15 listopada 2016

Słonik Bąbelek


DOROTA SKAWRK

wydawnictwo: Jedność
ilość stron: 56
format: 20x2o cm
rok wydania: 2016
dostępna: tutaj

Jeśli lubicie krótkie opowiadania dla dzieciaczków to mam dziś coś w sam raz dla Was. Niewielką, bardzo kolorową i niezwykle ciekawą książeczkę, którą Natalka bardzo, ale to bardzo polubiła. Przyznam Wam się szczerze, że moje dziecko raczej nie przepada za opowiadaniami. Kocha lektury z wielkimi, kolorowymi ilustracjami, książeczki z mnóstwem szczegółów, zadaniówki. Ale przy opowiadaniach ten mój mały urwis bardzo szybko się nudzi. Zazwyczaj sięgamy po bardzo, bardzo krótkie historyjki. A tu proszę, aż 56 stron! I trzeba przyznać, że mała wysłuchała całość w takim skupieniu, jak nigdy dotąd. Dorasta mi dziecko jak nic. ;)

Tak więc dziś poznacie słodziutkiego słonika. Ten maluszek ma na imię Bąbelek i jest bardzo wesołym urwiskiem. Zawsze trzymają się go żarty. Słynie z tego, że stale robi wszystkim psikusy. Ale nikt na niego się z tego powodu nie gniewa. Wszyscy nauczyli się z nich śmiać. Przyszedł dzień, w którym Bąbelek skończył 4 latka. Był z tego powodu bardzo dumny i poczuł się od razu bardzo dorosły. Postanowił zatem zachować się jak duży słonik i być bardzo samodzielny. Spakował w węzełek trochę smakołyków i wyruszył w świat. Zupełnie sam! Bez nikogo dorosłego! Odważny maluch prawda? Ale czy to był rzeczywiście dobry pomysł? Jak myślicie? Powiem Wam szczerze, że nie do końca. W końcu taki maluszek zupełnie samiutki w wielkim świecie nie jest bezpieczny prawda? No cóż, tutaj było podobnie. Bąbelek bardzo szybko skończył tą swoją wędrówkę. Ale dlaczego? Dowiecie się już sami.

Historie tego małego słonika jest bardzo ciekawa. Sama za pierwszym razem czytając tą książkę byłam ciekawa jak się skończy. Domyślałam się oczywiście, że ten mały wędrowniczek dostanie jakąś lekcję, niewielką nauczkę za taką samowolkę, ale nie miałam pojęcia jaką. Choć z drugiej strony, przy odrobinie wyobraźni spokojnie można było zgadnąć cóż takiego może si wydarzyć z małym słoniątkiem samotnym w dżungli, prawda? Tak czy inaczej opowiadanie to bardzo wciąga. I jest na tyle fajne, by zainteresować nawet trzyletniego urwisa :) Natalka polubiła przygodę Bąbelka. Czytałyśmy już tę historię co najmniej kilkanaście razy i jak dotąd książeczka jej się nie nudzi. Dla mnie to ogromna zaleta, bo wiem, jak ona reaguje na tej długości historie.

Szalenie podoba mi się również sposób wydania tej lektury. A w szczególności jej gabaryty i szata graficzna. Format tej książeczki jest niewielki. Ma ona wymiary 20 na 20 cm, jest zatem kwadratowa. A co za tym idzie, bardzo leciutka i poręczna. A jeśli chodzi o ilustracje, to są one po prostu cudowne. Ich autorem jest Ola Makowska i jestem nimi po prostu zachwycona. Nie znam się na tym za bardzo, nie jestem grafikiem ani ilustratorem, ale te wyglądają jakby były wykonane kredkami pastelowymi. Zajmują one całe strony w książce, choć tekstu też tu nie jest jakoś specjalnie mało. Ale wszystko jest fajnie skomponowane i wygląda rewelacyjnie, wierzcie mi :) Ja jestem bardzo, bardzo zadowolona :)

Tak więc mamy na półeczce mojej Natalki kolejną fantastyczną książkę. Gdy zobaczyłam ją w ofercie wydawnictwa Jedność, wiedziałam, że muszę ją mieć. Że mi się spodoba i powinna spodobać się także moim dziewczynkom. Nie przypuszczałam jednak, że to będzie taki hit. Starsza ogólnie lubi książki, więc jej zachwyt mnie nie zdziwił, ale to, że Natalka tak oszalała na jej punkcie to dla mnie bardzo miła niespodzianka. Teraz czytamy przygodę Bąbelka co najmniej raz dziennie, ale zdarza się, że i po kilka raz pod rząd. Natalka zna już chyba całość na pamięć, a i tak słucha jej w wielkim skupieniu i pewnie nie prędko jej się znudzi. Cóż więc mogę jeszcze powiedzieć. Polecam! Na pewno Wam się spodoba :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz