MAŁGORZATA STRĘKOWSKA-ZAREMBA
wydawnictwo: Nasza księgarnia
ilość stron: 208
format: 14x19 cm
rok wydania: 2016
cena: 19,90 zł
Bardzo nie lubię czytać książek, które są kolejną częścią jakiejś tam serii, a mnie nie było dane poznać tych poprzednich opowiadań. Zawsze mam świadomość tego, że coś tam mnie ominęło, że są rzeczy, które powinnam wiedzieć o bohaterach tej książki, a ja nie mam o nich pojęcia. Boję się, że w takiej lekturze będzie nawiązanie do poprzednich części i nie się pogubię lub (co gorsza!) będzie tu jakieś krótkie streszczenie tych wydarzeń i choć nawet nie wiem jak bardzo spodoba mi się ta część nie będę miała ochoty sięgać po te pierwsze. Zresztą co tu dużo mówić. Jeśli jest seria książek to powinno się je czytać po kolei, prawda? I tego się trzymajmy...
Ale tak się składa, że ja już drugi raz naruszyłam tę zasadę. Za pierwszym razem sięgając po książki z cyklu Bzik i Makówka przedstawiają, które polecałam Wam na łamach tego bloga oraz teraz, biorąc o do ręki to oto opowiadanie. Poprzednio nie żałowałam. Czytanie książek z Gabrysią i Nilsonem w bardzo chaotycznej kolejności nic nie zmieniło. Każda z tych książek jest fantastyczna i nie mogłam się oprzeć pokusie, by nie sięgnąć po wszystkie po kolei (o trzeciej napiszę Wam już wkrótce). A jak rto będzie tym razem? Jak myślicie? ;)
No dobrze, będę z Wami szczera. Gdy zerknęłam na ostatnią stronę okładki w tej lekturze i wyczytałam, że jest to kontynuacja przygód Berego, gangstera o góry kłopotów trochę się załamałam. Miałam ochotę najpierw pognać do najbliższej biblioteki i wypożyczyć pierwszą część tego cyklu by tym razem przeczytać je jak należy. Jednak gdy dokończyłam właśnie czytaną powieść, a ta lektura leżała na mojej półce nie mogłam się jej oprzeć. Nawet nie wiem kiedy zerknęłam do środka, kiedy przeczytałam pierwsze zdanie, pierwszą stronę, rozdział i... dotarłam do końca. To opowiadanie wciągnęło mnie w mgnieniu oka i nie mogłam się do niej oderwać. Poza tym, podczas lektury śmiałam się tak głośno i serdecznie, że po kilku minutach musiałam czytać ją już na głos, bo moje dziecko i moja mama były bardzo ciekawe co też kryje się w tej niepozornej książeczce. I tak spędziłyśmy cały wieczór bawiąc się wprost rewelacyjnie. A dlaczego? Już Wam opowiadam.
Wakacje z krową, czołgiem i przestępcą to przygoda Kuby i Wojtka. Dwóch najlepszych przyjaciół, którzy za wszelką cenę starali się NIE spędzić wakacji na wsi. Dlaczego? Chłopcy byli przekonani, że zanudzą się tam na śmierć. Przecież co można robić na wsi? Kuba był przekonany, że "(...)za miastem świat się kończy, będą tylko lasy, pola i sam nie wiem co jeszcze.". Kuba marzył o kolonii i zazdrościł swojemu bratu, że ten pojedzie na obóz wędrowny z przyjaciółmi, a jemu przyjdzie spędzić ten czas na takim wygnaniu. Nie, to na pewno nie było sprawiedliwe. Trzeba było zatem jakoś temu zaradzić. Jak? To proste! Wystarczy zachorować, tak by wyjazd był nie możliwy.
Niestety wszystko sprzysięgło się przeciwko tej dwójce. Mimo wielu usilnych starań - ich plan nie wypalił. Za to podczas tego ich działania wydarzyło się wiele, zupełnie niepotrzebnych i na pewnie nie zaplanowanych rzeczy, które tylko jeszcze bardziej skomplikowały całą sytuację. Nie będę Wam ich opisywać. Nie zdradzę Wam jak to się stało, że chłopcy tak czy inaczej i tak trafili na wieś. Nie powiem Wam także co wydarzyło się już na miejscu. Ale ostrzegam! Jak już zaczniecie czytać to na pewno nie będziecie chcieli skończyć! :)
Przede wszystkim to opowiadanie jest niezwykle zabawne. Już dawno nie czytałam tak wesołych historii. Ale powiem Wam, że pomysłowość tych dwóch urwisów jest po prostu nieziemska. A gdy dodamy do tego jeszcze wiele nietypowych sytuacji i dość dziwnych zbiegów okoliczności, to otrzymamy komedię jakich mało. Przy tej książce po prostu nie da się nie śmiać. Jestem tego najlepszym przykładem. Na samo wspomnienie o tym co się tam działo buzia mi się śmieje. Zresztą powiem Wam, że większość tej lektury czytałam na głos i każdy kto przysłuchiwał się temu - śmiał się razem ze mną. No rewelacja, wierzcie mi!!!
A co poza tym? Na pewno bardzo podobała mi się pomysłowość autorki. W życiu nie wymyśliłabym ciekawszej i bardziej skomplikowanej historii. Podoba mi się również jej styl pisania, lekkość pióra, poczucie humoru. No naprawdę nie ma do czego się przyczepić! Nawet wydanie tej lektury nie budzi u mnie żadnych zastrzeżeń. Choć książka jest dość gruba to czyta się ją błyskawicznie. Czcionka nie należy do największych, za to na każdej stronie są wesołe ilustracje obrazujące nam czytany właśnie tekst. Rozdziały są bardzo krótkie, zatem dziecko może dopasować sobie ilość przeczytanego tekstu do siebie. Okładka jest miękka laminowana, a cała lektura jest zgrabna poręczna i leciutka. Możecie mi wierzyć lub nie, ale znów trafiłam na serię, która podbiła moje serducho. Koniecznie muszę przeczytać część pierwszą. No i z niecierpliwością czekam na kolejne przygody Kuby i Wojtka. Na pewno będą rewelacyjne. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz