8 sierpnia 2016

Projekt Breslau


MAGDALENA ZARĘBSKA

wydawnictwo: Bis
ilość stron: 316
format: 13,5x20,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 26 zł

Nigdy nie byłam we Wrocławiu. To znaczy raz, ale tylko przejazdem i nigdy nie miałam okazji obejrzeć tego pięknego miasta. A słyszałam zawsze o nim bardzo wiele dobrego. Moja koleżanka ze szkoły miała w tamtych stronach rodzinę i spędzała prawie każde wakacje we Wrocławiu. Potem przyjeżdżała i opowiadała jak tam jest pięknie, a ja zawsze strasznie jej zazdrościłam. Gdy więc usłyszałam, że ostatnio została wydana książka, której akcja toczy się właśnie we Wrocławiu - musiałam ją przeczytać. Chciałam w ten sposób choć liznąć tego wrocławskiego klimatu. Nie spodziewałam się jednak, że poznam Wrocław aż tak dokładnie, tak wiele się o nim dowiem. Nie tylko o tym jak jest teraz, ale również o tym co działo się dawno temu. Przyznam Wam się szczerze, że to było bardzo pozytywne zaskoczenie. Oby tak dalej.

W książce, którą mam okazję Wam dziś polecić poznamy szóstkę gimnazjalistów. Dzieciaki od dawna trzymają się razem i tworzą naprawdę bardzo zgraną paczkę. Jednak brakuje im miejsca, gdzie mogliby spotykać się po szkole. Takiego cichego zakątka dostępnego o każdej porze dnia i przy każdej pogodzie. Marzenie wszystkich nastolatków prawda? Te dzieciaki także pragnęły mieć takie swoje miejsce i codziennie szukały odpowiedniego. Niestety nic z tego nie wychodziło. Ale... pewnego dnia jeden z chłopców odkrył coś niesamowitego. Całkiem przypadkowo natknął się na dodatkowe wejście do szkoły, w której nasi bohaterowie się uczyli. Drzwi były zamknięte, ale na szczęście zdobycie klucza nie było wielkim problemem. Dzieciaki zatem bez kłopotu dostały się do środka. A był to przedsionek prowadzący do szkoły. Jednak wejście to już od bardzo dawna nie było używane. Nawet przejście do dalszej części budynku było już dawno zamurowane. Tak więc część, do której dostali się nastolatkowie od lat nie było używane. Wszystko dookoła pokryła gruba warstwa kurzu. Mimo to, dzieciaki stwierdziły, że miejsce to idealnie nadaje się do ich spotkań. Jest przytulne i nikomu nie znane. Co więcej - znajduje się bardzo blisko szkoły. I dzieciaki spokojnie mogą je zamykać na klucz, więc nikt niepowołany nie mógł się do niego dostać. Tak więc ten zapomniany przedsionek był idealnym miejscem spotkań Natalii, Olgi, Ady, Adama, Maksa i Leona. Trzeba było tylko troszkę się postarać i doprowadzić to miejsce do porządku. Pozbyć się pajęczyn, wyczyścić wszystko dookoła oraz przynieść kilka rzeczy, które sprawią, że stanie się tu znacznie przytulniej. Proste? Pewnie, że tak! Wystarczy tylko chcieć. 

Dzieciaki szybko przystąpiły do sprzątania. Każde z nich przyniosło butelki z ciepłą wodą i płyn. Nie zabrakło im zatem ani narzędzi do pracy, ani zapału. Bo z każdą chwilką miejsce, w którym się znajdowali coraz bardziej im się podobało. Odkryli w nim bowiem kilka tajemnic, które bardzo im się spodobały. Przede wszystkim było tu mnóstwo starych podręczników. Ale nie były to takie książki, które dzieciaki znały z życia codziennego. Te były pięknie wydane i... w języku niemieckim. To odkrycie przypomniało nastolatkom, że Wrocław ma bardzo bogatą historię. W końcu przez wiele wiele lat miasto to nie należało do Polski. Mieszkali w nim Niemcy i nie było to wtedy Wrocław lecz Breslau. Ale stare szkolne podręczniki to nie wszystko. Poza nimi w pomieszczeniu stał bardzo stary, ogromny kufer. Dzieciaki bardzo chciały go otworzyć, jednak nic im z tego nie wychodziło. Próbowali w różny sposób, przynosili narzędzia itp. Ale kufer wciąż stał zamknięty. Nic nie dało się z nim zrobić. Trzecim i ostatnim nietypowym odkryciem dzieciaków był stary, poniemiecki pamiętnik. Jego właścicielem był niemiecki chłopiec - Hugo Harnisch. Wewnątrz znajdowało się sześć obszernych wpisów. Każdy z nich w języku niemieckim. Dzieciaki postanowiły dowiedzieć się co się kryje w tym pamiętniku. Podzieliły zatem wpisy pomiędzy siebie i postanowiły przetłumaczyć tekst. Nie spodziewały się jednak tego, co znajdą wewnątrz. Okazało się bowiem, że przedsionek, kufer oraz pamiętnik Hugo są ze sobą bardzo mocno związane. I wkrótce, dzięki temu nietypowemu odkryciu czeka ich szereg niesamowitych przygód. A będą to podróże w czasie do dawnego Wrocławia. Do Breslau. 

Ta książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Autorka nie siliła się na jakieś długaśne wstępy czy opisy historyczne. Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że tu wcale nie było żadnego wstępu. Ta książka już od samego początku zaczyna opowiadać tę niewiarygodną historie i sprawia, że gdy tylko zerkniemy do środka - trudno nas od tej lektury odciągnąć. Rewelacja prawda? Ja byłam naprawdę mile zaskoczona. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach różnie to z tym czytaniem u dzieciaków bywa. Są nastolatki, które bez kłopotu sięgają po książki i mile spędzają przy nich czas. Ale jak wiemy, większość w tej chwili unika książek. Trzeba więc mocno się natrudzić, by w ogóle przekonać dziecko by zaczęło czytać. Ważne jest więc to, by książka od razu zainteresowała dziecko. By młody czytelnik nie znudził się już podczas pierwszych stron książki, tylko poczuł, że historie, którą właśnie zaczyna poznawać z pewnością będzie bardzo niezwykła i warto poznać ją lepiej. I powiem Wam, że tutaj tak właśnie jest. Czytałam już wiele książek młodzieżowych, ale ta chyba po raz pierwszy powitała mnie w taki właśnie sposób. Ledwo zerknęłam do środka, a już wiedziałam, że będę czytać tę powieść z zapartym tchem od początku do końca. Miałam wrażenie, że już na samym początku wkroczyłam w sam środek akcji i teraz już się z niej nie wyplączę. Nie będę w stanie przestać czytać. Na okładce tej lektury jest niewielki tekst: "Uważaj! To miasto wciąga!" i tak właśnie stało się ze mną. Zostałam przez tę powieść wessana i nie uwolniłam się od niej do ostatniej strony. Rewelacja!

Powieść Magdaleny Zarębskiej jest naprawdę świetna. Nic dziwnego, że tak szybko została ona okrzyknięta najlepszą książką na lato dla młodzieży. W pełni się z tą opinią zgadzam, choć do młodzieży już dawno nie należę, czytałam ją z ogromną przyjemnością. Autorka, choć porusza w niej wiele ważnych tematów, przedstawia nam te wszystkie wydarzenia z niezwykłą lekkością. Kufer przenosi naszych bohaterów w przeróżne miejsca, oddalone od siebie nie tylko w przestrzeni ale również w czasie. Robi to w różnych momentach. Często całkiem niespodziewanych. Przygody jakie czekają naszych bohaterów również są przeróżne. Czasem piękne, innym razem niebezpieczne i bardzo drastyczne. A mimo to nie czujemy się przerażeni podczas czytania. Nie boimy się kolejnej zaskakującej podróży. Czytając nie możemy się jej doczekać. Jesteśmy ciekawi, co wydarzy się dalej. I co najważniejsze - jak skończy się ta cała historia. Co więcej, ta powieść to nie tylko przeskakiwanie od jednej wycieczki do przeszłości do drugiej. To nie tylko odkrywanie kart z dawnych lat i poszukiwanie autora starego niemieckiego pamiętnika. To również fajna przygoda szóstki przyjaciół. Ich codzienne życie, szara codzienność. Choć przygoda z podróżami w czasie wydawałaby się zupełnie nieprawdopodobna, a opisana w ten sposób historia przypomina raczej film sainsfiction a nie książkę dla młodzieży, to uprzedzam, ze w tym przypadku wcale tak nie jest. Autorka tej powieści umiała te niesamowite wydarzenia pięknie wpleść w życie codzienne nastolatków. I żadnej z tych części nie ma tu w nadmiarze. Nie czułam się zmęczona ani czytając o zwykłych przygodach dzieciaków jak i o tych niesamowitych podróżach. Tutaj wszystkiego jest po równo. Wszystko fajnie się ze sobą zazębia i idealnie współgra. Jak dla mnie mistrzostwo!

Tak naprawdę mogłabym pisać o tej książce jeszcze bardzo długo. Mogłabym zachwalać styl pisania autorki, bardzo ciekawą fabułę, kreacje poszczególnych bohaterów, różnorodność wątków. Ale nie będę już przedłużać. Powiem krótko. Ja jestem tą powieścią zachwycona i gorąco ją Wam polecam. Ja przeczytałam całość w kilkanaście godzin i żałuję, że książka ta nie jest dłuższa. Z ogromną przyjemnością znów przeniosłabym się wraz z bohaterami tej powieści do Breslau i poznała wydarzenia z tamtych dawnych lat. Jednak, gdy przypomnę sobie zakończenie tej powieści uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Uwielbiam, gdy takie historie kończą się happy endem i cieszę się, że Magdalena Zarębska właśnie tak zamknęła przygodę dzieciaków w starym przedsionku szkolnym. Nic dodać nic ująć - rewelacja. Polecam!!!!


2 komentarze: