17 stycznia 2016

1000 nalepek dla trzylatka


wydawnictwo: Siedmioróg
ilość stron: 48
format: 25x30 cm
rok wydania: 2015
cena: 15,99 zł

Moja Natalka ma już ponad dwa lata. Naprawdę nie wiem kiedy mi minął ten czas. Ale dostrzegam go na pewno po różnych takich drobiazgach. Gdy moje dziecko ma coraz więcej do powiedzenia, gdy wyrasta z coraz to nowych ubrań. No i oczywiście w momencie, gdy zaczyna sięgać po zupełnie inne lektury niż dotychczas. Zwykłe wierszyki w wydaniu sztywnostronnicowym są teraz ciekawe tylko przez chwilkę. Natalka zdecydowanie woli coś ciekawszego. Dłuższe opowiadania lub książki z jakimiś zadaniami. Hm... nie za szybko? Jak myślicie?

Ostatnio w ofercie wydawnictwa Siedmioróg trafiłam na coś takiego. 1000nalepek dla trzylatka. Wiem, że moja córka jeszcze jest na to za mała, ale byłam strasznie ciekawa co kryje się pod tym tytułem. Na jakies takie bezmyslne naklejanie gdziepopadnie jakos mi to nie wyglądało. Co zatem kryje się wewnątrz? 1000 to całkiem sporo. Co zatem można z tymi naklejkami robić? Jak się nimi bawić? Musiałam to sprawdzić. I tak lektura ta trafiła do naszego domu. A dokładnie w małe rączki mojego szkraba. Nie, spokojnie. Od razu nie zabrałyśmy się do pracy. Ale ostatnio nie jest mi dane oglądać nowo otrzymanych książek w samotności. Natalka nie tylko przechwytuje przesyłki już w progu. Ona także sama je otwiera i w pierwszej kolejności ogląda ;)

Tak więc gdy już dane mi było zerknąć do wnętrza tej książki z miejsca zaczęłam analizować jak długo jeszcze lektura ta będzie musiała zaczekać na moje dziecko. Znalazłam tam bowiem kilka dość ciekawych rozdziałów, w których autorzy tej publikacji umieścili szereg zabaw. Do ich rozwiązywania potrzebne będą oczywiście nalepki z książki. A wykorzystanie ich jest naprawdę bardzo proste. Wszystko zresztą jest za każdym razem dokładnie opisane :)

Tych działów w książce jest 6. Zabawy nie są tu pogrupowane tematycznie, ale w spisie treści spokojnie możemy odnaleźć zadania z danej kategorii. A są nimi: dobre wychowanie (4 zadania), koncentracja (10 zadań), plastyka (8 zadań), logika (12 zadań), matematyka (4 zadania) i odkrywanie (8 zadań). Jeśli jednak nie mamy ochoty szukać zabaw dla dziecka w spisie treści, łatwo znajdziemy to co nas interesuje po prostu przeglądając książkę. Bowiem każda kategorii łatwo rzuca nam się w oczy dzięki szerokiemu kolorowemu paskowi u góry strony. Jest na nim numer zadania oraz informacja czego zabawa dotyczy. Poza tym każdemu z tych rozdziałów przypisany jest inny kolor, by rozpoznać ją po jednym spojrzeniu. Na przykład pasek pomarańczowy oznacza plastykę, czerwony koncentrację itp.

Zadania do wykonania nie są bardzo trudne. Zazwyczaj polegają one na odpowiednim doborze naklejek pod względem kształtu, koloru, grafiki itp. Czasem maluch musi uzupełnić kółka pociągu w odpowiedniej kolejności, innym razem dobrać tak kolorowe kółeczka by drugie skrzydełko motylka wyglądało tak samo jak to pierwsze. Dobierając nalepki czasem bierzemy pod uwagę ich kształt (uzupełniając pozostawione na stronie cienie), czasem ich przeznaczenie (meblując wnętrze domu), czasem kolor (gdy dzielimy kółeczka do poszczególnych - kolorowych naczyń). Przeglądając tą książkę cały czas zastanawiałam się czy trzyletnie dziecko jest w stanie poradzić sobie z tymi poleceniami i sądzę, że z większością tak. Oczywiście wszystko zależy od dziecka, ale i tak wdaje mi się, że są one fajnie dobrane. Nasz maluszek nie powinien mieć kłopotu z ich wykonaniem :) A jeśli nawet zdarzy się coś trudniejszego, to od czego ma nas, prawda?

A teraz czas na szatę graficzną i sposób wydania tejże książki. I tutaj także muszę trochę po zachwalać. Tak więc co mi się podoba? Na pewno format. Myślę, że wielkość tej książki jest wręcz idealna i jestem pewna, że moje Natalce się spodoba. Skąd ten wniosek? Mała często biega po domu z pudełkiem kredek i woła, że chce rysować. I choć w biurku dziewczyn jest cała masa przeróżnych kolorowanek moje dziecko zawsze wybiera te największe. Nawet jeśli te mniejsze są naprawdę śliczne, Natalka zdecydowanie woli większe. Ma większe pole do popisu. Myślę, że w tym przypadku t także nie byłoby bez znaczenia. W końcu w dość drobna naklejka w niezgrabnych rączkach trzylatka musi jakoś trafić do celu prawda? Jestem pewna, że przy większym formacie to znacznie łatwiejsze, niż gdyby lektura ta była wielkości zeszytu. Nie podoba mi się tylko, że książeczka ta ma klejony grzbiet. Niestety przez ten drobny szczegół ma ona tendencje do zamykania się co podczas zabawy wcale nie jest fajne. Ja bym tu wykorzystała zszywki lub spiralę. Myślę, że wtedy byłoby łatwiej z niej korzystać :)

No a sama szata graficzna? Jest cudowna. Bohaterowie tej lektury to takie urocze zwierzaki. Mają one takie sympatyczne mordeczki i towarzyszą nam one podczas wszystkich zabaw z maluchem. Wierzcie mi, że nie da się ich nie lubić :) Co więcej - lektura ta jest bardzo kolorowa i wesoła. Kolory są ładne, takie nasycone. Nie rażą nas one w oczy, ale sprawiają, że chętniej zaglądamy do środka. Dzieciaki lubią kolorowe książeczki, więc ta z pewnością wpadnie im w oko :)

Ogólnie ta lektura to fajny pomysł. Podoba mi się w niej niemalże wszystko i już nie mogę się doczekać momentu, w którym moja Natalka będzie gotowa by zacząć uzupełniać poszczególne strony. Jestem pewna, ze zabawa z nalepkami bardzo jej się spodoba. Zresztą które dziecko tego nie lubi? Ja takiego nie znam :) Aj, i zapomniałabym. Wśród nalepek zamieszczonych wewnątrz książki znajdziemy również trochę takich, które nie będą nam potrzebne podczas rozwiązywania poszczególnych zadań. Są to wizerunki wesołych zwierzaków, które nasz maluch może wykorzystać gdzie tylko zechce. Można nimi na przykład ozdobić pudełko z zabawkami dziecka lub za ich pomocą stworzyć jakiś ciekawy rysunek! Możliwości jest wiele. Trzeba tylko ruszyć głową. Zatem nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć Wam wesołej zabawy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz