wydawnictwo: Debit
ilość stron: 24
format: 19,21,5 cm
rok wydania: 2012
cena: 7 zł
Pewnie każdy dobrze zna małego żółwika Franklina... Nikodem już od dawna posiada dwie książeczki o tym sympatycznym żółwiu. Zna go tez bardzo dobrze z programu dla dzieci puszczanego w tv. Kiedy otrzymał te książeczki (bo są one aż cztery) po prostu nie posiadał się z radości :)
W tej części Franklin wraz ze swoim przyjacielem - misiem, wpadli na pomysł aby zorganizować wyścigi wozików własnoręcznie wykonanych przez dzieci. Okazało się jednak, że zarówno Miś jak i Żółwik mieli zupełnie odmienne zdania na temat udekorowania ich woziku. Miś chciał, aby miał on skrzydła i wymyślił dla niego nazwę, jednak Franklinowi się to nie spodobało i zupełnie zmienił ich pojazd. Przez to niestety przyjaciele pokłócili się. Jednak na całe szczęście potrafili dojść do porozumienia. Zrozumieli, że aby być zespołem należy ze sobą współpracować. Wszystkie decyzje powinno podejmować się wspólnie, a kiedy ma się odmienne zdanie na jakiś temat to najlepiej iść na kompromis :)
Jest to bardzo mądra i pouczająca historyjka. Nikodem to straszny złośnik i zawsze chce postawić na swoim. Po przeczytaniu tej książeczki przeprowadziliśmy poważną rozmowę i wydawało mi się, że Mały co nieco zrozumiał :) Mam nadzieję, że i w praktyce sprawdzi się "współpraca" z innymi :)
Jest to jedna z czterech cieniutkich książeczek z miękka okładką, opowiadająca o przygodach Franklina. Jest ona bardzo ładna, kolorowa i ciekawa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz