6 grudnia 2014

Martynka. Gwiazdkowe niespodzianki.


GILBERT DELAHAY, MARCEL MARLIER

wydawnictwo: Papilon
ilość stron: 80
format: 24x19,5 cm
rok wydania: 2014
cena: 14,78 zł

Martynka to przeurocza śliczna dziewczynka, która bawi i uczy dzieci na całym świecie. Dziewczynki uwielbiają jej opowiadania. Zresztą nie tylko one, bo ostatnio w naszej bibliotece widziałam chłopca, który również z wielkim zapałem przeglądał półeczkę z jej przygodami puszkując części, której jeszcze nie zna. Jak się potem okazało, ten mały chłopiec przeczytał więcej książek z Martynką niż moja córka! Ale wcale mnie to nie dziwi, bo książeczki z nią w roli głównej są naprawdę bardzo fajne. Sama z przyjemnością po nie sięgam :)

Tym razem chciałabym Wam polecić książkę, która nieco różni się od tych lektur, które zazwyczaj widzimy w księgarniach czy bibliotekach. Bowiem ta część poza krótkim, wesołym  i ciekawym opowiadaniem posiada jeszcze wspaniały dodatek. Ale o tym napiszę ciut później. Najpierw poznajcie Martynkę i jej przyjaciół. Zaraz Wam opowiem fragment jej kolejnej przygody. Jesteście ciekawi?

Ta historia to oczywiście przygoda Martynki podczas świąt Bożego Narodzenia. Nasza mała bohaterka w tym roku spędza gwiazdkę u dziadka na wsi. To bardzo piękne miejsce, jak z bajki. Śnieg otulił całą okolice niczym wielką biała kołdrą, a pobliski staw wygląda jak ogromne lśniące lustro. Dziewczynka jest zachwycona. Wieczór cała rodzinka spędza przy kominku. Mama ubrała śliczną choinkę a tata wyjął stary album ze zdjęciami żeby powspominać. To właśnie tam Martynka zobaczyła zdjęcie, na którym jej rodzice jeszcze jako dzieci jeżdżą na łyżwach i baaardzo zapragnęła również tak właśnie spędzać wolny czas u dziadka.

Na drugi dzień dziewczynka postanowiła swoich sił w tym sporcie. Nie miała swoich łyżew, ale na szczęście jej kolega, który mieszkał w tych okolicach miał i zgodził się jej je pożyczyć. Jednak nie dane było naszej sympatycznej bohaterce tego dnia ich założyć, bowiem Pufek, jej mały piesek wpadł w nie lada tarapaty i trzeba było czym prędzej biec na ratunek przyjacielowi. Nie będę Wam dokładnie opowiadać co takiego się wtedy wydarzyło. Ale zdradzę Wam sekret. Niefortunny wypadek tego małego pieska zapoczątkował piękną i naprawdę niesamowitą przygodę dzieci. Ale o tym doczytajcie sobie już sami :)

Jak wspomniałam na początku - ta książeczka to nie tylko opowiadanie. Tuz za nim znajdziemy dodatek w postaci gwiazdkowych niespodzianek! są nimi liczne pomysły na wspaniałe świąteczne dekoracje oraz przepisy na bożonarodzeniowe smakołyki! Dowiemy się zatem jak wykonać tęczową bombkę, aniołki z masy papierowej, dzwoneczki marzeń lub śniegowe bałwanki. A także będziemy mogli upiec słodki domek, ciasto cytrynowe, świąteczne supełki lub noworoczne ciasto czekoladowe. A może macie ochotę na pyszne zimowe naleśniki? Tak? Przepis na nie również znajdziecie w tej książce!

W zasadzie opowiadania o Martynce nie muszę Wam zachwalać. Doskonale wiecie, ze jej przygody bardzo wciągają każdego małego czytelnika i sprawiają, ze maluchy czytają, bądź słuchają tych opowiadać z wypiekami na twarzy. A ilustracje! Nie wiem naprawdę jak to się dzieje, ale czasem niemalże mam wrażenie, ze te postacie zaczną się ruszać i żyć własnym życiem.  Aż trudno oderwać od nich wzrok. Ale o tym doskonale już wicie. Skupię się zatem na dołączonym do książeczki dodatku czyli świątecznych dekoracjach i przepisach.Bo nie ukrywam, według mnie to fajna sprawa. Zachęta do kreatywnej zabawy z ulubiona bohaterką z książki. Na pewno nie jeden maluch z przyjemnością skorzysta z tych instrukcji.

Tym bardziej, że zabawy zaproponowane w tej książeczce wcale nie są trudne. Dzieciaczki spokojnie powinny sobie z tym poradzić. Te mniejsze z niewielką pomocą rodziców. Każda praca jest ładnie opisana krok po kroku, a każda czynność fajnie zobrazowana. Jak dla mnie super. A przepisy? One także nie należą do trudnych, a wierzcie mi, ze wystarczy zerknąć na przepis i już ślinka nam cieknie. Oj, moja Ala już ma ochotę na wszystkie na raz. Coś czuję, ze nasze tegoroczne święta będą baaaardzo słodkie!

Jestem pewna, ze ta książeczka przypadnie do gustu każdemu małemu wielbicielowi Martynki i nie tylko. Ta lektura jest ciekawa i prześliczna. A do tego zachęca maluchy do samodzielnej zabawy. Jak dla mnie - bomba! Polecam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz