22 grudnia 2016

Elf i pierwsza Gwiazdka


MARCIN PAŁASZ

wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 208
format: 14x19,5 cm
rok wydania: 2014
dostępna: TUTAJ

Powiem Wam, że stęskniłam się za Elfem! Mamy w domu wszystkie inne części z jego przygodami i tylko tej jednej gwiazdkowej nam brakowało ;) A ponieważ zbliżające się święta tak mnie nastroiły postanowiłam nadrobić zaległości i dowiedzieć się co tym razem spotkało naszego sympatycznego i pomysłowego psiego bohatera oraz jego ludzi :)

Dla tych, którzy nie znają serii książek o przygodach Elfa napiszę kilka słów wyjaśnienia. Elf to kundelek, naprawdę bardzo rozumny, bardzo sympatyczny i jeszcze bardziej pomysłowy piesek z wielkimi uszami. Mieszka z Dużym i Młodym, którzy wzięli go ze schroniska. Duży i Młody to tata i syn, strasznie fajna z nich rodzinka, dogadują się wspaniale, mają rewelacyjne relacje i super poczucie humory, a Elf pasuje do nich idealnie. Ciąglke spotykają ich jakieś dziwne, niesamowie, niebezpieczne, albo śmieszne przygody. Dotychczas ukazało się pięć książek z serii o Elfie i jego ludziach, ale mma ogromną nadzieję, na więcej ;)

W tej części przeczytamy o pierwszych świętach Elfa. Wszystko zaczyna się w domu kiedy Duży przynosi żywą choinkę. Elf załatwił ją tak, że na jej dole nie zostało nic poza pniem. Taka mała katastrofa. Kolejnym niefortunnym zdarzeniem był zakwas na chlebek, który wywędrował na podłogę w kuchni. Duży uratował jakoś sytuację, jednak później okazało się, że wyszła z tego kolejna katastrofa... Duży i Młody wraz z Elfem oczywiście spędzali w tym roku Wigilię na wsi u siostry Dużego. Tam raz po raz zaczęły przydarzać się kolejne katastrofy, jedna po drugiej. Wujek Stefan mający problemy z pamięcią, malujący pisanki na Wigilię i rozkładający kiełbaski ze środkiem na przeczyszczenie dla myszek z zatwardzeniem... Do tego śmierdzace śledzie, brak chleba, wybuch szamba, wielka śnieżyca, postrzelony psiak, oszustka, pożar i kilka innych rzeczy... 

Dom pełen ludzi, na dodatek pięć psów i kilka kotów - wszystkie te przygody dały się wszystkim bardzo we znaki i to w samą Wigilię! Tego dnia nikt z domowników napewno nigdy w życiu nie zapomni...

Chociaż jest to książka dla dzieciaków to powiem Wam, że czytało mi się ją świetnie. Zawsze podczas czytania o przygodach Elfa i jego rodziny mam na twarzy wielki uśmiech. Książkę tę czyta się szybko, wciąga bez reszty ;) A najfajniejsze jest to, że historia ta zawsze przedstawiona jest z dwóch punktów widzenia - Dużego oraz Elfa. Naprawdę fajnie się czyta o tym co podobno myśli sobie pies na temat różnych rzeczy. Na przykład dziwi się dlaczego te pileczki, które Duży nazywa bombkami wcale nie nadają się do rzucania, albo dlaczego ludzie zamiast zjadać jedzenie chowają je do lodówek czy smiżarni. Elf wiele razy musial też ratowac swoim ludziom życie. Na przykład wtedy kiedy wielki, dziwny, paćkowaty potwór opanowal całą kuchnię... Takie rzeczy opisywane z punktu widzenia psa, są naprawdę komieczne ;)

Jak widzicie przy przygodach Elfa nie da się nudzić. Ja narazie czytam te książki sama, bo mj starszak narzeka jeszcze na ilość tekstu, ale mam nadzieję, że za jakimś czas sam zechce po nie chwycić, bo są naprawdę świetne! Jestem pewna, że Wy także obdarzycie uwielbieniem zwariowanego Elfa i jego zabawnych ludzi! Nie ma szans, aby było inaczej :) Polecam ogromnie! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz