3 października 2018

Szkoła trzęsiportków. Duch w toalecie


PAMELA BUTCHART

wydawnictwo: Zielona Sowa
ilość stron: 90
format: 13x20 cm
rok wydania: 2018
dostępna: TUTAJ


Powoli, powolutku staram się nadrabiać zaległości. Bo czasu mam jak na lekarstwo, a recenzje same się napisać nie chcą ;) Kilkakrotnie już wspominałam, że będę tutaj bywała raczej rzadko ponieważ moje marzenie o przyszłości małymi kroczkami staram się wcielać w życie i jest to bardzo zajmujące... Jednak wspominałam też, że nie zrezygnuję przez to z czytania książek więc od czasu do czasu z pewnością coś tutaj uda mi się napisać :)

Na przykład dzisiaj przed snem skończyliśmy czytać wraz z moim starszakiem taką oto książeczkę. Korzystając z okazji szybciutko zabieram się za napisanie tej recenzji, bo wiem, że jak odłożę to na później to minie zbyt dużo czasu zanim w końcu się za to zabiorę ;)

"Szkoła Trzęsiportków" to seria książek dla dzieci, hmm powiedziałabym, że w takim wieku wczesnoszkolnym :) Przyznam, że nie jestem pewna czy w innych częściach jest wszystko podobne (domyślam się, że tak), ale mogę Wam opowiedzieć dzisiaj o tej jednej, konkretnej części. Znajdziemy w niej trzy osobne historie, każda z nich dotyczy dziwnych, momentami trochę strasznych zdarzeń, które spotykają uczniów z klasy 2b. A ponieważ dzieciaki te są dosyć strachliwe i od razu wierzą we wszystkie niestworzone historie to zdecydowanie jest co opisywać :)

Pierwsza z nich opowiada o duchu, który grasuje w chłopięcej toalecie. Duch ten opryskuje od stóp do głów wszystkich chłopców, którzy tylko do niej wejdą. Nauczyciele oczywiście nie wierzą dzieciakom, ale obrywa się nawet zastępcy dyrektora - panu Harrisowi! Czy to oznacza, że chłopcy już zawsze będą musieli korzystać z toalety dziewczynek??? 

Druga historyjka opowiada o trampku, który przepowiada przyszłość! Podczas klasowego konkursu talentów Maks zdjął z nogi swój trampek i oznajmił, że jest on magiczny i potrafi przepowiadać przyszłość. Na dowód tego odgadł co Laura ma na drugie śniadanie, przepowiedział też, że Irfan na przerwie strzeli gola, gdzie się ukrył batonik Laury oraz to, że ich nauczycielkę spotka wielka niespodzianka...

Trzecia opowieść jest o starożytnej klątwie. Piotrek przyniósł do szkoły pudełko po butach twierdząc, że jest ono bardzo niebezpieczne ponieważ znajduje się w nim starożytna klątwa! Dzieciaki z klasy oczywiście podłapały temat i nieźle się przeraziły kiedy Sunita otworzyła wieczko pudełka. Pani zapewniła ich, że żadne starożytne klątwy nie istnieją, ale dlaczego w takim razie calutka klasa wraz z panią zaczęli się okropnie drapać?

Powiem Wam, że książka ta może okazać się naprawdę fajną rozrywką dla młodych czytelników. Mój starszak nawet się przy niej uśmiał i jestem pewna, że właśnie takie było zamierzenie autorki. Czyta się ją niezwykle szybko ponieważ czcionka jest spora, a wewnątrz znajduje się mnóstwo ilustracji. Ilustracje te utrzymane są w zielono - szaro - czarno -białych barwach i żadnych kolorów poza nimi tutaj nie zobaczymy. 

Format tej książeczki jest odrobinę mniejszy niż zeszytu, ma miękką okładkę, klejone strony i w sumie to tyle, nie ma co tutaj za wiele opowiadać. Zresztą najważniejsza powinna być tutaj informacja o tym, że książka ta jest zabawna, z pewnością wywoła uśmiech na twarzach wielu czytelników. Myślę, że dzieciaki polubią klasę 2b :) Polecam :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz