiem kiedy dotarłyśmy do samego końca choć książeczka wale nie należy do najcieńszych.
A co jeszcze śmieszniejsze, choć przez cały czas czytania przygód Mikołaja Ala miała duże oczy i była bardzo wsłuchana w tekst, tak na samym końcu, gdy opowiadanie dobiega końca moje dziecko momentalnie zamyka oczy i zasypia twardym snem :D Czyżby ta bajka naprawdę była zaczarowana?
A więc gorąco Wam tę lekturę polecam. Jestem pewna, że nie zawiedziecie się ani na wydaniu tego ślicznego opowiadania ani na jego treści. Ja jestem zachwycona i wciąż nie mogę wyjść z podziwu. Najbardziej chyba spodobał mi się ten element zaskoczenia na końcu. Nie spodziewałam się, że autor tak sprytnie mnie podejdzie :D A mojemu dziecku podoba się chyba wszystko. Przy tym opowiadaniu nie można się nudzić, a rymowany tekst nie tylko rewelacyjnie się czyta ale równie wspaniale słucha. To idealna lektura dla dzieciaczków. Oj, co ja Wam tu będę dalej pisać. Wy po prostu musicie ją przeczytać! Polecam!!!
Znakomita recenzja, ciepło robi się na sercu,
OdpowiedzUsuńale, wbrew Pani sugestii: "Nie spodziewałam się, że autorka tak sprytnie mnie podejdzie" nie jestem kobietą ;-)
Pozdrawiam serdecznie, Mariusz Niemycki
Hahahaha, oj... bardzo przepraszam. Chochlik ;)
UsuńJuż poprawiam :)
Dla dzieci w jakim wieku poleciłabyś tą książeczkę?
OdpowiedzUsuńJeśli maluch lubi słuchać czytania to i pięciolatkowi z pewnością się ta książeczka spodoba. U nas przynajmniej tak było. Ale tak na 100% to dziecko mniej więcej siedmioletnie (i więcej) powinno się nią zainteresować.
OdpowiedzUsuń