ZOFIA ROGOSZÓWNA
wydawnictwo: Diecezjalne Sandomierz
ilość stron: 20
format: 21x30 cm
rok wydania: 2012
cena: 7,92 zł
"Dzieci pana majstra" to wierszowane opowiadanie o pewnym małżeństwie i ich sześciorgu rozbrykanych pociechach :)
Majster Tydzień miał żonę o imieniu Niedziela oraz sześć dzieci. najstarszy syn to Poniedziałek, drugi - pieszczoch mamy - Wtorek , trzecia z kolei - córka - to Środa, czwarty łasuch o imieniu Czwartek, piąty - Piątek, a najmłodsza z wszystkich dzieci to mała Sobota :)
Cała gromadka to małe urwisy. Łobuzują strasznie, mamy w ogóle się nie boją, za to słuchają się taty. Jednak to nie powstrzymuje ich przed robieniem mu żartów. Wykradają miód ze spiżarni, pieprz wsypują tacie do tabaki... Ciągle jakieś psoty... Tydzień się złości, Niedziela łagodzi sytuację...
Ciekawe, zabawne, wierszowane opowiadanie o niesfornych dzieciach. Wszystko napisane językiem używanym w dawnych czasach. Z jednej strony fajna odmiana, wierszyk w innym wydaniu, z drugiej język ten może być dla dziecka nie zbyt zrozumiały. Imć, swaty, antałek, odeń, czerada, mitęgi itp. Niektórych z tych słów nie znam nawet ja :)
Nikodemowi podobało się kiedy czytałam mu tę książeczkę, co prawda kilka razy pytał się co oznacza jakieś słowo, ale tak naprawdę mieliśmy dużo zabawy kiedy synek powtarzał te często trudne wyrazy :)
A co najbardziej podoba nam się w tej książeczce? Duże, bardzo ładne, kolorowe ilustracje. Zdecydowanie dodają uroku całej książeczce :)
Podsumowując jest to humorystyczne, pomysłowe i mimo, że napisane dawnym językiem, oryginalne opowiadanie o rodzinie, szacunku, żartach i posłuszeństwie. Co prawda zawiera sporo nieznanych dzieciakom słów, ale nie jest to raczej minusem, powiedziałabym, że ciekawą odmianą...
"Dzieci pana Majstra" leżą u nas na półce w wersji takiej sprzed 22 lat z dedykacją: "Dla uczennicy... za bardzo dobre wyniki w nauce i wzorowe zachowanie". Ech, kiedyś wyciągnę ją chłopakom... niech czytają i podążają za śladem mamy ;)
OdpowiedzUsuń