15 września 2012

Nakręcane wyścigówki


Tekst: SAM TAPLIN
Ilustracje: PAUL NICHOLAS

wydawnictwo: Olesiejuk
ilość stron: 14
format: 24,5x32 cm
rok wydania: 2012
cena: 59,90 zł


A dzisiaj prawdziwa gratka dla fanów wyścigów!!! Tak naprawdę to nie jest to zwykła książka. Powiedziałabym nawet, że z książki ma niewiele. Niby jest okładka, no bo jest prawda? Są strony, nie da się ukryć... Ale na tych stronach znajduje się bardzo niewiele tekstu. Za to są tam 3 tory wyścigowe!!! A do tego dwie małe, plastikowe, nakręcane wyścigówki :) Dziwna prawda? Ale za to jakie rewelacyjne :)

No, ale do rzeczy. Książka ta jest wielka. Rozmiarami przypomina raczej naprawdę obszerną encyklopedie. Ale nic bardziej mylnego. Tak naprawdę stron jest tutaj tylko 14, za to są one bardzo grube. Tekstu również jest bardzo mało, za to jest on sporej wielości. Opisuje on nam jak wygląda taki wyścig na prawdziwym torze. Na początku mechanicy sprawdzają dokładnie samochód, następnie auta stają na starcie. 5,4,3,2,1 i START :) A poza tymi krótkimi informacjami w książce znajdziemy 3 tory wyścigowe. Wygląda to tak, że w kartkach wyżłobione są specjalne rowki. Wystarczy nakręcić obie wyścigówki, postawić na lini startu i czekać na to która jako pierwsza przekroczy metę :)

Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. jest to zarazem coś dziwnego, ale również niesamowitego. Ja osobiście jestem tą pozycją zachwycona. Nie muszę chyba nawet pisać co Nikodem myśli na jej temat? Jest on małym samochodowym maniakiem, domyślcie się sami jaka była reakcja na tak świetną książko-zabawkę. Tego się nie da nawet opisać :)

Tak jak pisałam książka jest wielka, a strony naprawdę grube, więc nie ma obawy, że tory szybko się zniszczą lub coś w tym stylu. Aby zgiąć, a właściwie złamać kartkę potrzeba by naprawdę niezłej siły. Dziecko raczej nie dałoby sobie rady. Autka również wyglądają na bardzo solidne, więc sądzę, że i im żadna krzywda nie może się stać. I mimo, że cena może wydawać się naprawdę spora to sądzę, że zarówno pomysł jak i jakość wykonania tej książki, torów, samochodów, jest tego wart. Naprawdę uwierzcie mi, że to jest świetne... Ja sama bawię się przy tym jak dziecko :)


2 komentarze:

  1. Super! I dzięki Tobie już wiem co kupię pod choinkę siostrzeńcowi :) Jestem z tych co duuużo wcześniej planują, szukają i kupują, by potem w przedświątecznym czasie mieć to z głowy i cieszyć się magią świąt.
    Ps. Dla siostrzenicy (5 lat) mam na liście zakupów książkę "Naciśnij mnie" Tullet Herve.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń