MICHAŁ BOGDANOWICZ
wydawnictwo: Ezop
ilość stron: 36
format: 23x21 cm
rok wydania: 2014
cena:25,90 zł23 zł
My to jednak mamy szczęście. Nie da się ukryć. Nie dość, że wydawnictwa proponują, by nasz skromny blog sprawował patronat medialny nad ich książkami. To jeszcze lektury te są naprawdę bardzo fajne. Co jedna to ciekawsza! Naprawdę możemy się pochwalić już niezłym zbiorkiem wspaniałych książek z naszym logo na okładce. A duma nas z tego powodu wręcz rozpiera! No, ale w końcu nie bez powodu prawda? A wiecie co w tym jest najgorsze? Że w miarę jedzenia apetyt rośnie. I wciąż nam mało i mało i mało... I cały czas mamy nadzieje na więcej :)
Dziś jednak zamierzamy skupić się na kolejnej wspaniałej lekturze wydanej pod naszymi skrzydłami. Jest to książka autorstwa Michała Bogdanowicza pt "Głos". A jej bohaterem jest mały sympatyczny wodnik. Historia ta zaczyna się w momencie jego narodzin. Jego rodzice bardzo długo czekali na małego potomka, więc gdy wreszcie wodnik przyszedł na świat radości nie było końca. Maluch był uroczy i zawsze uśmiechnięty. I wszystko byłoby cudownie gdyby nie jedna małe ale. Nasz bohater nie miał głosu. Najwyraźniej głosik małego wodnika zagubił się gdzieś wędrując od Wielkiego Rozsyłacza Głosów do małej chatki u podnóża gór. I od narodzin aż po dziś dzień - nasz malutki bohater wciąż milczał.
Dni mijały zatem wodnikowi w ciszy i spokoju. Aż pewnego dnia rodzice naszego bohatera postanowili wysłać go w podróż na poszukiwanie głosu. Wziął więc wodnik tobołek z jedzeniem i kilka brązowych monet i ruszył w drogę. A była to podróż długa i bardzo ciekawa. Bowiem ten nasz mały bohater podczas swej wyprawy zwiedził kilka bardzo nietypowych i ciekawych miejsc. A jakich? Hm... Był w domu Czarodzieja Wciąż Zajętego, a także odwiedził Krainę Mędrców i Krainę Głupców. Czy jednak zdołał odnaleźć swój głos? Jak myślicie? Jeśli jesteście tego ciekawi - koniecznie zajrzyjcie do tej książeczki :)
Jeszcze zanim miałyśmy okazję przeczytać treść tej niedużej lektury pomyślałyśmy, że spodoba się ona naszym dzieciaczkom. Zarówno Alicja jak i Nikodem bardzo lubią takie ciekawe i niesamowite historie. Nasze dzieciaczki to mali marzyciele i im bardziej nieprawdopodobna i niesamowita opowieść, tym większy uśmiech na ich małych buźkach. Gdy więc lektura ta trafiła w nasze ręce szybko zabrałyśmy się za czytanie. Opowiadanie rzeczywiście szybko wciągnęło naszych małych słuchaczy. Dzieciaki słuchały jej z zapartym tchem. Jednak ma ona jedną wielką wadę. Stanowczo za szybko się kończy!
Po skończeniu czytania musiałyśmy odpowiedzieć na cała masę pytań. Jaki był ten głos? Ucieszył się gdy zobaczył wodnika? Czy ten mały wodnik trafił z powrotem do domu? Co jego rodzice powiedzieli, gdy wrócił? Oj... tych pytań nie było końca! Na szczęście dyskusje na temat tego malucha i jego znaleziska ucięła zagadka na końcu książki. Nawiasem mówiąc pomysłowa, bardzo mądra i ciekawa. Ale nie zdradzimy Wam o co chodziło. I tak nie znając treści tej książki nie udałoby się Wam jej odgadnąć.
Książka, którą Wam tu przedstawiamy ma również ciekawą szatę graficzną. Nam szalenie spodobała się pomysłowa okładka, która wygląda jak paczka pocztowa. Według nas świetny pomysł. Ale wewnątrz również jest dość ciekawie. Ilustracje Julii Cybis oddają nam klimat czytanego właśnie tekstu i sprawiają, że maluchy jeszcze chętniej słuchają tej historii. Według nas te obrazki są naprawdę fajne. Fakt, nie przypominają one większości książeczek, które obecnie możemy spotkać na rynku, ale to właśnie według nas jej zaleta. Ta lektura ma taki swój specyficzny klimat. Trochę przypomina nam książeczki z naszego dzieciństwa i może stąd ta nasza sympatia. Ale jak się okazuje - takie obrazki są ciekawe również dla małego czytelnika. Przynajmniej nasze dzieciaki nie narzekają :)
Super! Gratuluję kolejnego patronatu, oby więcej takich fajnych książeczek :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń