12 grudnia 2013

Panieneczka z pudełeczka


JAN BRZECHWA

wydawnictwo: Muza
ilość stron: 32
format: 24x21,5 cm
rok wydania: 2013

cena: 24,99 zł

Znacie wiersz "Panieneczka z pudełeczka" Jana Brzechwy? No właśnie... Choć jako jedna z największych fanek tego twórcy uważałam się za znawczynię wszystkich jego utworów - tego nie miałam okazji poznać. Aż wstyd prawda? Ale już nadrabiam zaległości dzięki wydawnictwie Muza, która w swojej ofercie ma właśnie tę wesołą książeczkę. 

Panieneczka z pudełeczka to prześliczna mała laleczka o karminowych usteczkach, rumianych policzkach z porcelany i jedwabnych włoskach. Ma miły uśmiech i śliczne ubranko. A jej dzień składa się głównie siedzenia na tapczanie i głaskania łaszącego się do niej kota. Lala uwielbia tego czarnego puszystego kociaka, który pisze dla niej bajeczki, a ona częstuje go smacznym mleczkiem. Jednak pewnego razu jej puchaty przyjaciel zabiera naszą lalę na spacer po ogrodzie. Tam dziewczynka ma okazje podziwiać piękne kwiaty, popływać małą łódką, a także odwiedzić bardzo słodki domek, w którym mieszka gnom Paproszek. 

A po powrocie nasi przyjaciele wyprawili wielki bal! A dla kogo? Dla zabawek oczywiście! Było cudownie jak w najpiękniejszej bajce. Śliczna suknia, wróżka, muzyka, tańce! Ach! Zabawa na całego! Wszystkie zabawki bawiły się wyśmienicie, a najlepiej nasza słodka Panieneczka z pudełeczka wirująca na parkiecie niczym mała księżniczka. Oj, mogłabym tak opowiadać bez końca. Ale lepiej będzie jak sami poznacie szczegóły zarówno niezwykłej wyprawy Lali i kotka jak i przebiegu zabawkowego balu :)

Jak przystało na twórczość Jana Brzechwy wierszyk, który Wam tu przedstawiam jest naprawdę fantastyczny. Oprócz tego, że jest ona bardzo rytmiczny i fajnie się rymuje, to dodatkowo opowiada nam ciekawą historyjkę, która każdy brzdąc z przyjemnością wysłucha od początku do końca. Ten utwór czyta się szybko i łatwo. A opowiadanie o przygodach małej Panieneczki z pudełeczka z pewnością zainteresuje nie jednego maluszka.

Nie mogę również zapomnieć o sposobie wydania tej niedużej lektury. Bo uważam, że jest ona godna uwagi. Okładka jest sztywna i puchowa. Natomiast wewnątrz papier jest gruby i śliski. Tekstu sporo, ale w ogóle się tego nie odczuwa. Jak już wspomniałam, taki rytmiczny i rymowany wiersz czyta się po prostu błyskawicznie i nawet się nie obejrzymy jak dotrzemy do samego końca.  No i te ilustracje! Wszystkie strony są zdobione ślicznymi rysunkami pełnymi żywych, pięknych kolorów. Na prawdę sama przyjemność sięgnąć po tę książeczkę :)

U nas wiersze są zawsze mile widziane. Szczególnie naszych polskich klasyków, których moje dziecko naprawdę bardzo lubi. Nigdy nie musiałam małej specjalnie namawiać na to, byśmy wspólnie poczytały wierszyki Jana Brzechwy, bo sama często mnie o to prosi. Wierszyki tego poety są ponadczasowe i nigdy nam się nie nudzą. Bawiły mnie, gdy byłam w wieku mojej Ali, a teraz zachwycają również ja samą. I nie ma znaczenia, czy czytamy te częściej spotykane, które Alicja zna już niemal na pamięć. Czy sięgamy po coś zupełnie nowego, jak ta en właśnie utwór. Ala siedzi zawsze wsłuchana w mój głos jak zaczarowana i widzę, że bardzo jej się to podoba. Zatem gorąco polecam!


2 komentarze:

  1. No, masz. Faktycznie - nie znałam. Czyli: trzeba kupić i się zapoznać, bo Brzechwę to my uwielbiamy :)

    OdpowiedzUsuń