27 listopada 2015

Klifka. Opowieść o foczce, która szukała mamy


BARBARA GAWRYLUK

wydawnictwo: Literatura
ilość stron: 36
format: 20x20 cm
rok wydania: 2015
cena: 22,90 zł

Lubię opowiadania, Nikodem także lubi opowiadania, więc kiedy tylko wypatrzymy coś ciekawego, coś co nas zainteresuję to z przyjemnością zabieramy się za czytanie. Takie opowiadania jak to, które dzisiaj Wam przedstawię mają to do siebie, że nie są zbyt długie, opisują jakieś przygody lub ciekawe historyjki i nie zdążą się znudzić ;) Wręcz przeciwnie, są wciągające i nie sposób się od nich oderwać dopóki nie skończy się czytać. Tak właśnie było w przypadku tej książki.

Przeczytamy tutaj o przygodach małej foczki. Podczas spaceru po po Gdyńskiej plaży pewien psiak znalazł małą, puchatą kulkę. Okazało się, że jest to młodziutka, ranna foczka. Chłopiec, który był z psem na spacerze wezwał pomoc. Ludzie zabrali foczkę do fokarium, wyleczyli, podkarmili, dali jej podrosnąć. Chłopiec z psem czyli Ivan z Czarną odwiedzali foczkę co kilka dni. To on nazwał ją Klifka ponieważ znalazł ją niedaleko klifów. Klifka czekała na wizyty chłopca i swojej czarnej, kudłatej przyjaciółki. Jedna kiedy była na to gotowa ludzie wypuścili ją do morza. Postanowiła odnaleźć swoją mamę, choć morze jest takie wielkie, a w nim pływa tyle różnych fok. Do tego te niebezpieczeństwa, które czyhają na nią... Odnalezienie mamusi będzie naprawdę ciężką sprawą...

Jest to taka odrobinę smutna opowieść, z dobrym zakończeniem. Przeczytamy o tym jak dzięki wspaniałym ludziom i ich pomocy maleństwo odzyskało zdrowie, jak postarali się o to, aby wróciła do swojego naturalnego środowiska, przeczytamy też o przyjaźni psiaka z foką, o niebezpieczeństwach jakie czekają na te zwierzaki w morzu, o więzi z mamą, o wdzięczności jaką foczka odczuwała wobec chłopca, który ją uratował i tego ciepłego, miłego kudłatego stworzenia które ją znalazło...

Nasza mała bohaterka choć nie znała zbyt dobrze świata okazała się bardzo odważną foczką. Kiedy zabierali ją do fokarium nie wiedziała co się dzieje, kiedy się tam zadomowiła postanowili wypuścić ją na wolność i znowu nie miała pojęcia co ją czeka, jednak dążyła do celu, chciała odnaleźć mamę i postanowiła tego dokonać. Także jest to opowiadanie nie tylko o przyjaźni, o dobroci, o pomocy, ale także o odwadze małego bezbronnego stworzonka :)

Książeczka ta nie jest zbyt długa, ma zaledwie 36 stron, a tekst nie znajduje się na każdej z nich. Czyta się więc ją szybciutko i sprawnie. Jest bardzo ciekawa, jest wciągająca i zarówno młody jak i ten starszy czytelnik będzie z zainteresowaniem dowiadywał się co dalej czeka naszą małą bohaterkę.

A ponieważ wygląd w książeczkach dla dzieci jest także istotny to muszę wspomnieć też o tym. Poręczny format w kształcie kwadratu - lubię takie książeczki :) Sztywna okładka - moim zdaniem idealnie pasuje do takich opowiadań. Czytelna, przejrzysta czcionka - starszaki z pewnością nie będą miały kłopotu z samodzielnym czytaniem. I oczywiście śliczne ilustracje czyli to co jest niezwykle ważne w takich książeczkach. Ogromnie podoba mi się ta kolorystyka. Pewnie, że lubię wielobarwne, mocne kolory w ilustracjach dla dzieci, ale tutaj te odcienie pomarańczu, niebieskiego, bieli i szarości pasują idealnie, nie mogłabym sobie wyobrazić innych obrazków ozdabiających tę książkę :) Całość cudna - polecam!


1 komentarz: