TOMASZ MINKIEWICZ
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ilość stron: 28
format: 23,5x32,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 31,90 zł
Nie wiem czy jeszcze kiedyś w życiu będę mogła powiedzieć, że jeśli chodzi o literaturę dla dzieci to widziałam już wszystko. Za każdym razem gdy wydaje mi się, że już nic nowego na pewno nie powstanie jakieś wydawnictwo ponownie mnie zaskakuje. Nie będę tu teraz wymieniać tych wszystkich nietypowych i niekiedy zupełnie zwariowanych książek. Jeśli regularnie do nas zaglądacie z pewnością nie jedną taką perełkę wyłapaliście. Jednak takiej publikacji jak dzisiejsza jeszcze chyba u nas nie było. Ja przynajmniej nie przypominam sobie niczego takiego i nie ukrywam, ponownie jestem mile zaskoczona. Jak ja lubię takie odmiany. Im ciekawsza publikacja tym większe zainteresowanie dzieciaczków i tym lepsza zabawa, prawda? Tak więc zobaczcie co ja dziś dla Was mam. Na pewno Wam się spodoba :)
Lekturę, którą Wam dziś pokażę naprawdę trudno nazwać książką. Choć z zewnątrz tak właśnie wygląda, to wewnątrz... no cóż. Już jest nieco inaczej. Na początek może więc opiszę Wam wygląd tej publikacji. Może wtedy zrozumiecie co mam na myśli. Jest to twarda i duża okładka. Taka jakich wiele przy różnych opowiadaniach dla dzieci. Tyle tylko, że ta tutaj wygląda, jakby z obyu stron miała przód. Zazwyczaj każda okładka w książce z jednej strony ma jakąś ładną grafikę, tytuł oraz informacje kto jest jej autorem i kto ją ilustrował. A na odwrocie jest jakaś krótka informacja o czym jest dana książka lub na przykład kilka słów o autorze. Tutaj tej drugiej strony nie ma. Z obu bowiem jest tytuł i identyczna grafika. Jak to zobaczyłam byłam w lekkim szoku i nie wiedziałam jak się do tej książki zabrać. Dopiero gdy dostrzegłam kod kreskowy i cenę zrozumiałam, gdzie zacząć przygodę z tą lekturą ;)
I tak postanowiłam zerknąć do środka. I... kolejne zaskoczenie. W tej publikacji nie ma bowiem stron wyszytych w grzbiet jak w tradycyjnej książce. Tutaj jest jedna długa kartka poskładana kilka razy w grubą harmonijkę. Dziwne? Tak mi się na początku wydawało i zastanawiałam się czy aby na pewno dobrze postąpiłam sięgając po tę lekturę. Ale gdy przyjrzałam się dokładniej moje wątpliwości szybko się rozwiały. Bo treść tej książki (choć trudno ją nazwać treścią, ale o tym za chwilkę) pochłonęła mnie bez reszty. I mówię tu o sobie, o kobiecie, która ma już swoje latka i dwójkę dzieciaczków na karku. Możecie sobie zatem wyobrazić jak ta książka podziałała na młodsze pokolenie? To dopiero była zabawa!
Bo ta "książka" to nie żadne opowiadanie, wiersze czy też bajka. To nie encyklopedia czy inny poradnik. To nic innego jak wielka przygoda, w którą wkraczamy zaraz po tym jak zerknęliśmy do wnętrza tej lektury. A wszystko zaczęło się od niefortunnego eksperymentu grupki uczniów. Nauczycielka kazała im przeprowadzić pewne badanie, a oni skonstruowali portal do podróżowania w czasie! Niestety stracili kontrolę nad tym urządzeniem i maszyna wessała kilkoro uczniów oraz niektóre pomoce naukowe. Zadaniem młodego czytelnika jest odnaleźć dzieci i nauczycielkę, odszukać wessane sprzęty, a przy tym zwiedzać, odkrywać nowe miejsca i... świetnie się bawić!I co wy na to? Macie ochotę przeżyć taką przygodę? No to zapraszam!
Przeglądając kolejne strony tej "książki" pomału przeżywamy naszą wielka przygodę. Podróżujemy wielką machiną w czasie, by poznać te wszystkie nietypowe i jakże dziwaczne miejsca. A dlaczego dziwaczne? Bo choć wydawałoby się, że poszczególne zakątki są nam doskonale znane, to jednak wyglądają one zupełnie inaczej. No tak, nic dziwnego. Przecież wszystko z czasem się zmienia, a my właśnie dokonaliśmy wielkiego skoku w przyszłość. A biorąc pod uwagę to co tu widzimy - musi to być naprawdę bardzo odległa przyszłość. Czasy, w których ludzie znacznie rozwinęli swoją technikę. Stworzyli wiele niesamowitych urządzeń, zasiedlili naszą planetę nawet w najciaśniejszym zakamarku i a może nawet nawiązali kontakt z obcymi? Trudno powiedzieć, ale na pewno niektóre postacie, jakie spotkamy po drodze nie są nam obecnie znane ;) Tak więc jeśli jesteście ciekawi jak wyglądać będzie przyszłość według Tomasza Minkiewicza i chcecie świetnie się bawić podczas takiej wędrówki w czasie - koniecznie sięgnijcie po ta publikacje. Spodoba Wam się.
Ta lektura przypomina min troszkę te znane nam już doskonale książki pełne licznych szczegółów, w których to nasze dziecko musi coś odszukać lub odnaleźć drogę od do. Tytle tylko, że tamte książki bardziej przypominają książki, a na kolejnych stronach są po prostu poszczególne scenki do przeanalizowania. Tutaj to po prostu mapa. Jedna jest bardzo długa i wąska. Druga rozkłada się w szerz. Ale obie stanowią jedna wielka całość. Możemy zatem oglądać ją w kawałkach obracając harmonijkę jak strony w książce lub też rozłożyć w całości by podziwiać cały ten odległy świat jednocześnie. Nie ma co prawda na niej zbyt wiele szczegółów. Widziałam wiele książek ze znacznie szczegółowszą grafika, ale ta tutaj jest bardzo fajnie skonstruowana. A dzięki ogromnej wyobraźni autora naprawdę nie sposób się z nią nudzić. Sama z przyjemnością oglądałam ja kawałek po kawałku śledząc drogę maszyny i poszukując wszystkich zagubionych postaci i przedmiotów. To naprawdę fajna zabawa. Nawet nie przypuszczałam, że może tak wciągać :)
A jeśli uda Wam się odszukać wszystkie wessane rzeczy i postacie, a Wam wciąż było mało zabawy, to nie przejmujcie się - autor tej publikacji zadbał o to, żebyście dłuuugo nie nudzili się z tą książką. Na samym końcu znajdziemy bowiem jeszcze bardzo długa listę miejsc, które należy odszukać. Ale to zadanie wcale nie jest takie łatwe jakby się wydawało. Podróżujemy tu bowiem w przyszłości, czyli... nie wszystko jest tu takie jak zapamiętaliśmy. Co więcej - nie wszystko zostało umieszczone na mapie i to właśnie my powinniśmy je tutaj dodać. Oj, co ja Wam zresztą będę mówić. Do tej książki potrzebujemy jedynie szczypty wyobraźni i chęci i z pewnością będziemy się przy niej bawić długie, długie godziny. Tu nie ma mowy o nudzie. Wierzcie mi :)
Okropnie się już rozpisałam, więc nie będę już przedłużać. Powiem Wam tylko, że u nas mapa okazała się strzałem w 10. Nie podejrzewałam, ze tak bardzo zainteresuje ona moje dziewczyny. Natalka oczywiście tylko wpatruje się w ciekawą grafikę, ale Alicja z przyjemnością próbuje odnaleźć na mapie wszystko co trzeba. Nawet nie przypuszczałam, ze to może być taka fajna zabawa. Że taka dziwaczna mapa może tak bardzo się spodobać. Ale najwyraźniej te najprostsze rzeczy, te wydawałoby się najmniej skomplikowane - są najlepsze. Taka książka jest o niebo lepsza od tych wszystkich komputerów, tabletów i smartfonów razem wziętych. Rozwija wyobraźnię i spostrzegawczość małego człowieka. Ja już jestem zakochana. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz