KATARZYNA EWA KOZUBSKA
wydawnictwo: EZOP
ilość stron: 28
format: 22x28cm
rok wydania: 2012
cena: 18 zł


Kto czytał poprzednią część, ten wie, że mała Tarapatka nieco przysłużyła się do tego by roztargniony gospodarz domu wygrał konkurs i zasłynął jako wybitny malarz. Od tamtej pory drzwi domu na ulicy Srebrzystej 5 rzadko były zamknięte. Nasz świeżo upieczony artysta miał stale pełne ręce roboty, a wizyty sąsiadów właściwie w ogóle nie ustawiały. Zatem dla bezpieczeństwa nasze myszki nie wychodziły w ciągu dnia z kredensu. Tylko nocą pozwalały sobie na krótkie wycieczki, by uzupełnić szybko topniejące zapasy.
Taka sytuacja najbardziej martwiła drugą siostrzyczkę Chrapiszki. To ona najgorzej znosiła to ograniczenie wolności, Bardzo sposępniała, a jej futerko straciło blask. Znacznie mniej jadła i stała się bardzo nerwowa. Dlatego też tata-mysz zaczął nazywać ją Trapiszką i to imię do niej przylgnęło. Rodzice myszki byli załamani. Nie wiedzieli jak pocieszyć córeczkę, by odzyskała dawny wigor. Próbowali różnych sposobów i dopiero pomysł mamy-myszy poskutkował. A jaki to był pomysł? Po prostu wymyśliła ona nową fascynującą grę, którą myszki mogły zapełniać dłużący się czas w ciągu dnia.
"Ta gra wyrabia spostrzegawczość i inteligencję, a jej zasady są bardzo proste. Każdy gracz wymyśla zagadkę, która dotyczy rzeczy znajdujących się w tym domu. Trzeba mieć uszy i oczy szeroko otwarte, aby usłyszeć lub dojrzeć to, czego nikt wcześniej nie usłyszał i nie dojrzał. Pozostali uczestnicy gry maja tydzień na znalezienie odpowiedzi. Ten, kto wymyśli taką zagadkę, której żaden z grających przez siedem dni nie odgadnie, zdobywa tytuł Mysiuli- Madruli."
Możecie sobie wyobrazić podekscytowanie wszystkich małych myszek. Nawet Trapiszka dała się ponieść emocjom i... bardzo gorliwie poszukiwała zagadki, której nikt nie byłby w stanie odgadnąć. I jak myślicie? Udało jej się? Oczywiście tego Wam nie zdradzę, ale wspomnę jeszcze tylko, że na samej zabawie w zgadywanki ta książeczka się nie kończy. Bedziemy mieli okazje poznać jeszcze pewnego nieproszonego gościa, który wywoła w domu na ulicy Srebrzystej 5 spore zamieszanie :)


Możecie sobie wyobrazić podekscytowanie wszystkich małych myszek. Nawet Trapiszka dała się ponieść emocjom i... bardzo gorliwie poszukiwała zagadki, której nikt nie byłby w stanie odgadnąć. I jak myślicie? Udało jej się? Oczywiście tego Wam nie zdradzę, ale wspomnę jeszcze tylko, że na samej zabawie w zgadywanki ta książeczka się nie kończy. Bedziemy mieli okazje poznać jeszcze pewnego nieproszonego gościa, który wywoła w domu na ulicy Srebrzystej 5 spore zamieszanie :)

Nie wytrzymam i w końcu kupię:)
OdpowiedzUsuń