GRZEGORZ KASDEPKE
wydawnictwo: Literatura
ilość stron: 72
format: 17x22,5 cm
rok wydania: 2012
cena: 22,90 zł
Nie wiem jak Wy, ale ja raczej lubiłam matematykę. Dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie - nigdy nie miałam z tym kłopotów. Co prawda w starszych klasach było coraz gorzej, bo ułamki, bo jakieś funkcje, procenty, różniczki, trygonometria, pierwiastki i wiele wiele innych... Oj wiele z tych rzeczy nie rozumiałam, powiem Wam, że teraz po tylu latach większości to już nawet nie pamiętam.
Ale zapędziłam się trochę, bo zanim dziecko moje dojdzie do tych trudnych i niezrozumiałym zadań matematycznych minie jeszcze sporo czasu, więc na początek skupmy się na tym co łatwe. Jesteście ciekawi jak udowodnić dziecku, że matematyka jest fajna? To zdecydowanie książka, która może Wam się przydać ;)
Co więc takiego znajdziemy w tej książeczce? A no właśnie sporo ciekawych rzeczy! Przede wszystkim są tutaj opowiadania o przyborach szkolnych pewnego chłopca. Ich rozmowy, przekomarzania się, wspólne zabawy, lekcje. Ale nie tylko o przyborach szkolnych są te opowiadania. Poczytamy też o kurach, chmurce, duszkach, stonodze i wielu innych rzeczach. Ze wszystkich tych historyjek dowiemy się czegoś matematycznego ;)
Poza tymi historyjkami jest tutaj także kilka innych fajnych rzeczy. Na przykład różne matematyczne zagadki, albo pytania, ą też zabawy do liczenia, szukanie różnic. Jest też nauka korzystania z zegarka. A nawet... Nie zgadniecie! Przepis na pyszne chrupiące trójkąciki ;)
Czy książka ta jest ciekawa? Oj tak zdecydowanie! Jednak Nikodem jest na nią odrobinkę za mały. Pewnie, że z chęcią słucha opowiadać o ciekawych przygodach przyborów, ale on nie wie jeszcze dokładnie co to ekierka czy cyrkiel, lub kąty proste i rozwarte i na zegarku tarczowym też się kompletnie nie zna. Ale sądzę, że 6-latek ma na to jeszcze trochę czasu więc pewnie wrócimy do tej książki za jakiś czas, a wtedy bez wątpienia pomoże ona zrozumieć mojemu dziecku nie jedną matematyczną zagwozdkę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz