2 czerwca 2018

Tylko pocałunek


DENISE HUNTER

wydawnictwo: Dreams
ilość stron: 336
format: 14x20,5 cm
rok wydania: 2018
dostępna: TUTAJ

Prosto z Chapel Springs przeniosłam się do Summer Harbor :) Wzięło mnie ostatnio na te romanse wydawnictwa Dreams i nie mogę się powstrzymać :) Lubię ich książki, szczególną sympatią darzę właśnie te dwie wyżej wymienione serie autorstwa Denise Hunter. Jej książki są życiowe, a jednak takie lekkie, droga do miłości nigdy nie jest usłana różami i pomimo tego, że doskonale wiadomo, że zakończenie zawsze będzie dobre to i tak czyta się je z zainteresowaniem :) Przynajmniej ja tak mam.

Riley Callahan nigdy nie marzył o tym aby zaciągnąć się do wojska, jednak kiedy jego najlepsza przyjaciółka zaczęła spotykać się z jego bratem on nie mógł na to patrzeć. Kochał się w Paige od wielu lat jednak nigdy jej tego nie powiedział, ponieważ bał się, że to zniszczy przyjaźń między nimi. Jednak patrzenie na nią i swojego brata to było zbyt wiele. Postanowił pojechać do Afganistanu na obóz szkoleniowy. Paige co prawda rozstała się Beau, ale Riley nie mógł odwołać już wyjazdu. Postanowił wyznać jej miłość po powrocie jednak wszystko diametralnie się zmieniło gdy wybuchła mina pułapka, a Riley stracił nogę. Wrócił do domu, zły, załamany, zgorzkniały... Z różnych powodów musiał zamieszkać na chwilę ze swoją przyjaciółka i to ona musiała mu przy wszystkim pomagać. Było to dla niego bardzo upokarzające. Riley za nic nie powiedziałby jej teraz o swoich prawdziwych uczuciach, Peige zasługiwała na kogoś zdrowego, kogoś kto potrafiłby się nią opiekować, kogoś kto nie potrzebuje pomocy przy zwykłych czynnościach... Dziewczyna ma na ten temat inne zdanie, ale uparty Callahan myśli, że wie lepiej...

On kocha ją, ona kocha jego, żadne z nich się do tego nie przyznaje w obawie przed odrzuceniem i zepsuciem tej wieloletniej przyjaźni. Ale o tym co ta dwójka zrobi ze swoimi skrywanymi uczuciami będziecie musieli przeczytać już sami ;)

Jak zwykle czytałam książkę tej autorki z dużym zainteresowaniem. Polubiłam postacie z Summer Harbor, fajnie czytało się o braciach Callahan, o ich wzlotach i upadkach, o ich wyboistych drogach do ołtarza. Smutno mi trochę na myśl, że to już jest ostatnia książka z tej serii i że więcej nie wrócę do tego pięknego miasteczka i do historii tych ludzi. Naprawdę tak mam, trochę tak jakbym znała naprawdę bohaterów książek które czytam i musiałabym się z nimi rozstać na zawsze... Jakbym wiedziała te miejsca opisywane w książkach i wiedziałabym, że już nigdy ich nie odwiedzę... Także tą dzisiejszą recenzją żegnam się z pięknym, urokliwym miasteczkiem Summer Harbor. Mam nadzieję, że niebawem na mojej półce pojawi się jakaś nowa, ciekawa seria tej autorki :) Wracając jednak do dzisiejszej recenzji chciałabym napisać Wam jedynie to, że oczywiście najlepiej będzie przeczytać po kolei wszystkie części z serii, ale w sumie jeśli chwycicie po tę książkę bez znajomości poprzednich to nic nie szkodzi, bez problemu zrozumiecie o co chodzi :) Polecam, jest to teraz idealna lektura na te upalne dni i wieczory :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz