1 lipca 2013

Maximum Ride. Eksperyment "Anioł"


JAMES PATTERSON

wydawnictwo: Hachette
ilość stron: 333
format: 13x20 cm
rok wydania: 2013
cena: 29,90 zł


Niedawno dowiedziałam się, że wydawnictwo Hachette nie będzie już wydawało nowych książek. A w Polsce będzie istniało ono tylko do końca tego roku... Powiem Wam, że jest mi naprawdę przykro, że wydawnictwo nie będzie już normalnie funkcjonowało. Tyle fantastycznych książek mogłoby zostać jeszcze wydane... Dlatego mam nadzieję, że sprawy w wydawnictwie się ułożą i wszystko szybko wróci do normy...

Ja tymczasem przedstawię Wam kolejną książke fantasy, która skusiła mnie swoim ciekawym opisem. Tym razem jest to coś dla nastolatków, ale pewnie zdążyliście się już przekonać o tym, że to mnie nie powstrzymuje przed czytaniem. Jeżeli mam ochotę na taką lekturę to koniecznie muszę ją przeczytać bez względu na przedział wiekowy do którego jest skierowana książka :) Maximum Ride to cykl czterech książek o przygodach kilkorga przyjaciół. Jednak nie są to zwykli przyjaciele - to stado. Nie są to nawet zwykli ludzie - to mutanty. Ta ostatnia nazwa brzmi dziwnie i nieco strasznie prawda? Jednak wcale do nich nie pasuje. Mi osobiście mutanty kojarzą się z czymś brzydkim, dziwnym, z wadą. Bohaterowie tej książki mają natomiast dar. Tak bym to nazwała...

Maximum Ride to czternastolatka opiekująca się kilkorgiem innych dzieciaków. Ta szóstka przyjaciół nazywa siebie stadem, a ona jest ich przywódczynią. To właśnie ta młoda dziewczyna zajmuje się młodszymi  członkami stada, to ona podejmuje ważne decyzje, to ona ich karmi i dba o bezpieczeństwo. Tak jak wspominałam wyżej ta grupka dzieciaków to mutanty. Tak zostały nazwane ponieważ zostały "wyhodowane" w pewnym dziwnym i strasznym laboratorium zwanym "Szkołą". Nie są oni zwykłymi dzieciakami ponieważ szaleni naukowcy postanowili sprawdzić czy uda im się stworzyć ludzi-ptaki i wiecie co? Udało im się to. Czternastoletnia Maximum, Kieł, Iggy, jedenastoletnia Kuks, ośmioletni Gazownik i sześcioletnia Angela. Każda z tych sześciu osób posiada skrzydła - piękne wielkie skrzydła. Każda z nich potrafi latać, ma lekkie i puste w środku kości, ma nadludzką siłę, a na dodatek każde z nich ma dodatkowo jakieś zdolności. Max na przykład słyszy w głowie głos, Kuks widzi pewne rzeczy poprzez dotknięcie czegoś, Angela czyta w myślach, wpływa na decyzje innych i potrafi oddychać pod wodą... Z pomocą jednego z "Fartuchów" czyli naukowca o imieniu Jed cała szóstka uciekła z tego okropnego miejsca gdzie znęcali się nad nimi i robili okropne eksperymenty. Teraz byli wolni... I wszystko byłoby pięknie gdyby nie to, że ścigali ich bezlitośni i okropni Likwidatorzy. Pół ludzie pół wilki. Ich celem było dorwanie Max i jej przyjaciół i doprowadzenie z powrotem do Szkoły. Jednak Maximum na to nie pozwoli. To ona jest odpowiedzialna za te dzieciaki i będzie chronić je za wszelką cenę. Będzie się nimi opiekowała nawet wtedy kiedy konieczna będzie tułaczka po całym kraju...

Powiem szczerze, że pomysł na książkę bardzo ciekawy. Napisana jest ona w formie opowieści głównej bohaterki czyli Max. Dzięki temu jest ona zdecydowanie bardziej "swojska", taka prosta i ciekawa. Zawiera wiele różnych komentarzy narratorki dzięki czemu niejednokrotnie można się przy niej uśmiechnąć. 

Historia tych dzieciaków jest naprawdę ciekawa. Miejscami zabawna, miejscami straszna. Cały czas trzyma w napięciu bo do samego końca nie wiadomo jak to się zakończy. I tak naprawdę po przeczytaniu tej pierwszej części najlepiej od razu chwycić po kolejną, bo akcja toczy się dalej, a ciekawość tego co jeszcze przydarzy się uskrzydlonym dzieciakom jest wielka :) Fabuła jest pomysłowa i na pewno oryginalna. Trzyma w napięciu, zaskakuje, rozbudza wyobraźnie, robi wrażenie i zachęca do czytania w każdej wolnej chwili... Ja właśnie to czułam podczas lektury. I mimo, że jest to opowieść o nastolatkach i zapewne dla nastolatków to mi czytanie tej książki sprawiło przyjemność. Byłam naprawdę zaciekawiona i z ogromną chęcią sięgnęłam po drugą część. Wszystkie cztery części czekają więc i Wy koniecznie po nie chwyćcie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz