21 stycznia 2014

Mariolka. Zwariowana powieść dla nastolatek.


KATARZYNA DEMBSKA

wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 288
format: 14x19,5 cm
rok wydania: 2013
cena: 17,91 zł

Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron tej książki miałam ochotę dorwać pierwszy lepszy komputer z dostępem do internetu i wykrzyczeć Wam, że choć jest to powieść dla nastolatek to kocham ją! Ale... nie zdążyłam. Bo tak się do niej dorwałam, że nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam do samego końca. I powiem Wam, że przez ten cały czas uśmiech nie schodził mi z twarzy.

Mariolka to jak sam tytuł sugeruje - baaaardzo zwariowana powieść dla nastolatek. Opowiada o życiu pewnej dziewczyny i jej pierwszych porażkach i sukcesach w nowej szkole. Marianna, bo tak ma naprawdę na imię nasza główna bohaterka właśnie poszła do gimnazjum. Najlepszego zresztą w mieście. Ale nie dlatego, że jest taka ambitna, lecz dlatego, że rok wcześniej dokładnie tę samą szkołę wybrał pewien chłopiec, do którego ona wzdycha już od bardzo dawna. Dziewczyna więc postanowiła zdobyć swoją miłość. Jednak, żeby tego dokonać - musi zabłysnąć, zostać dostrzeżoną, być kimś... Mariolka ma wielkie plany jak tego dokonać. Musi przekonać do siebie klasowego kujona, z którym wiecznie miewała zatargi itp. Jej zadanie wcale nie należy do łatwych bowiem jej wielka miłość uchodzi za największe ciacho w  szkole, zatem konkurencja jest dość spora. No i niestety - jest już zajęty. Jak myślicie, uda jej się?

Choć z mojego krótkiego streszczenia można by wywnioskować, że to jakieś ckliwe romansidło dla nastolatek, to od razu Wam powiem, że absolutnie tak nie jest. Do ckliwości to mu baaaardzo daleko, a do romansidła chyba również. Ja bym tę książkę bardziej nazwała komedią, bowiem autorka tejże książki ma fantastyczne poczucie humoru, wyczucie czasu i ogromną wyobraźnię. Od samego początku pokochałam jej sposób pisania i śmiałam się tak głośno, że już pozostali domownicy stoją w kolejce by tę książkę przeczytać. Te porównania, spostrzeżenia, określenia... Naprawdę tego nie da się opisać. A gdy dodamy do tego jeszcze zwariowaną nastolatkę, jej młodszego brata Lesia zwanego pieszczotliwie gadem, nadinteligenta Eryka, Barbie Pustoblond i jeszcze kilka innych równie barwnych postaci to po prostu nie można się od tej lektury oderwać.

"Prakseda Frakowska, która ma z nami geografię, rzuca nam chmurne spojrzenie. Eryk bez słowa obraca głowę. Dobrze wiem, że tylko na chwilę. Kurcze - zauważam - Prakseda ma zeza! I na dodatek rozbieżnego! Jednym okiem patrzy na mnie, drugim na Eryka. Jedno oko na Maroko, a drugie na Kaukaz. Ciekawe, czy ja jestem Maroko, czy Kaukaz. Chyba wolałabym być tym całym Kaukaz., chociaż nie mam zbyt precyzyjnego pojęcia, gdzie one oba tak dokładnie leżą. Maroko zbyt kojarzy mi się z moim imieniem, a to już byłoby cierpieniem do kwadratu. Mariola z Maroka. Mariola z Maroka marynuje marynarzom mariackie marionetki. Krzywię się w duchu i ustawiam ponownie kadr na twarzy Praksedy, zwróconej już na dziennik. Ciekawe jak się takimi oczami patrzy? Wyobrażam sobie, że przez moment się z nią zamieniam. Ona jest Mariolką w drugiej ławce, tuż za przydupasem Erykiem i Lilą-pupilą, a ja jestem oczytaną geograficznie, szeroką w obwodzie, niemłodą panią magister geografii, Praksedą Frakowską czy Fraksedą Prakowską, z kątem widzenia szerszym niż przeciętny. Zupełnie jak fotograficzny aparat szerokokątny. Wow. Imponująca perspektywa. Horyzont spojrzenia dużo bogatszy. A skoro z każdym spojrzeniem widzę więcej, znaczy, że wiem więcej, znaczy, że jestem coraz mądrzejsza. Muszę w domu sprawdzić dokładnie ten Kaukaz i Maroko, to będę wiedziała o jaki kąt sie rozchodzi. Jakie to wszystko oczywiste! Dlaczego nikt wcześniej nie powiedział mi, że jest tak banalny sposób na poszerzanie horyzontów?! Postanawiam ćwiczyć się w rozbieżności oczu. Skoro można ćwiczyć wszystko inne, to dlaczego na wf-ie, wraz z ręką, nogą, szyją i wszystkim pozostałym, nie ćwiczyć też na przykład oczu?"

Ta książka jest - jak już wiecie - zabawna, ale nie tylko. Jest również bardzo ciekawa. Wydarzenia w niej opisane bardzo wciągają i nie raz nas zaskakują. Jest tam sporo nagłych zwrotów akcji. Poza tym wszystko dzieje się dość szybko więc nudzić się przy niej też absolutnie nie będziemy. Oj, w zasadzie mogłabym tak wyliczać w nieskończoność, bo naprawdę bardzo mi się ta książka podoba. Niedługo pewnie zostanie porwana przez dzieciaki w mojej rodzinie. Oj, aż się boję. Mam nadzieję, że przetrwa tę próbę i doczeka również czasów, w których moje dziewczynki po nią sięgną. Bo sięgną na pewno. Nie mam co do tego wątpliwości. Już ja się oto postaram. Bo uważam, że naprawdę warto. Wam także gorąco ją polecam :)


2 komentarze:

  1. Faktycznie śmieszna się wydaje, co widać po zamieszczonym fragmencie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam obie części, jest świetna. Gratuluję autorce takiego sukcesu.

    OdpowiedzUsuń