22 marca 2016

Pierwsze malowanki/ Jak to się nazywa? / Zwierzęta i ich dzieci



Malowanki od lat 2

wydawnictwo: Siedmioróg
ilość stron: 32
format: 25x25 cm
rok wydania: 2013
cena: 3,19 zł / 3,19zł / 3,19zł

Pisałyśmy Wam już o wielu bardzo fajnych i ciekawych książkach z zadaniami dla dzieci. W wielu z nich były naklejki, magnesy, nietypowe polecenia. Były wśród nich lektury edukacyjne, typowo bajkowe i wiele wiele więcej.Część z nich była kolorowa inna czarno-biała. Były też wesołe zadaniówki w przedziwnych kształtach, opakowaniach itp. I po tym wszystkim jestem przekonana, że część z Was zastanawia się co też w tych oto książeczkach jest takiego wyjątkowego skoro postanowiłam o nich napisać. No i teraz Was zdziwię, bo nie ma tu niczego takiego co wymieniłam wyżej. Są to bowiem zwykłe, proste kolorowanki. Bez żadnych udziwnień. Dlaczego zatem Wam o nich piszę?

Jak wiecie mam w domu jedną taka małą dziewczynkę. Moja Natalka ma już 2 i pół roku, i w odróżnieniu od starszej siostry, nie lubi rysować. Alicja w zasadzie nigdy nie rozstawała się z kredkami i swoimi wiecznie zapisanymi zeszytami. Natalka natomiast także stale biega z piórnikiem pełnym kredek, ale rysowanie kompletnie jej nie interesuje. Moja młodsza pociecha uwielbia za to kolorować! Już nie raz chwytała za tego typu książeczki swojej starszej siostry i mazała w nich ile się dało. Jej małe rączki nie są jeszcze tak dobrze wyćwiczone, by mała wyrabiała się w tych wszystkich małych polach i nie wychodziła poza drobne kontury. Jednak zabawa w kolorowanie obrazków bardzo jej się podoba i wszelkie niepowodzenia wcale ją nie zrażają. Mała najchętniej nie rozstaje się z kredkami. I kolorowankami oczywiście.

Postanowiłam zatem upolować dla niej kilka takich książeczek, gdzie obrazki wewnątrz będą na tyle proste, by mała spokojnie mogła ćwiczyć swoje małe rączki. Ale nie przypuszczałam nawet, ze to będzie takie trudne zadanie! Wszystkie kolorowanki, które wpadły mi w ręce, były dla znacznie zdolniejszych dzieci. Obrazki wewnątrz miały cienkie kontury i miały stanowczo za dużo szczegółów. Natalka z pewnością potraktowałaby je w taki sam sposób, jak te, które przechwyciła z szafki Alicji. A mnie marzyły się obrazki dopasowane do jej umiejętności, tak by moja córeczka mogła uczyć się tej sztuki i jednocześnie trenować łapki. Byłam przekonana, że gdy jej prace zaczną przypominać kolorowanki wykonane przez Alę, na pewno jeszcze chętniej będzie po nie sięgała i z pewnością podczas zabawy będzie się jeszcze bardziej starała.


Ale żeby takie małe rączki dwulatki malowały obrazki tak jak należy, czyli starając się choć, by kredka nie wychodziła za oznaczone na obrazku pole, a kolory były odpowiednie dopasowywane - kolorowanka ta musi być odpowiednio przygotowana. Grafika wewnatrz powinna być znana naszemu brzdącowi. A obrazki w miarę proste i czytelne. No i kontury. Tu też zależało mi bardzo na tym, by były one grube i bardzo dobrze widoczne. Wiem, że Natalka jako początkująca "malarka" nie zrobi mi z tych obrazków od razu dzieła sztuki, ale przecież tu nie o to chodzi. Najważniejsze, żeby mała dała z siebie wszystko i... świetnie się bawiła! Bo to ma być przede wszystkim rozrywka, a nie ciężka praca.

I takie właśnie cudowne kolorowanki trafiłam przeglądając ofertę wydawnictwa Siedmioróg. Nie mogłam uwierzyć, że wreszcie widzę to, czego szukałam od dawna! Oczywiście nie wszystkie te obrazki sa takie zupełnie proste. Znajdziemy wewnatrz przeróżne grafiki, które nasz maluch będzie miał za zadanie pokolorować, ale z pewnością są w nich takie obrazki, których na pewno nie znajdziemy nigdzie indziej. Na początek bowiem możemy podsunąć naszemu brzdącowi obrazek z jabłuszkiem, gruszką, piłeczką, dzwonkiem czy balonikiem. Potem możemy dziecku ciut podwyższyć poprzeczkę dając mu do pokolorowania obrazek z samolotem, domkiem, motylkiem czy ślimaczkiem. A gdy już i te rysunki wyjdą mu całkiem nie źle zawsze możemy sięgnąć po grafiki z lalką, wózkiem, pszczółką czy samochodem. I tak małymi kroczkami nauczymy nasze dziecko jak należy kolorować. 

W naszym domu te nieduże książeczki zrobiły furorę. Na razie moja Natalka pracuje nad obrazkami w pierwszej z nich, czyli tej noszącej tytuł "Pierwsze malowanki". Pomalutku kończą się nam w niej obrazki i już wkrótce sięgniemy po "Jak to się nazywa?" zostawiając sobie "Zwierzęta i ich dzieci" na sam koniec. Według mnie w tej ostatniej książce obrazki są najtrudniejsze i stąd taka, a nie inna kolejność. I powiem Wam, że książeczki te, to był strzał w 10. Natalka uwielbia w ten sposób spędzać czas. Różnie jej to jeszcze wychodzi, ale uśmiech na jej buzi to dla mnie największa nagroda. Cieszę się, gdy patrzę jak mała w skupieniu pracuje nad każdym obrazkiem. Jak stara się kolorować jak najlepiej i dumna pokazuje mi swoje skończone dzieło. Dlatego wiem, że te kolorowanki to był dobry wybór. Polecam je każdemu małemu dwulatkowi. Jestem pewna, że Wasze maluchy będą równie zachwycone co moja córeczka. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz