30 listopada 2017

Retro kuchnia


ANNA WŁODARCZYK

wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ilość stron: 320
format: 19x24,5 cm
rok wydania: 2017
dostępna: TUTAJ

O tym co teraz napiszę wspominałam już nie raz, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy czyta wszystkie moje recenzje jedna po drugiej więc od czasu do czasu muszę się powtarzać ;)  Moje szkolne kroki skierowałam w stronę gotowania. Tak naprawdę niewiele się z tego nauczyłam, po tych wszystkich latach po skończeniu szkoły cała teoria wyparowała już całkowicie, zresztą i tak nie poszłam nigdzie dalej w tym kierunku więc na niewiele mi się ona w życiu zdała. 

A praktyka? Wszystkiego nauczyłam się dopiero kiedy wyprowadziłam się od mamy i założyłam rodzinę. Metodą prób i błędów, z podpowiedziami od babci, mamy i teściowej ;) Nie jestem mistrzem gotowania, tak naprawdę nie umiem wcale zbyt wiele i do pewnego czasu gotowanie to była dla mnie wyższa konieczność, za to żadna przyjemność. Ale wiecie co? Czasami mnie coś najdzie i wtedy mogłabym ugotować wszystko co tylko przyjdzie mi do głowy, co tylko gdzieś zobaczę. Studiuje więc namiętnie książki kucharskie, strony z przepisami i wyszukuje coraz to nowe przepisy do wypróbowania. Tym razem postanowiłam zrobić odmianę, zamiast nowych przepisów będę wypróbowywała przepisy stare. I to jakie stare! Takie sięgające końca XIX wieku i początków XX wieku ;)

I takim oto długim wstępem doszliśmy do tego, aby zaprezentować Wam dzisiejszą książkę czyli "Retro kuchnię". Przyznam, że mnie ona zaintrygowała, zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Niezwykle ucieszyła mnie możliwość poznania dawnych przepisów. Wiem, że gdzieś w czeluściach jakiś szuflad, czy kartonów mam starą książkę kucharską po mojej babci. Mam też gdzieś zeszyt z jej ulubionymi przepisami zbieranymi przez całe długie lata życia mojej babci. I obiecuje sobie, że kiedyś to odnajdę, ale zanim to zrobię postanowiłam poznać przedwojenne przepisy zamieszczone w tej książce. Jesteście ciekawi co też za cuda się w niej znajdują? 

Zanim jednak przejdę do konkretów chciałabym jeszcze troszkę opowiedzieć Wam o tej książce, ale nie o samych przepisach lecz o tym w jaki sposób została ona napisana. Autorka ewidentnie kocha ten retro klimat, już na samym wstępie możemy przekonać się z jaką lubością opowiada nam o starych książkach kucharskich, o ich zżółkłych i poplamionych kartkach, o tym klimacie, charakterze, historii... Mamy tutaj podział na rozdziały (więcej o nich za moment) i tutaj także chciałabym wspomnieć o tym, że na początku każdego rozdziału znajduję się naprawdę spory, bo kilkustronicowy opis. Autorka opowiada w nich o danej grupie potraw, przytacza wiele cytatów z dawnych książek kucharskich, rozwija te porady, pokazuje także różne skany ze zdjęciami czy poradami także z tamtych książek... Przyznam, że nie czytałam jeszcze wszystkiego dokładnie ponieważ jest tego naprawdę wiele, ale z tego co zdążyłam zauważyć z pewnością dowiemy się dzięki tych wstępom bardzo wielu kulinarnych ciekawostek i kulinarnych porad...

Ale przejdźmy już do konkretów czyli do zamieszczonych tutaj przepisów. Wewnątrz zajdziemy ich ponad 100. Podzielone są na wiele rozdziałów czyli: "Zupy", "Sosy", "Przekąski, pasztety i różne dania zimne", "Ryby i owoce morza", "Mięsa", "Jarzyny i grzyby", "Jaja", Potrawy z mąki, kaszy, ryżu", "Leguminy", "Kremy, zefiry, galarety", "Ciasta, ciastka, pieczywo", "Zapasy zimowe", "Napoje". Jak widzicie podział ten jest konkretny, przepisów jest naprawdę sporo i niewiele z nich będę w stanie Wam wymienić, ale jestem pewna, że z chęcią poznacie chociaż niewielką część tego co można znaleźć w środku tej książki :)

Mamy tutaj między innymi Kartoflankę z łososiem i porami, Rozgrzewająca zupę z czerwonej soczewicy, Trójkolorowy chłodnik owocowy, Sos śmietanowy z wasabi, Paszteciki z ciasta twarogowego, Naleśniki z porami, rokpolem i orzechami włoskimi, Domowy paprykarz rybny, Mule po marynarsku, Łosoś pod chrupiącą skorupką, Kurczak curry z mango, Wątróbka smażona w parmezanowej skorupce, Kotleciki mielone ze słonecznikiem i winogronami, 

Bakłażany nadziewane jarmużem i suszonymi pomidorami, Chrupiąca surówka z kalarepki, Omlet po serbsku z ziołowymi kurkami, Knedle z wiśniami, Zapiekanka z kaszy gryczanej, Domowy makaron, Naleśniki z imbirem z domowym kremem z mascarpone, Gorące rogale z migdałami, Blamanż wiśniowy z granatem, Babka cytrynowa, Drożdżowy wieniec czekoladowy, Piernik wyśmienity na ostatnią chwilę, Maślane brioszki, Domowy ocet jabłkowy, Powidła wiśniowe, Szybka pomarańczówka, Gorąca czekolada z chilli

Tak wiem, wypisałam ich naprawdę dużo, ale to i tak tylko część tego co znajdziecie wewnątrz tej książki. Jak widzicie dania tutaj są bardzo różnorodne, wiele z nich jest znanych i przyrządzanych do dzisiaj. Ale kto by pomyślał, że już w dawnych, tak naprawdę przedwojennych, a także międzywojennych latach znano i stosowano tak wiele składników, które teraz są u nas takie modne :) Przyznam, że ja spodziewałam się tutaj zbioru przepisów dosyć zwykłych, prostych, pewnie mniej wykwintnych, niektóre z tych są dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Ale domyślam się, że na tak wyszukane dania mogła sobie pozwolić pewnie tylko szlachta. 

Jednak pomimo mojego zdziwienia już udało mi się zauważyć kilkanaście przepisów, które koniecznie muszę wypróbować i jestem pewna, że z czasem znajdę ich tutaj jeszcze więcej. Z mojej strony mogę tylko złożyć autorce gratulacje za stworzenie tak wspaniałego i ciekawego zbioru, za prace włożoną w odszukanie tak wielu wspaniałych przepisów, za przygotowanie ich wszystkich... Ja jako ogromna fanka książek kucharskich jak dotąd nie miałam ani jednej zawierającej tak stare przepisy i cieszę się, że to się zmieniło :) Mam w domu naprawdę mnóstwo książek z przepisami i ta zdecydowanie stanie między nimi na półce. Polecam ogromnie!



2 komentarze: