MICHAŁ RUSINEK
wydawnictwo: Literatura
ilość stron: 48
format: 24x17 cm
rok wydania: 2016
dostępna: tutaj
Skoro już Was tak zasypuje tymi książkami z serii Wojny dorosłych - historie dzieci, to nie zaszkodzi jak napisze o kolejnej lekturze z tego cyklu. Obok tej także nie potrafiłam przejść obojętnie. Byłam zbyt ciekawa kolejnych wspomnień człowieka, któremu udało się przeżyć wojnę. Ostatnio dowiedziałam się, że mój pradziadek walczył w powstaniu warszawskim. I że jemu także udało się je przeżyć. Jaka szkoda, że nigdy nie miałam okazji go poznać i wysłuchać jego historii. Ale fajne jest to, że są jeszcze na świecie ludzie, którzy są nadal wśród nas. A których wspomnienia sięgają do tych trudnych czasów. Jest ich coraz mniej, ale dzięki takim książkom jak ta - pamięć o nich pozostanie z nami na zawsze.
Dziś będzie to historia Włodka. Chłopca, którego wojna zastała, gdy ten miał osiem lat. Właśnie skończyły się wakacje, jednak szkoły nie było. Uczniowie nie wrócili do swoich szkół i klas. Nikt nie zajmował się wtedy edukacją. Wszystkich zajmował tylko jeden ważny temat. Wojna. Czyli zaklęcie, które z dnia na dzień wyssało kolory z otaczającego ich świata. Tak przynajmniej postrzegł ten stan nasz mały bohater. Dla niego nagle wszystko stało się szare i ponure. Nagle wszyscy zaczęli chodzić wystraszeni i ponurzy. Cały jego świat pogrążył się w mroku i smutku. Bo była wojna.
Chłopiec postanowił nie siedzieć i nie czekać z założonymi rękami na to co będzie dalej. Postanowił pomóc w walce. Tylko co taki mały człowiek mógłby robić w czasie wojny? No cóż. Na pewno są czynności w sam raz dla takich małych bohaterów. Bo dzieci nie rzucają się w oczy. Nie wyglądają jak potencjalne zagrożenie. A ich zachowanie jest tak niewinne, że nikomu nawet nie przyszłoby do głowy, że właśnie dzieje się coś naprawdę ważnego. I choć Włodek nie miał pojęcia jak ważne role są mu powierzane, działał w konspiracji przeciwko Niemcom. Roznosił ważne meldunki myśląc, że to tylko zaproszenia na ślub. I wiele wiele więcej. Tak naprawdę ten mały chłopiec dowiedział się jak ważne zadanie zostało mu powierzone dopiero po wojnie. A przecież przez cały czas tak bardzo chciał pomóc...
Ta książka to kolejna historia o tym jak to było w czasie wojny. Jak wtedy żyli ludzie, jak się zachowywali, czym zajmowali i jak postrzegali świat. Często mówi się o tym, że ci którzy walczyli na wojnie są bohaterami. Że to oni sprawili, że teraz nasz kraj jest wolny, że możemy swobodnie się po nim poruszać, robić co tylko dusza zapragnie. Ale nigdy nie zastanawiamy się nad tym, ile ci ludzie musieli przejść. Co musieli czuć, jak żyli, co myśleli. Wiemy, że wojna jest zła, bo każdy tak mówi. Wiemy, że było niebezpiecznie, że ci bohaterowie narażali swoje życie i zdrowie. Ale to są tylko słowa. Czy ktokolwiek próbował wyobrazić sobie jak to było? Pewnie nie, bo żeby móc myśleć w ten sposób trzeba znać te emocje, trzeba wiedzieć jak to było. A żeby to wiedzieć, trzeba wysłuchać tych, którzy to wszystko przeżyli.
Dla mnie właśnie tym są te książki. Seria, którą Wam tak cały czas polecam to nic innego jak zbiór wspomnień bohaterów. Nie tylko z czasów II wojny światowej, choć ta tematyka w tym cyklu zdecydowanie przeważa. Ale ogólnie ludzi, którzy wykazali się nie lada odwagą i przeżyli coś, co dla nas jest zupełnie nieprawdopodobne. W tej książce mamy ośmioletniego chłopca, który opowiada nam swoją historię. Dziecko, dla którego przez wiele lat wojna byłą zaklęciem zmieniającym świat z kolorowego i pełnego życia na bezbarwny i ponury. Dopiero po wielu latach zrozumiał, że to nie świat się wtedy zmieniał, lecz nasze postrzeganie tego co nas otacza. Wojna jest strasznym czasem, który sprawia, że wszystko jest inne niż w rzeczywistości.
"Wojna to zaklęcie, które powoduje, że przestajemy widzieć kolory. Widzimy tylko ludzi białych i czarnych, przyjaciół i wrogów, dobrych i złych. Nie interesuje nas, jacy są naprawdę. Nie chcemy z nimi rozmawiać. Nie widzimy, jak bardzo są do nas podobni. I przez to przegrywamy. Wojna jest przez to zawsze przegrana, dla obu stron."
Jak zwykle czytałam tą książkę z zapartym tchem. Myślałam, że już jestem za duża na takie opowieści, ale ta seria jest naprawdę wyjątkowa. Historie w niej opisane są prawdziwe. I choć opowiadają o strasznych czasach, wszystkie te historie są ujęte w taki sposób, że nasze kilkuletnie pociechy spokojnie mogą je poznać. Dzięki nim dowiedzą się jak to było w tych trudnych czasach. Poznają ludzi, którzy w tych wszystkich wydarzeniach uczestniczyli. Dowiedzą się jak to wszystko wyglądało. Bohaterów z czasów drugiej wojny światowej zostało bardzo niewielu. Jest więc bardzo mało prawdopodobne, że naszym dzieciaczkom uda się wysłuchać tych wszystkich historii od człowieka, który w tych wydarzeniach uczestniczył. Więc cieszę się, że takie książki powstają. Uważam, ze warto po nie sięgnąć. Polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz